Akcje Apple ponownie spadły ponad 3 proc. we wtorek, dając po raz pierwszy od maja 2021 r. wartość rynkową poniżej 2 bln dol. Spółka po raz pierwszy osiągnęła tę wycenę w sierpniu 2020 r., gdy pandemia zwiększyła sprzedaż produktów do pracy i nauki zdalnej. Później było jeszcze lepiej, na krótko osiągnęła nawet wycenę 3 bln dol. w styczniu 2022 r.
Ale dobra passa się skończyła, Apple miał problemy z dostawami iPhone'a 14 Pro w okresie świątecznym z powodu ograniczeń Covid nałożonych na jego główną fabrykę w Chinach, należącą do koncernu Foxconn.
A to nie koniec kłopotów. Inwestorzy obawiają się również rosnących stóp procentowych i spadku zaufania konsumentów, co może zaszkodzić popytowi na drogie produkty Apple. Spowolnienie na rynku popytu konsumenckiego na wielu rynkach widać było już w sezonie świątecznym, początek nowego roku może pod tym względem dla wielu marek być mocnym rozczarowaniem.
Czytaj więcej
Koncern przyspieszył plany przeniesienia części produkcji do Indii oraz Wietnamu i naciska w tej sprawie na dostawców. Ale nie będzie to wcale takie łatwe.
Niedawny raport Trendforce podawał, że dostawy iPhone'a spadły o 22 proc. w ostatnim kwartale 2022 r. Według Nikkei Apple miał przekazać dostawcom, aby w pierwszym kwartale 2023 r. wytwarzali mniej akcesoriów powiązanych ze smartfonami w tym słuchawek AirPods, zegarków Apple Watch czy nawet laptopów MacBook.