Start-up Reakto ma wyjątkowo ambitne plany na 2025 r. Firma, którą kieruje Wojciech Stawiarski, ma jasny cel, by stać się jednym z kluczowych graczy na rynku dronów nad Wisłą. – Spółka osiągnęła tzw. product-market fit, sprawdziła swoje operacje bezzałogowe w warunkach rzeczywistych i zbudowała bardzo dobry prospekt przychodowy na nowy rok – podsumowuje rok 2024 prezes krakowskiej spółki. – Szacujemy łączną wartość na początkowym etapie naszego lejka sprzedażowego na ok. 200 mln zł – kontynuuje.
Według Stawiarskiego w 2025 r. ów prospekt uda się przekształcić w przychody na poziomie kilkudziesięciu milionów złotych.
Celem autonomiczne loty i podbój orbity
Firmy ochroniarskie dziś bazują głównie na monitoringu i patrolach strażników. Reakto stworzyło system, który ma zwiększyć ich wydajność – mowa o tzw. dronowych interwencjach na żądanie. Przy tym flota bezzałogowców monitorujących, z siecią stacji dokujących, to tylko część projektu. Kluczem są oprogramowanie i technologia autonomiczności. Reakto chce, by z jego infrastruktury mogli korzystać na zasadzie ekonomii współdzielenia także inni operatorzy dronów. Polska spółka pracuje też nad standardem bateryjnym. A na tym nie koniec. Przystąpiła ona do komercjalizacji systemu bezzałogowego K-Crusher, skierowanego do służb mundurowych, a teraz przygotowuje się do produkcji seryjnej (K-Crusher to system autonomicznej neutralizacji wrogich dronów kamikaze oraz bezzałogowców bombowych, który na ostatnim Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego wpadł w oko dowództwu Wojsk Obrony Terytorialnej).
Czytaj więcej
Polska szykuje się na latające skutery – nowe przepisy umożliwią poruszanie się takimi futurystycznymi pojazdami bez konieczności posiadania licencji pilota. Nad Wisłą powstają ciekawe firmy i projekty.
Plany start-upu sięgają wysoko ponad chmury – na orbitę. Ma on bowiem zamiar działać też w sektorze kosmicznym. – Nawiązaliśmy strategiczną współpracę ze spółką satelitarną SatRev. Wspólnie będziemy prowadzić prace badawczo-rozwojowe – ujawnia Wojciech Stawiarski.