W licznych barach, kawiarniach i restauracjach w naszym kraju wciąż królują zeszyty i ołówki. W taki sposób zapisane są numery telefonów i imiona osób dokonujących rezerwacji, czasem pojawi się notatka o ulubionym daniu klienta. Ale te metody w dzisiejszych czasach już nie wystarczą, by budować długotrwałe relacje z gościem. Jak twierdzi Mariusz Piórkowski, prezes start-upu MojStolik.pl, analogowa przeszłość gastronomii przegra w starciu z cyfrową przyszłością. Choć jak sam przyznaje, restauratorzy niechętnie przyjmują zmiany technologiczne. Jego zdaniem pokutują: strach przed automatyzacją, obawy o koszty i utratę „ludzkiego” charakteru gościnności. Współtwórca systemu rezerwacyjnego MojStolik w sztucznej inteligencji upatruje jednak ratunku dla branży, a nie zagrożenia.