– Jeśli rząd Niemiec podejmie decyzję o wykluczeniu Huawei z rynku niemieckiego, to będzie to miało konsekwencje. Rząd chiński nie będzie stał bezczynnie. W zeszłym roku w Chinach sprzedano 28 mln samochodów, z czego 7 mln to niemieckie samochody. Czy możemy po prostu zadeklarować, że niemieckie samochody są niebezpieczne, bo możemy produkować własne? Nie, bo to byłby czysty protekcjonizm – stwierdził na konferencji zorganizowanej przez dziennik „Handelsblatt”Ken Wu, chiński ambasador w Berlinie.
CZYTAJ TAKŻE: Huawei składa skargę w USA. Błędne przekłady chińskich przepisów?
Wu odniósł się w ten sposób do projektu niemieckiej ustawy, która umożliwi wyeliminowanie sprzętu wyprodukowanego przez Huawei z budowanych w Niemczech sieci telekomunikacyjnych 5G. Ustawę tę napisali deputowani do Bundestagu z CDU, czyli partii kanclerz Angeli Merkel, wspólnie z deputowanymi współrządzącej partii SPD. Jej autorami są deputowani z „drugiego szeregu”, którzy zbuntowali się wobec dotychczasowemu stanowisku Merkel.
Niemiecka kanclarz jak dotąd mocno opierała się przed amerykańskimi naciskami mającymi na celu wyłączenie Huawei z budowy sieci 5G. Projekt ustawy przewiduje, że z tego przedsięwzięcia wykluczone zostaną firmy z krajów niedemokratycznych, mogących stanowić zagrożenie wywiadowcze dla Niemiec. Nie mówi wprost o Huawei, ale wspomina o firmach „nie cieszących się zaufaniem”.
CZYTAJ TAKŻE: Niemcy nie chcą wykluczać Huawei z 5G. Brytyjski think tank: To naiwność