Boom zaczął się w Chinach, i to w trakcie pandemii. Jak pokazują statystyki Counterpoint Research, jeden na trzy smartfony sprzedawane na tamtejszym rynku są dostosowane do działania w nowej sieci. To największy odsetek na świecie i – jak przekonują analitycy – wszystko wskazuje na to, że to właśnie Chińczycy poprowadzą globalną rewolucję w tym zakresie. O dynamice popularności urządzeń 5G w tym kraju może świadczyć fakt, że jeszcze w I kwartale br. ich sprzedaż stanowiła 16 proc., a w II kwartale już 33 proc. Przy czym nasycenie tymi aparatami w samym czerwcu było jeszcze większe i sięgało nawet ponad 40 proc.
CZYTAJ TAKŻE: Najszybciej rosnąca marka smartfonów w pandemii. Zaskoczenie
Takie statystyki zaskakują, bo jeszcze w maju firma badawcza Gartner szacowała, iż słuchawki 5G będą stanowiły tylko 11 proc. dostaw komórek w 2020 r.
Motorami rewolucji 5G na chińskim rynku stały się cztery lokalne marki, które mogą ów trend przenieść za granicę – chodzi o Huawei, Vivo, Oppo oraz Xiaomi, które łącznie stanowiły o 96 proc. sprzedaży aparatów piątej generacji. Eksperci nie kryją zaskoczenia tym wystrzałem popularności 5G, ponieważ komórki z tą technologią są droższe (zwykle to sprzęt w cenie ponad 400 dol. za sztukę). Jednocześnie wieszczą prawdziwy globalny boom, gdyż ceny smartfonów szybko spadają.
O perspektywie dla tego rynku wiele mówią zresztą prognozy Qualcomm. Producent procesorów spodziewa się, że w br. sprzedanych zostanie w sumie od 175 do nawet 225 mln smartfonów 5G. Przy okazji warto wspomnieć, że na świecie jest już niemal 300 modeli telefonów, które używają procesora tej firmy – 5G Snapdragon.