Pierwszym miejscem w Polsce, w którym można płacić spojrzeniem, jest Sushi Naka Naka. Klienci, korzystający z tej restauracji zlokalizowanej na wrocławskim Ołtaszynie, nie potrzebują portfela. To zasługa nowatorskiego rozwiązania od PayEye. Rodzimy startup z branży finansowej rozpoczął testy innowacyjnej technologii z końcem czerwca, ale – po niecałym tygodniu od pilotażowego wejścia na rynek – z usługi korzysta już ponad 20 różnych placówek w stolicy Dolnego Śląska. Przedstawiciele fintechu wskazują, że okiem zapłacimy nie tylko za sushi, ale także za codzienne zakupy, lody, kwiaty, ubrania, wizytę u fryzjera lub stomatologa czy choćby masaż.
Pierwsi na świecie
Wrocławski PayEye stworzył kompletny system płatniczy opierający się na akceptacji płatności oraz identyfikacji użytkownika za pomocą biometrii tęczówki oka i – co warte podkreślenia – choć nie jest prekursorem tej technologii, to jako pierwszy na świecie udostępnił ją komercyjnie.
Czytaj także: To miała być rewolucja w płatnościach. Wielki falstart Facebooka
Poza faktem oparcia całego systemu płatności na unikalnym wzorcu ludzkiej tęczówki, na ekosystem PayEye składają się autorskie, innowacyjne urządzenia płatnicze POS, portfel elektroniczny dla użytkowników i algorytmy przetwarzające tęczówkę na wzorzec biometryczny, czyli tzw. payeye kod. Po nową technologię od polskiego fintechu sięgnęły już pojedyncze punkty usługowe, jak Sky Clinic, SID Studio Urody, sklepy City Market Wrocław, Delikatesy Pod Dębem czy Chleboteka. – Do końca wakacji zapewne przekroczymy liczbę 60 partnerów – mówi Krystian Kulczycki, prezes PayEye.