Odpowiedzi wypluwane przez ChatGPT mogą być istną żyłą złota. Dowodzi tego przynajmniej historia jednego z amerykańskich internautów, projektanta i pisarza Jacksona Greathouse’a. Na Twitterze ogłosił, że zamierza „powierzyć” botowi 100 dol. – ten miał wymyślić mu biznes, który pomnoży tę kwotę. Z kolei sam Greathouse zapowiedział, że będzie jedynie wykonywał polecenia robodoradcy, którego nazwał HustleGPT. Wszystko skrzętnie krok po kroku opisał w internecie i szybko zdobył nie tylko tysiące obserwujących, ale także zarobił. W zaledwie tydzień dzięki sztucznej inteligencji stworzył świetnie prosperujący interes. Tylko w jeden dzień zebrał zamówienia na 1,4 tys. dol., a dziś jego firma wyceniana jest już na 20 tys. dol.
Biznes to już nie tylko domena człowieka
Na początku bot poinstruował Greathouse'a, aby założył firmę o nazwie Green Gadget Guru, która zaoferuje produkty i wskazówki pomagające ludziom żyć w sposób bardziej zrównoważony. Biznes miał opierać się na sprzedaży ekologicznych przyborów kuchennych. Polecił mu kupić nazwę domeny internetowej(10 dol.) i zapłacić za hosting (5 dol. miesięcznie), a także wykorzystać media społecznościowe do promocji (miał udostępniać artykuły i recenzje produktów na Facebooku, Instagramie czy platformie Reddit, aby zaangażować potencjalnych klientów i zwiększyć ruch – na reklamę w sieci wydał 40 dol.). Chatbot pomógł nie tylko w wymyślaniu nazwy firmy, ale również w projekcie logo (które finalnie za darmo wykonał inny system AI – Dall-E). HustleGPT zaangażował się też w optymalizację pod kątem wyszukiwarek (tzw. SEO). Efekty robią wrażenie. Choć Greathouse nie wytworzył jeszcze żadnego ze sprzedawanych produktów, już otrzymuje liczne zamówienia, dzięki którym będzie w stanie ruszyć z produkcją. „Myślę, że w ciągu najbliższych miesięcy będziemy świadkami ogromnego rozkwitu firm wspomaganych, a nawet kierowanych przez sztuczną inteligencję” – zapowiada Greathouse.
Czytaj więcej
Sam Altman, dyrektor generalny OpenAI, firmy, która opracowała rewolucyjną sztuczną inteligencję i właśnie wprowadza udoskonaloną wersję ChatGPT-4, ostrzegł, że technologia ta wiąże się z poważnymi zagrożeniami i wymaga nadzoru.
Podobnych historii w sieci szybko przybywa. Na modelach GPT wiele firm opiera już swój biznes. Ale interes zwęszyły też podmioty, które tworzą własne narzędzia AI. Przybywa w tym kontekście konkurentów dla Microsoftu, Google’a czy OpenAI. Technologię tworzenia obrazu na podstawie poleceń tekstowych, a więc taką, jak Stable Diffusion czy Midjourney, uruchomiły właśnie Adobe i Nvidia. Ten ostatni koncern ogłosił ponadto, iż udostępni swoje potężne superkomputery, używane do tworzenia technologii AI, takich jak ChatGPT. Nvidia chce zarabiać na wynajmie tych mocy – firmy za dostęp zapłacą 37 tys. dol. miesięcznie.
Biznes dostrzegł już zalety AI – o skali boomu mogą świadczyć prognozy IDC, wedle których w samej Europie firmy wydadzą na ten cel w br. przeszło 33 mld dol. Do 2026 r. nakłady przedsiębiorstw na sztuczną inteligencję będą rosły w tempie 27 proc. rocznie. Carla La Croce, kierownik ds. badań w IDC, podkreśla, że firmy widzą biznesowe zalety zaawansowanych algorytmów, bo są one w stanie optymalizować wiele procesów i „ulepszać” działalność. – AI poprawia wydajność i sprawnia podejmowanie decyzji – wylicza.