Nie tylko Amerykanie zorientowali się, jak wielkim zagrożeniem jest niespodziewany przełom w technologii w postaci chińskiego narzędzia R1 firmy DeepSeek, które ma być znacznie tańsze od amerykańskich ChatGPT, Gemini czy Antropic i szybko podbija świat. Jakby tego było mało, także inne chińskie firmy, jak Alibaba (Qwen), wprowadzają zaawansowane produkty AI, przy tworzeniu których mogły także korzystać z rozwiązań amerykańskich. To nie tylko zagrożenie dla Zachodu w postaci uzyskania przewagi technologicznej przez komunistycznego geopolitycznego rywala. Według ekspertów nowa aplikacja jest zagrożeniem bezpieczeństwa firm i instytucji oraz prywatności obywateli, którzy w dodatku są poddani działaniu cenzury Pekinu.
Kto blokuje DeepSeeka?
Najszybciej zareagowali Włosi. Ich Urząd Ochrony Danych Osobowych zablokował Chińczyków, tłumacząc, że nie otrzymał wymaganych informacji na temat przechowywania danych. Samą decyzję o blokadzie uzasadniono koniecznością ochrony obywateli Włoch.
Czytaj więcej
DeepSeek, wielokrotnie tańszy rywal ChatGPT, który wywołał popłoch wśród big techów i doprowadził do paniki na giełdach, jest oskarżany o nieautoryzowaną „destylację wiedzy”. Pierwsze kraje szykują zakazy dla chińskiego bota.
Inne kraje, jak Australia, zaczęły wprowadzać zakazy korzystania z DeepSeeka na urządzeniach rządowych. Minister spraw wewnętrznych Tony Burke powiedział, że DeepSeek stanowi „niedopuszczalne ryzyko” dla technologii rządowej, a natychmiastowy zakaz miał na celu „ochronę bezpieczeństwa i interesu narodowego Australii". – Sztuczna inteligencja to technologia pełna potencjału i możliwości – ale rząd nie zawaha się podjąć działań, gdy nasze agencje zidentyfikują zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego – dodał, nie wymieniając z nazwy Chin.
Również premier Tajwanu zakazuje wszystkim agencjom rządowym korzystania z nowej sztucznej inteligencji DeepSeek. Powodem są obawy dotyczące sposobu pozyskiwania danych oraz cenzura treści, której dokonuje chatbot.