Raport zespołów Global Witness i Cybersecurity for Democracy z Uniwersytetu Nowojorskiego sugerują, że platforma nie jest w stanie wyłapać dużych ilości dezinformacji wyborczych pojawiających się na TikToku przed wyborami środka kadencji, które odbędą się 8 listopada.
TikTok zatwierdził 90 procent reklam zawierających dezinformację wyborczą przesłanych przez badaczy, w tym reklamy zawierające niewłaściwą datę wyborów, fałszywe twierdzenia dotyczące wymogów głosowania i retorykę zniechęcającą ludzi do głosowania – pisze The Guardian.
TikTok od kilku lat zakazuje reklam politycznych na platformie, w tym treści od twórców i płatnych reklam, a przed wyborami wyłączył możliwość monetyzację, aby lepiej egzekwować politykę, zapewniał we wrześniowym poście na blogu prezes TikTok, Blake Chandlee. „TikTok to przede wszystkim platforma rozrywkowa” – napisał.
Jednak z badań NYU wykazały, że TikTok „spisał się najgorzej ze wszystkich przetestowanych platform” w tym eksperymencie. Naukowcy twierdzą, że dopuszcza on więcej fałszywych reklam niż inne witryny, takie jak YouTube czy Facebook. Wyniki badania są o tyle niepokojące, że – jak wynika z danych badaczy - aż 80 milionów użytkowników miesięcznie w USA w trym duża liczba młodych Amerykanów wskazuje, że platforma jest ich głównym źródłem wiadomości. Fałszywe informacje mogą mieć daleko idące konsekwencje.
Czytaj więcej
Peiter Zatko, były szef cyberbezpieczeństwa w Twitterze, będzie zeznawał w Senacie w sprawie oskarżeń wobec platformy o rażące zaniedbania. Przesłuchanie ma się odbyć w dniu zatwierdzania przez akcjonariuszy umowy przejęcia przez Elona Muska.