Ten pracodawca wie, kiedy uprawiasz seks

Amerykański koncern Activision Blizzard płaci pracownikom za używanie i dostęp do danych z aplikacji na bieżąco śledzącej ich stan zdrowia. Pracodawcy zyskują coraz więcej narzędzi do inwigilacji.

Publikacja: 22.04.2019 18:40

Pracodawcy w coraz bardziej wyrafinowany sposób kontrolują pracowników. Kamera w biurze to za mało.

Pracodawcy w coraz bardziej wyrafinowany sposób kontrolują pracowników. Kamera w biurze to za mało. Teraz sięgają po najnowsze technologie – specjalne opaski monitorujące czy specjalne aplikacje

Foto: mat. pras.

Nadmierna kontrola zabija zaangażowanie pracownika. Tak twierdzi 12 proc. Polaków przebadanych przez firmę 4Results. Mimo to pracodawcy coraz chętniej sięgają po zdobycze techniki, aby monitorować podwładnych. Anna Skuza, radca prawna z Deloitte, tłumaczy, że przepisy zezwalają na stosowanie na terenie zakładu pracy np. kamer przemysłowych umożliwiających rejestrację obrazu oraz monitoring poczty elektronicznej. Dopuszczają też stosowanie innych form monitoringu aktywności pracowników (stosowanie urządzeń GPS w samochodach służbowych czy przeglądanie wiadomości tekstowych). Jej zdaniem należy się liczyć z tym, iż w przyszłości, wraz z rozwojem techniki, katalog sposobów monitorowania pracowników jeszcze się rozszerzy.

CZYTAJ TAKŻE: Inteligentne kamery zmierzą poziom zadowolenia klienta

Już dziś udowadnia to zresztą Activision Blizzard. Amerykański producent gier wyposaża bowiem swoich pracowników, a dokładniej kobiety, w aplikacje śledzące wiele parametrów zdrowotnych, głównie w kontekście ciąży. Za możliwość zbierania i przetwarzania tych danych płaci im 1 dol. dziennie.

Zwiększyć produktywność

– Stojąc przed wyborem aplikacji do kontroli i monitorowania pracowników, warto zdać sobie sprawę z tego, że powinno być to narzędzie, które przyczyni się do poprawy jakości i efektywności wypełnianych obowiązków służbowych, a nie do szukania uchybień w wykonywanej pracy – mówi Rafał Pezowicz, specjalista ds. bezpieczeństwa firmy Vida, integratora systemów IT.

I właśnie w taki sposób swoją kontrowersyjną inicjatywę tłumaczy Milt Ezzard, wiceprezes Activision Blizzard. Rozpropagował on wśród pracownic apkę Ovia (wcześniej, w 2014 r., wyposażył ich już w system Fitbit), która służy do śledzenia zdrowia w ciąży. Zapewnia, że wszelkie zagregowane dane są anonimowe. Dzięki ich analizie chce zwiększyć produktywność przyszłych matek i obniżyć koszty leczenia, jakie ponosi firma. – Chcę, by pracownicy mieli zdrowe dzieci, bo to idealne dla naszego biznesu, lepsze niż noworodek w szpitalu i pracownik, który nie jest w stanie skupić się na pracy – podkreśla Ezaard.

CZYTAJ TAKŻE: Udziałowcy Amazona: Nie dawajcie aplikacji do totalnej inwigilacji rządowi

I odrzuca oskarżenia o dyskryminację, nadmierną kontrolę i ingerowanie w prywatność. Swoje kontrowersyjne praktyki tłumaczy tym, że zgoda na monitoring jest dobrowolna. – Nikomu nie przystawiamy broni do głowy – przekonuje.

Wiceprezes największego producenta gier wideo, cytowany przez „Washington Post”, przytacza dane: – Dzięki aplikacjom monitorującym jesteśmy w stanie zaoszczędzić 1,2 tys. dol. na rocznych kosztach opieki medycznej.

Uzasadnienie ekonomiczne zderza się jednak z aspektem moralnym. Activision Blizzard pozyskuje bowiem tak intymne dane o pracownicach, jak to, jaką dietę stosują, ile ważą, w jakim są nastroju w danej chwili, a nawet informacje o tym, kiedy uprawiają seks. To rodzi pytanie o zakres kontroli pracowników przez pracodawcę, który – w dobie innowacyjnych technologii – niebezpiecznie się rozszerza.

Życie pod kontrolą

Zasięg szpiegowania, podglądania, inwigilacji i kontroli – jak zwał, tak zwał – będzie z roku na rok się zwiększać. Według prognoz do 2023 r. na globalny rynek trafi 98 mln kamer sieciowych i 29 mln systemów telewizji przemysłowej CCTV. Ekspansji nie powstrzyma nawet RODO, czyli unijne rozporządzenie o ochronie danych osobowych, które w Polsce weszło w ub.r.

– Twarz jest niewątpliwie daną wrażliwą i nie powinniśmy jej rejestrować. Przesunięcie obiektywu kamery czy zasłanianie części ekranu sprawia jednak, że monitoring nie spełnia swojej prewencyjnej roli – wskazuje Piotr Bettin, menedżer ds. rozwoju biznesu inteligentnych systemów wideo w firmie Konica Minolta. I zaznacza, że w odpowiedzi na ten problem niektóre systemy wideo wyposażane są w technologię anonimizacji danych – ruch jest pikselizowany tak, aby nie było możliwości rozpoznania twarzy. Dopiero gdy dochodzi do niebezpiecznego zdarzenia, autoryzowany użytkownik może odszyfrować nagranie w celu np. rozpoznania sprawcy wykroczenia.

CZYTAJ TAKŻE: Maszyna wykrywająca korupcję okazała się zbyt skuteczna

Ale, jak pokazuje rzeczywistość, kwestie ochrony danych nie zniechęcają pracodawców do permanentnej inwigilacji. W ub.r. firma analityczna Gartner informowała, że ponad 50 proc. z 239 dużych korporacji, które badała, używa „nietypowych” technik monitorowania – kontroluje, kto z kim się spotyka, analizuje tekst e-maili i wiadomości w mediach społecznościowych, a nawet zbiera dane genetyczne. W 2015 r. ten odsetek sięgał 30 proc., ale – wedle prognoz – w 2020 r. poziom ten ma sięgnąć 80 proc.

Firmy coraz chętniej sięgają po innowacyjne technologie kontroli. Amazon na początku 2019 r. otrzymał patent na ultradźwiękową bransoletkę, która wykrywa lokalizację pracowników i monitoruje ich interakcję z pojemnikami magazynowymi. Z kolei Walmart w ub.r. opatentował system, który pozwala śledzić „wskaźniki wydajności” pracowników tej sieci detalicznej.

IT
IT
ING Hubs Poland ląduje w centrum Warszawy
IT
Problemy z inwigilacją w Rosji. Niespodziewany efekt sankcji
IT
Przyznali się do uderzenia w platformę X. „Uciszanie" Elona Muska?
IT
X padł. Elon Musk twierdzi, że to zmasowany atak hakerski
IT
Na widelcu USA. Nasze dane coraz szerszą rzeką płyną za ocean
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń