Po ponad dwóch latach prac rządu i aż dziesięciu wersjach przepisów pod połączone obrady sejmowych komisji Infrastruktury oraz Cyfryzacji i Innowacyjności trafi projekt nowelizacji ustawy o transporcie. Ma ona uregulować działalność takich aplikacji, jak Uber czy Bolt (d. Taxify). Ale zdecyduje też o przyszłości tysięcy taksówkarzy. Taksówkarze już szykują się do kolejnego potężnego protestu. Przyjadą pod Sejm, by wywierać presję. Grożą, że znów zablokują ulice, jeśli ich postulaty nie będą uwzględnione.
Projekt noweli, przyjęty na początku kwietnia przez rząd, dzieli branżę. Spora jej część przeciwna jest m.in. zniesieniu egzaminów, a w praktyce uwolnieniu zawodu taksówkarza, czy rozmyciu odpowiedzialności pośredników za wykonywanie przewozów przez kierowców niespełniających wymogów prawa, dzięki czemu mogą oferować konkurencyjne ceny usług.
CZYTAJ TAKŻE: Protest taksówkarzy zawieszony. Rząd wyłączy Ubera?
– Jeśli w pierwszym czytaniu nie zostaną uwzględnione nasze postulaty, wznowimy protest – ostrzega Jarosław Iglikowski, przewodniczący Związku Zawodowego Warszawski Taksówkarz. – Posłowie PiS już pokazywali, że są w stanie zmienić rządowy projekt. Oczekujemy właśnie takiego scenariusza – dodaje.