P4 ma nowy pomysł na roaming międzynarodowy

Operator sieci Play szuka w kraju i zagranicą sojuszników, którzy wsparliby projekt nowej regulacji rynku romaingowego w Europie. Jego celem spadek hurtowych i detalicznych stawek roamingowych dzięki zmianie zasad współpracy międzyoperatorskiej. Jak dzięki temu ma się poprawić sytuacja konkurencyjna mniejszych operatorów mówi Robert Kondraciuk, menedżer roamingu w P4.

Publikacja: 31.01.2011 09:02

P4 ma nowy pomysł na roaming międzynarodowy

Foto: ROL

[b]rpkom.pl: – Chcecie doprowadzić do obniżenia hurtowych i detalicznych cen roamingowych stawek terminacyjnych. W jaki sposób[/b]

[b]Robert Kondraciuk, menedżer roamingu w P4, operatorze sieci Play[/b]: – Naszą ideą jest doprowadzić do obniżki cen hurtowych, jakie płacą wszyscy operatorzy bez względu na swoją wielkość, a co za tym idzie doprowadzić również do spadku cen detalicznych. Wierzymy, że wysokie dziś ceny hurtowe są głównym powodem marazmu po stronie detalicznej: niezmiennie wysokich cen i braku nowych ofert. Przeprowadzona przez nas analiza wskazuje, że niższe ceny w ramach usługi roamingu międzynarodowego mogą zaistnieć, jeżeli rozpoczniemy swoistego rodzaju „reakcję łańcuchową”.

Aby ją zapoczątkować, należy skupić się na stawkach hurtowych. Operatorzy niechętnie je obniżają, chroniąc w ten sposób swoje przychody z pasywnego [[i]ang. inbound[/i]] roamingu [[i]patrz ramka pod wywiadem][/i]]. Naszym pomysłem jest zakazanie handlu bilateralnego ruchem roamingowym pomiędzy operatorami w krajach Unii Europejskiej i w to miejsce ustalenia nowej zasady: wyłącznie jednostronnej sprzedaży ruchu roamingowego.

Rozwiązanie byłoby [i]de facto[/i] procesem przetargów, który odbywałby się z częstotliwością np. raz do roku. Prowadzone byłyby one poprzez stworzoną do tego celu giełdę ruchu. Naturalnym i logicznym wyborem gospodarza takiej giełdy byłoby GSM Association lub inna organizacja handlowa o charakterze [i]non-profit[/i]. Podobne rozwiązania mają dzisiaj miejsce w sektorach energetycznym i finansowym.

Chcielibyśmy również, żeby udział w przetargach ruchu był obligatoryjny. Każdy operator musiałby przedstawić swoją ofertę – dowolnie skalkulowaną – obsługi ruchu roamingowego. Kontrahent mógłby wybrać ofertę jednego, lub dwóch, lub dowolnej liczby partnerów, kierując się tak ceną, jak jakością, czy zasięgiem.

Naszym zdaniem takie rozwiązanie wymusi konkurencyjne zachowania. Nie wydaje nam się, aby operatorzy solidarnie utrzymywali stawki wysoko, jeżeli będzie okazja do obsługi znaczącego wolumenu minut.

[b]- To wymagałoby kolejnej regulacji rynku telekomunikacyjnego.[/b]

– Proponujemy wprowadzenie generalnie jednej zasady: aby operatorzy nie mogli handlować bilateralnie ruchem. Ta jedna prosta zasada pozwoli na spadek cen hurtowych, a wraz z tym umożliwi konkurencyjność w ramach cen detalicznych.

Proszę spojrzeć na opisany poniżej scenariusz i ocenić sytuację operatorów, którzy na dzisiejszym rynku próbują stworzyć atrakcyjne warunki hurtowe i detaliczne. Skutek jest marny, ponieważ podstawowe zależności i zachowania rynkowe dyktowane są chęcią zwiększenia przychodu z roamingu pasywnego.

[b]- Tak, ale chcielibyście, aby wielcy (zresztą mali też) operatorzy nie sumowali korzyści z ogółu transakcji roamingowych: przychodzących i wychodzących.[/b]

– Oczywiście nie da się wykluczyć, że operatorzy będą próbowali brać pod uwagę ruch w obu kierunkach przy negocjowaniu poszczególnych umów nawet, jeżeli to będzie formalnie zakazane. Naszym zdaniem Komisja Europejska powinna wprowadzić regulacje, które spowodują, że takie praktyki będą niedozwolone i będą pociągać za sobą konsekwencje.

