Zdaniem PIIT resort ma się zajmować kwestiami informatyzacji i łączności, dlatego zaproponowana nazwa resortu może być myląca. W branży pojawiły się już nazwiska potencjalnych szefów nowego ministerstwa

Oprócz Janusza Piechocińskiego, szefa sejmowej komisji infrastruktury (poseł PSL) wśród potencjalnych kandydatów na to stanowisko wymieniani są Krzysztof Kilian (wiceprezes zarządu Polkomtela ds. marketingu) oraz Małgorzata Olszewska, dyrektor departamentu telekomunikacji w resorcie infrastruktury – wynika z informacji rpkom.pl.

Jak podał w tym tygodniu „Dziennik Gazeta Prawna”, na czele nowego ministerstwa mogłaby stanąć również przełożona Olszewskiej, Magdalena Gaj, obecna wiceminister infrastruktury, która kierowała m.in. pracami nad powstaniem ustawy wdrażającej w Polsce cyfrową telewizję naziemną. Branża zastanawia się, czy także ten proces miałby być regulowany przez zapowiedziany resort.

Po zapowiedzi utworzenia  go rząd nie podał bowiem, jaki miałby być zakres jego działalności. Więcej światła rzuca na sprawę list z gratulacjami, jaki rada Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji (PIIT) wystosowała wczoraj do premiera Donalda Tuska kilku i innych wybranych polityków (m.in. do Magdaleny Gaj i Janusza Piechocińskiego).

Wynika z niego, że pomysł powołania resortu wyszedł z PIIT. Jak podaje izba, Wacław Iszkowski, prezes PIIT, wystąpił z pomysłem powołania osobnego resortu, który miałby regulować wszystkie zagadnienie związane z rozwojem społeczeństwa informacyjnego w trakcie kwietniowej debaty premiera z internautami.  Jak podaje PIIT, według zamysłu izby nowy resort miałby się głównie zajmować kwestiami teleinformatycznymi. Izba wystosowała zresztą jeszcze w kwietniu memorandum do rządu w tej sprawie. Obecny pomysł stworzenia resortu cyfryzacji odbiera jako realizacje tego pomysłu.  – Wydzielenie z obecnych ministerstw i połączenie tych działów w nowym ministerstwie (informatyzacji, obecnie w MSWiA oraz łączności w MI – red.) nie zwiększy ponoszonych obecnie kosztów administracji – argumentuje rada PIIT, która popiera powstanie resortu, ale proponuje nazwać go inaczej: resortem teleinformatyki. – Jedno ministerstwo teleinformatyki, mające kompetencje i wiedzę w sprawach informatycznych, telekomunikacyjnych oraz internetowych, pełniłoby także rolę głównego stratega rozwoju usług internetowych w kraju oraz wspomagałoby wdrożenia systemów teleinformatycznych w całej administracji państwowej, a w szczególności, w edukacji i służbie zdrowia. Pełniłoby też wiodącą rolę w opracowywaniu, we współpracy z innymi resortami, założeń do prawnych uregulowań dotyczących teleinformatyki w projektach ustaw i rozporządzeń – postuluje PIIT. Zdaniem PIIT nowy resort miałby tez komunikować się z KE przy realizacji Europejskiej Agendy Cyfrowej i Jednolitego Rynku Elektronicznego.