Algorytm wskaże najlepsze pokoje zagadek

Płyną na fali boomu na escape room'y. Ich technologia VR, innowacyjna platforma i gry planszowe napędzają branżę. Ale ekspansja za ocean skończyła się porażką.

Publikacja: 27.06.2022 15:39

Algorytm wskaże najlepsze pokoje zagadek

Foto: SeongJoon Cho – Bloomberg

Historia sukcesu Lock.me może być cenną lekcją dla innych startupów. Spółka z Wrocławia, która stworzyła platformę dla escape roomów (tzw. marketplace), powstała w tym samym okresie, kiedy zaczęła się wielka popularność takiej formy rozrywki w naszym kraju, a więc na przełomie 2014 i 2015 r. Dzisiaj rozwiązanie opracowane przez Bartosza Idzikowskiego i Jakuba Cabana dla wielu firm z tej branży jest filarem sprzedaży. A na tym nie koniec - Lock.me organizuje „mistrzostwa świata” escape roomów (co roku wydarzenie gromadzi blisko 3 tys. uczestników), współtworzy serię gier planszowych Escape Tales (ok. 150 tys. sprzedanych egzemplarzy od Azji, przez Europę, po USA), czy - razem z BlueKey i Gamedust - rozwija platformę VR dla prowadzących pokoje zagadek na całym świecie. Przy tym wrocławski biznes wciąż działa w modelu startupowym i prowadzony jest przez kameralny, 6-osobowy zespół.

Wyszukiwarka i portal rezerwacyjny w jednym

Escape roomy, zwane również pokojami zagadek, to popularna forma spędzania czasu - scenariusze mają różnorodne tematyki, jak przygodowa, kryminalna, thriller, czy horror. Możesz je odwiedzać z rodziną, czy znajomymi z pracy. Wybór i możliwości są ogromne. Lock.me postarało się o usystematyzowanie tego rynku. Serwis skatalogował pokoje według ceny, czasu gry, poziomu trudności i innych cech. To swego rodzaju wyszukiwarka interesujących użytkownika ofert, ale jednocześnie platforma rezerwacyjna.

– Chcemy popularyzować escape roomy wśród możliwie najszerszej publiczności - ale bez reklam. Dostarczamy jedynie informacji, pozwalamy oceniać i pisać recenzje, aby każdy podjął samodzielną, świadomą decyzje. Stworzyliśmy Lock.me jako pasjonaci tej rozrywk - serwis porządkuje ofertę na danym rynku według odpowiednich kategorii, filtrów, a przede wszystkim na bazie ocen klientów - mówi Bartosz Idzikowski.

Czytaj więcej

Usta i zęby wchodzą do wirtualnego świata. Niezwykłe doznania

Sercem marketplace'u jest autorski algorytm, który pozycjonuje pokoje w rankingu. Bazuje on w głównej mierze na opiniach użytkowników, jednak nie jest to zwykłe przeliczenie średniej ocen. – Bierze on pod uwagę doświadczenie użytkowników, treść opinii, histogram czy czas wystawienia opinii – i ten czas jest tu bardzo ważny. Escape roomy to bardzo dynamiczna branża i pokoje cały czas się zmieniają. Dążymy więc do tego, aby ranking na stronie odzwierciedlał jak najbardziej aktualny stan na danym rynku - tłumaczy Idzikowski. – Pokoje tak bardzo odstają od siebie podejściem do tej rozrywki, że ciężko wrzucać je do jednego worka - niektóre mają bardzo zaawansowane scenografie i koncentrują się na immersji, a inne mają świetne, angażujące zadania i łamigłówki – wylicza.

Polski startup działa m.in. w Niemczech, Szwajcarii, Austrii, Czechach, ale też w Australii i USA. Zorganizował pierwsze ogólnopolskie spotkanie branży i targi, jedne z największych w regionie.

Amerykański sen?

Ale ekspansja zagraniczna Lock.me to nie tylko pasmo sukcesów. Wyjście za ocean okazało się bowiem całkwoitą klapą. – Rynek amerykański jest na tyle duży, stale się zmieniający, a przy tym hermetyczny, że zarządzanie jego katalogiem zza oceanu nas przerosło - przyznaje współtwórca Lock.me.

Koniec końców ambitny plan podbicia USA nie wypalił. - Zostaliśmy z jakąś bazą, która w niewielkim stopniu oddawała faktyczny stan rzeczy. Aby nie psuć Amerykanom obrazu ich rynku wśród Europejczyków zdecydowaliśmy się zamknąć ten projekt, co niedługo nastąpi. Może kiedyś do niego wrócimy, ale jeszcze nie teraz i na pewno z innym przygotowaniem wskazuje Idzikowski.

Teraz startup szukuje się do wprowadzenia na międzynarodowy rynek systemu rezerwacyjnego, które będzie dostępny dla escape roomów jako oprogramowanie SaaS.

Historia sukcesu Lock.me może być cenną lekcją dla innych startupów. Spółka z Wrocławia, która stworzyła platformę dla escape roomów (tzw. marketplace), powstała w tym samym okresie, kiedy zaczęła się wielka popularność takiej formy rozrywki w naszym kraju, a więc na przełomie 2014 i 2015 r. Dzisiaj rozwiązanie opracowane przez Bartosza Idzikowskiego i Jakuba Cabana dla wielu firm z tej branży jest filarem sprzedaży. A na tym nie koniec - Lock.me organizuje „mistrzostwa świata” escape roomów (co roku wydarzenie gromadzi blisko 3 tys. uczestników), współtworzy serię gier planszowych Escape Tales (ok. 150 tys. sprzedanych egzemplarzy od Azji, przez Europę, po USA), czy - razem z BlueKey i Gamedust - rozwija platformę VR dla prowadzących pokoje zagadek na całym świecie. Przy tym wrocławski biznes wciąż działa w modelu startupowym i prowadzony jest przez kameralny, 6-osobowy zespół.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes Ludzie Startupy
Polska sztuczna inteligencja ma wesprzeć kulejącą amerykańską edukację
Biznes Ludzie Startupy
Estońska bestia zamierza zadomowić się nad Wisłą. Duża zmiana w car-sharingu
Biznes Ludzie Startupy
Polski wynalazek odmieni ogrody. Powstrzymuje chwasty i chroni nasiona
Biznes Ludzie Startupy
Czas na badania bez kłucia i bólu. Algorytmy z Wrocławia mają odmienić diagnostykę
Biznes Ludzie Startupy
„Polski Kickstarter" ruszył na podbój świata. Ma wzięcie u Rumunów i Włochów