Boom na smartfony 5G. Apple w ogonie?

Choć o technologii mobilnej piątej generacji mówi się coraz więcej, to wciąż dostęp do tej sieci jest ograniczony. Mimo to sprzedaż komórek 5G właśnie wystrzeliła.

Publikacja: 28.08.2020 13:47

Wyginany smartfon od chińskiej firmy Royole

Wyginany smartfon od chińskiej firmy Royole

Foto: AFP

Boom zaczął się w Chinach, i to w trakcie pandemii. Jak pokazują statystyki Counterpoint Research, jeden na trzy smartfony sprzedawane na tamtejszym rynku są dostosowane do działania w nowej sieci. To największy odsetek na świecie i – jak przekonują analitycy – wszystko wskazuje na to, że to właśnie Chińczycy poprowadzą globalną rewolucję w tym zakresie. O dynamice popularności urządzeń 5G w tym kraju może świadczyć fakt, że jeszcze w I kwartale br. ich sprzedaż stanowiła 16 proc., a w II kwartale już 33 proc. Przy czym nasycenie tymi aparatami w samym czerwcu było jeszcze większe i sięgało nawet ponad 40 proc.

CZYTAJ TAKŻE: Najszybciej rosnąca marka smartfonów w pandemii. Zaskoczenie

Takie statystyki zaskakują, bo jeszcze w maju firma badawcza Gartner szacowała, iż słuchawki 5G będą stanowiły tylko 11 proc. dostaw komórek w 2020 r.

Motorami rewolucji 5G na chińskim rynku stały się cztery lokalne marki, które mogą ów trend przenieść za granicę – chodzi o Huawei, Vivo, Oppo oraz Xiaomi, które łącznie stanowiły o 96 proc. sprzedaży aparatów piątej generacji. Eksperci nie kryją zaskoczenia tym wystrzałem popularności 5G, ponieważ komórki z tą technologią są droższe (zwykle to sprzęt w cenie ponad 400 dol. za sztukę). Jednocześnie wieszczą prawdziwy globalny boom, gdyż ceny smartfonów szybko spadają.

O perspektywie dla tego rynku wiele mówią zresztą prognozy Qualcomm. Producent procesorów spodziewa się, że w br. sprzedanych zostanie w sumie od 175 do nawet 225 mln smartfonów 5G. Przy okazji warto wspomnieć, że na świecie jest już niemal 300 modeli telefonów, które używają procesora tej firmy – 5G Snapdragon.

CZYTAJ TAKŻE: Nowy numer jeden na polskim rynku smartfonów

Przełożenie boomu z Chin na pozostałe kontynenty nie musi być jednak wcale ani szybkie, ani proste. Qualcomm zapowiada bowiem opóźnienie wprowadzenia na rynek flagowych telefonów 5G. Choć nie podaje, o jakie marki chodzi, to Anshel Sag z Moor Insights & Strategy wskazuje na Apple’a. Jego zdaniem szczyt produkcyjny nowego iPhone’a, który premierę z reguły ma w III kwartale, zbiega się bowiem ze szczytem epidemii. Taka sytuacja jest na rękę Huawei. Potentat z Chin – dzięki swoim smartfonom 5G: Mate 30 i serii P40 – szybko zdobywa nowych klientów (w Kraju Środka koncern w II kwartale stanowił o 46 proc. rynku komórek, ale w przypadku aparatów korzystających z sieci piątej generacji udział ten sięgał aż 60 proc.). Dla porównania Apple nie ma dziś żadnego telefonu 5G.

Boom zaczął się w Chinach, i to w trakcie pandemii. Jak pokazują statystyki Counterpoint Research, jeden na trzy smartfony sprzedawane na tamtejszym rynku są dostosowane do działania w nowej sieci. To największy odsetek na świecie i – jak przekonują analitycy – wszystko wskazuje na to, że to właśnie Chińczycy poprowadzą globalną rewolucję w tym zakresie. O dynamice popularności urządzeń 5G w tym kraju może świadczyć fakt, że jeszcze w I kwartale br. ich sprzedaż stanowiła 16 proc., a w II kwartale już 33 proc. Przy czym nasycenie tymi aparatami w samym czerwcu było jeszcze większe i sięgało nawet ponad 40 proc.

Gadżety
Samsung szykuje bat na iPhone'a? To będzie starcie gigantów
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Gadżety
Wielki sukces inteligentnych pierścieni. Tę technologię pokochały gwiazdy
Gadżety
Pielucha dla heavymetalowców wyprzedała się w 24 godziny. Idealna na koncert
Gadżety
Ekran na całą ścianę. Jak telewizory XXL podbijają polskie domy
Gadżety
Gdzie na zakupy w Cyber Monday? Polacy ruszyli po gadżety czy wyjazdy turystyczne