Chcemy, aby planowany ruch był integralną częścią negocjacji i przetargów. Ponadto zależy nam na zachowaniu jak największej liczby obowiązujących dzisiaj reguł, zarówno międzyoperatorskich, jak i w korzystania z usług roamingowych przez użytkownika końcowego. Przykładem nieudanego wprowadzenia nowych rozwiązań, jest limit transmisji danych obowiązujący od 1 lipca 2010 r. Jest to funkcja, która wprowadziła niepotrzebne zamieszanie. W efekcie większość klientów przestaje korzystać z przesyłu danych. Operatorzy mają świadczyć usługi, a nie odstraszać od nich, czy je blokować. Klient sam powinien decydować kiedy, w jakiej ilości oraz z których usług chce korzystać.

Nasza propozycja pozwala uniknąć takich problemów, ponieważ opiera się o zasady korzystania z usług w roamingu, jakie klienci znają od lat. Podobnie jest z zasadami na których opiera się współpraca międzyoperatorska. Tu również nie będzie zmian, oprócz przedmiotowego zakazu bilateralnego handlu ruchem roamingowym.

[b]- Jakich decyzji i na jakim szczeblu wymagałaby taka regulacji? Gdzie i jakich sojuszników zamierzacie szukać?[/b]

– Nadchodząca regulacja, podobnie jak poprzednie, będzie uchwalana przez Parlament Europejski. Liczę na wsparcie regulatorów i innych operatorów w UE podzielających naszą opinię. Uważam za dobry znak, że jest dzisiaj wiele propozycji rozwiązań strukturalnych na rynku, co świadczy o dużym zainteresowaniu tym tematem. Jednak obawiam się, że wiele z nich nie zmieni oblicza roamingu międzynarodowego bez komplikacji w korzystaniu z telefonu za granicą.

[b]- No tak, ale Parlament Europejski musi w ogóle wiedzieć, że trzeba się zająć takim pomysłem.[/b]

– Stworzyliśmy koncepcję, przedłożyliśmy ją Urzędowi Komunikacji Elektronicznej, Ministerstwu Infrastruktury, BEREC i ECTA. Operatorzy w UE otrzymali dokument precyzujący propozycję, aby mogli się odnieść do tego pomysłu.

W pierwszej połowie grudnia 2010 r., Komisja Europejska rozpoczęła konsultacje publiczne, które trwają do 11 lutego 2011 r. Cieszy nas, że w dokumencie konsultacyjnym, jako jedna z nielicznych, jest poruszona także nasza propozycja regulacji roamingu.

[b]- Z jakim odzewem spotkał się pomysł na konferencji ECTA, na której zaprezentowano go po raz pierwszy?[/b]

– Nie było tam miejsca na zbyt szeroką dyskusję, ale musze zauważyć, że Jim Niblett, szef spraw międzynarodowych Ofcomu, skomentował, że to jego zdaniem najbardziej rozsądna i kompleksowa propozycja, jaka do tej pory padła.

[b]- Czy na gruncie krajowym spodziewacie się poparcia dla swojego pomysłu, czy przeciwnie – opozycji?[/b]

– Tak, liczymy na zainteresowanie i poparcie zarówno UKE, jak również Ministerstwa Infrastruktury. Spodziewamy się opozycji po stronie „wielkiej trójki” na naszym rynku i ich „wielkich rodzin”, jako beneficjentów obecnego [i]status quo[/i].

[b]- Na jakie korzyści ekonomiczne z tytułu takiej regulacji liczą mali operatorzy, a w szczególności P4?[/b]

– Obniżki hurtowych i detalicznych cen roamingu międzynarodowego od początku są elementem naszej strategii rynkowej. Dzisiaj jesteśmy jedynym dużym operatorem na polskim rynku, który zdecydował się na wprowadzenie stawek poniżej limitu regulacyjnego. Niewiele osób pamięta, że byliśmy pierwszym operatorem w całej Unii Europejskiej, który wprowadził niskie ceny regulacyjne. W ciągu 4 lat osiągnęliśmy zasięg sieci i usług roamingowych niemal dorównując konkurencji będącej na rynku kilkanaście lat. Wierzę, że dobra oferta roamingowa może zainteresować abonentów przyjściem do Play.

[b]- Dziękujemy za rozmowę.[/b]

[i]rozmawiał Łukasz Dec[/i]

[b]Modelowa sytuacja dzisiaj[/b]

Operatorzy przy negocjacjach cen hurtowych bardzo często kierują się przychodem wynikającym z ruchu roamingowego. Wyobraźmy sobie dwa kraje, w których jest po dwóch operatorów komórkowych. W obu tych krajach, jeden z operatorów jest dominujący i posiada 90 proc. udziału w rynku. Drugi ma tylko 10 proc. rynku. W tej sytuacji matryca czterech operatorów wyglądają następująco:

X1 = 90 proc. X2 = 10 proc.

