Nie ulega wątpliwości, że będzie to prawdziwa fotograficzna „bestia”. Na pleckach słuchawki znajdzie się w sumie pięć obiektywów, czyli wspomniany obiektyw główny, 7-soczewkowy, ale także obiektyw szerokokątny (20 MP), makro (2 MP), teleobiektyw z hybrydowym zoomem 50x (5 MP) oraz aparat do trybu portretowego (12 MP).
CZYTAJ TAKŻE: Xiaomi poszerza sieć dystrybucji w Polsce
Ten sprzęt od Chińczyków może okazać się poważnym argumentem do podboju europejskiego rynku. Problemy globalne Huawei sprawiły, że rywal Xiaomi zwiększył zaangażowanie na macierzystym rynku, osłabiając pozycję producenta smartfonów z serii Mi. Ten jednak postanowił wykorzystać lukę w Europie i Polsce, zwiększając tu rynkową obecność.
– Mimo iż Samsung od dawna jest liderem sprzedaży smartfonów w Polsce, to nie ta marka najbardziej skorzystała na problemach Huawei – potwierdza Marek Kujda, analityk IDC. I wskazuje, że w III kwartale br. Xiaomi umocniło się na trzeciej pozycji z udziałem wyższym niż w II kw. o 4,5 pkt proc. (16,2 proc.).
Mi Note 10 w Polsce pojawi się w wersjach 6 GB / 128 GB oraz 8 GB / 256 GB (model Pro). Telefon, oprócz aparatu, ma jeszcze inny atut – baterię. Jej pojemność to aż 5260 mAh, co oznacza, że w praktyce korzystać będzie można z niego nawet dwa dni bez ładowania. Ale smaczków w tym sprzęcie jest więcej. Np. zagięty AMOLED-owy ekran będzie powiadamiał oświetleniem krawędzi 6,5-calowego wyświetlacza o otrzymanej wiadomości. Smartfon napędza procesor 730G Snapdragon, co akurat nie jest najmocniejszą stroną flagowca Xiaomi. Ale i Chińczycy nie mają ambicji, by rywalizować Mi Note 10 choćby z topowymi urządzeniami Samsunga. Smartfon Xiaomi będzie od nich tańszy – w podstawowej wersji ma kosztować 2,5 tys. zł, zaś edycja Pro ma być dostępna w cenie 2,8 tys. zł.