Amerykański samolot może latać bez końca. Tak wygląda przyszłość lotnictwa?

To może być przełom w konstrukcji autonomicznych statków powietrznych. Armia USA testuje właśnie bezzałogowca Horus, który jest w stanie latać w stratosferze, a więc na pułapie do 50 km nad ziemią i to bez potrzeby lądowania.

Publikacja: 06.10.2024 10:23

Na innowacyjnym bezzałogowcu zainstalowano najnowocześniejszy radar SAR i systemy łączności satelita

Na innowacyjnym bezzałogowcu zainstalowano najnowocześniejszy radar SAR i systemy łączności satelitarnej

Foto: AeroVironment

A wszystko dzięki zasilaniu solarnemu. Bezzałogowiec, którego silniki dysponują mocą 1,5 kW, potrafi utrzymywać się w locie przez wiele miesięcy. Do tego zdolny jest do przenoszenia ładunku o masie sięgającej do 70 kg.

Jak działa Horus?

Za projektem stoi AeroVironment (AV). Firma już wcześniej skonstruowała solarnego bezzałogowca Sunglider, ale teraz przeprowadziła lot testowy jego ulepszonej wersji. Horus A to tzw. platforma pokładowa dużych wysokości (HAPS), przystosowana do potrzeb rynku zarówno komercyjnego, jak i zastosowań m.in. wojskowych. Dron, który posiada funkcję wykonywania misji w trybie autonomicznym, otrzymał już zatwierdzenie zdatności do lotu od armii USA oraz specjalny certyfikat FAA (Federalna Agencja Lotnictwa), umożliwiający przeprowadzanie testów w przestrzeni powietrznej tego kraju.

Czytaj więcej

Chiny mają drona-kamikaze o niezwykłych możliwościach. Rośnie zagrożenie Tajwanu

W rozwój tego projektu zaangażował się również SoftBank, który wspiera przedsięwzięcie od strony finansowej. Twórcy Horusa i inwestorzy wierzą, że pojazd ten będzie przyszłością lotnictwa. W trakcie testów maszyna pokazała swoje możliwości transportując wielokrotnie ładunki dla Departamentu Obrony USA (DoD). Jak podkreślał przy tej okazji Jeff Rodrian, wiceprezes AV, ten lot był kolejnym kamieniem milowy w postępie tzw. platformy stratosferycznej.

Na innowacyjnym bezzałogowcu zainstalowano najnowocześniejszy radar SAR i systemy łączności satelitarnej. Próby drona wykazały jego wysoką zdolność do manewrowania w niesprzyjających i turbulentnych warunkach pogodowych. Już szykowane są kolejne testy Horusa.

Samoloty zasilane słońcem

Samoloty zasilane energią słoneczną to niewątpliwie przyszłość lotnictwa. Eksperci wskazują, że tego typu pojazdy mogłyby posłużyć do obserwacji Ziemi i telekomunikacji. Testów solarnych "skrzydeł" przybywa - w ub. r. przeprowadzono próbne loty Phasa-35, samolotu typu HAPS. Osiągnął on pułap 20 tys. metrów. Konstrukcja ta to swoiste perpetuum mobile – Phasa-35 może bowiem utrzymywać się w powietrzu nawet przez rok (w ciągu dnia panele słoneczne zasilają silniki elektryczne i jednocześnie ładują akumulatory, które pozwalają latać nocami). Phasa-35 to dzieło firmy Prismatic z Hampshire. Ma rozpiętość skrzydeł samolotu pasażerskiego (35 m), a waży zaledwie tyle co motocykl (150 kg).

Czytaj więcej

To może być koszmar Rosjan. Na front trafiły drony odporne na zagłuszanie

Inny bezzałogowiec tego typu testuje brytyjski resort obrony, w kooperacji z Airbusem. Mowa o projekcie Zephyr. Przypomina on szybowiec i jest w stanie latać w stratosferze - wyżej niż samoloty, ale niżej niż satelity. Inżynierowie pracujący przy tym przedsięwzięciu już dziś są w stanie umieścić Zephyra na niebie na czas trzech miesięcy (bez konieczności lądowania), ale pracują nad systemami, które umożliwią mu nieprzerwany co najmniej półroczny lot. Nad podobny rozwiązaniem pracuje również specjaliści z włoskiego koncernu Leonardo.

Technologie
Humanoidy wejdą do domów w 2025 roku. Ten sprząta, ale potrafi też prać i zrobić kawę
Technologie
Ukraińcy szkolą sztuczną inteligencję filmami z wojny. Wyrastają na potęgę
Technologie
Paliwo przyszłości kryje się pod Ziemią. Przełomowe znalezisko w Europie
Technologie
Pierwsza na świecie kamera AI wykrywa pijanych kierowców. Alkomat nie jest potrzebny?
Technologie
Chiny mają już drony z laserami. Promień tnie metal i zniszczy cały oddział wojska
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10