Gadżety mamy po to, by je pokazywać

Dawniej, gdy ktoś miał radiomagnetofon, był na osiedlu kimś. Teraz to bardziej zależy od rodzaju gadżetu – mówi prof. Waldemar Kuligowski, antropolog kultury z UAM w Poznaniu.

Publikacja: 16.12.2018 17:57

Gadżety mamy po to, by je pokazywać

Foto: Materiały prasowe

Smartwatche i opaski medyczne są największym hitem ostatnich miesięcy. Czy gadżetomania to nowe zjawisko?

Waldemar Kuligowski: Z całą pewnością nie. Narodziła się wraz z tanią, masową produkcją. Sam pamiętam, jak w latach 80. razem z kolegami kolekcjonowaliśmy różne przedmioty związane z zachodnim światem. Puste pudełka po papierosach czy puszki po piwie były namiastką innego świata i dumnie zdobiły peerelowskie meblościanki. Ciekawymi rzeczami, zbieranymi przez ówczesną młodzież, były katalogi samochodowe. Wielu chłopaków pisało listy np. do Audi, Mercedesa albo BMW, a w odpowiedzi otrzymywali kolorowe katalogi. W ten sposób koncerny motoryzacyjne wychowywały sobie przyszłych klientów.

Tylko 69 zł za pół roku czytania.

O tym, jak szybko zmienia się świat. Czy będzie pokój na Ukrainie. Co się dzieje w kraju przed wyborami. Teraz szczególnie warto wiedzieć więcej. Wyjaśniamy, tłumaczymy, inspirujemy.

Materiał Promocyjny
Jak technologia ułatwia codzienne życie? 7 gadżetów, które warto mieć w domu
Gadżety
Wiadomo już, ilu Polaków ma smartwatcha lub „smart” opaskę. To przyszłość medycyny
Gadżety
Ten sprzęt Apple może być hitem. Polacy w światowej czołówce
Gadżety
Samsung podsumował 2024 rok. Utrzymał pozycję globalnego lidera rynku telewizorów
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Gadżety
To miał być rewolucyjny gadżet. Tysiące klientów nie odzyskają pieniędzy
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń