15 maja wchodzą w życie nowe przepisy unijne. Zgodnie z nimi firmy telekomunikacyjne muszą zrównać cen połączeń zagranicznych (na komórki i numery stacjonarne) z obecnie obowiązującymi cenami połączeń roamingowych.
W ostatnich dwóch–trzech latach najwięcej mówiło się o tych ostatnich i nowej regulacji nakazującej zrównanie cen usług w w roamingu międzynarodowym dla podróżujących po krajach Wspólnoty z tymi, które abonent płaci w kraju. Zasada ta, zwana roam like at home, obowiązuje od 15 czerwca 2017 r. Operatorzy przez kolejne kwartały raportowali negatywny wpływ, jaki miała ona na ich przychody i zyski.
CZYTAJ TAKŻE: Polska przestała być zieloną wyspą smartfonów
W środę, 15 maja, wchodzą w życie maksymalne ceny usług międzynarodowych realizowanych w ramach UE, często mylone z usługami w roamingu międzynarodowym. Tym razem obniżka będzie dotyczyć także osób, które nie podróżują, ale kontaktują się z rodziną czy znajomymi w innych krajach, korzystającymi z usług tamtejszych operatorów. Zgodnie z przepisami minuta połączenia z Polski na numer w innym kraju UE nie może być droższa niż 1 zł, a wiadomość tekstowa 0,3 zł, bez względu na to, czy łączymy się z numerem stacjonarnym czy komórkowym. Oznacza to spadek dotychczasowych cen w polskich sieciach o kilkadziesiąt procent. W niektórych przypadkach może to być nawet ok. 70 proc.