Y1 = 90 proc. Y2 = 10 proc.

W ramach negocjacji handlowych między operatorami, operator X1 kontaktuje się z operatorami Y1 i Y2 z propozycją przesłania im w nadchodzącym roku 1 mln minut wychodzących oraz z pytaniem na jaką stawkę może liczyć (wolumen minut wychodzących jest najbardziej standardową zmienną, z której korzystają operatorzy przy negocjacjach warunków hurtowych) oraz ile ruchu dostanie w zamian. Pamiętajmy, że dzisiejsza unijna regulacja roamingowa nakłada limit cenowy dla połączeń wychodzących 0,22 euro za każdą minutę.

Obaj indagowani operatorzy są zainteresowani i odpowiadają:

[ul] [li]Y1 oferuje stawkę 0,19 euro za minutę i w zamian 800 tys. minut wychodzących w sieci operatora X1 po tej samej stawce, czyli 0,19 euro za minutę,

[li]Y2 oferuje stawkę 0,11 euro za minutę i 100 tys. minut wychodzących w sieci operatora X1 po maksymalnej (regulacyjnej) stawce 0,22 euro.[/ul]

W obecnym środowisku funkcjonowania rynku, każdy na miejscu operatora X1 wybrałby ofertę Y1. Dlaczego? Zróbmy porównanie przychodowe z punktu widzenia operatora X1 dla obu ofert:

[ul] [li]Oferta Y1: wysyłając 1 mln minut wychodzących do Y1, przychód z użytkownika końcowego wynosi (maksymalnie, zgodnie z regulacją) 390 tys. euro. Ponadto X1 otrzymuje w roamingu pasywnym 800 tys. minut za kwotę 0,19 euro za minutę, co daje mu 152 tys. euro. Bilans: 390 tys. euro + 152 tys. euro = 542 tys. euro.

[li]Oferta Y2: wysyłając 1 mln minut wychodzących do Y2, przychód z użytkownika końcowego wynosi (maksymalnie, zgodnie z regulacją) 390 tys. euro. Ponadto X1 otrzymuje w roamingu pasywnym 100 tys. minut z maksymalnie możliwą stawką 0,22 euro za minutę, co daje mu 22 tys. euro. Bilans: 390 tys. euro + 22 tys. euro = 412 tys. eu[/ul]ro.

[b]Modelowa sytuacja po zakazie rozliczeń bilateralnych:[/b]

Operator X1 wysyła propozycję sprzedaży 1 mln minut wychodzących i ogłasza przetarg. Następnie otrzymuje dwie odpowiedzi:

[ul] [li]Y1 oferuję stawkę 0,12 euro za minutę (bez ruchu w zamian) [li]Y2 oferuje stawkę 0,11 euro za minutę (bez ruchu w zamian). [/ul]

Tutaj kalkulacja jest prostsza bo decyduje tylko stawka i warunki jakościowe. Przy założeniu zbliżonych warunków jakościowych, operator Y2 wygra. Nawet, jeśli operator X1 ze względów jakościowych zdecyduje się na wybór droższej oferty operatora Y1 ma możliwość zaoferowania dzięki niższym kosztom, nowe, niższe ceny roamingowe dla klientów swojej sieci. [/ramka]

[b]rpkom.pl: – Chcecie doprowadzić do obniżenia hurtowych i detalicznych cen roamingowych stawek terminacyjnych. W jaki sposób[/b]

[b]Robert Kondraciuk, menedżer roamingu w P4, operatorze sieci Play[/b]: – Naszą ideą jest doprowadzić do obniżki cen hurtowych, jakie płacą wszyscy operatorzy bez względu na swoją wielkość, a co za tym idzie doprowadzić również do spadku cen detalicznych. Wierzymy, że wysokie dziś ceny hurtowe są głównym powodem marazmu po stronie detalicznej: niezmiennie wysokich cen i braku nowych ofert. Przeprowadzona przez nas analiza wskazuje, że niższe ceny w ramach usługi roamingu międzynarodowego mogą zaistnieć, jeżeli rozpoczniemy swoistego rodzaju „reakcję łańcuchową”.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Telekomunikacja
Eldorado 5G dobiega końca, a firmy tną etaty. Co z Polską?
Telekomunikacja
Do kogo przenoszą się klienci sieci komórkowych. Jest największy przegrany
Telekomunikacja
To już wojna w telefonii na kartę. Sieci komórkowe mają nowy haczyk na klientów
Telekomunikacja
Polski internet mobilny właśnie mocno przyspieszył. Efekt nowego pasma 5G
Telekomunikacja
Nowy lider wyścigu internetowych grup w Polsce. Przełomowy moment dla Polsatu