– W 2009 r. po raz pierwszy wzrost przychodów z transferu danych nie zrekompensował operatorom telekomunikacyjnym zmniejszających się przychodów z usług głosowych (patrz fotografia z prezentacji poniżej – przy. rpkom.pl). Nie ma jednak powodów do paniki, bo z pomocą nadchodzi mobilny broadband. W najbliższych latach będzie on odpowiadał za 75 proc. przyrostu przesyłanych danych. Należy jednak pamiętać, że sprostanie temu trendowi będzie wymagać wysokich nakładów inwestycyjnych – powiedział [b]dr Karim Taga[/b], dyrektor zarządzający austriackiego oddziału firmy konsultingowej [b]Arthur D. Little[/b] w czasie prezentacji podsumowania raportu [b]„Mobile Internet: blessing or curse?”[/b], przygotowanego we współpracy z kancelarią prawną [b]CMS Cameron McKenna [/b]oraz bankiem [b]BNP Paribas[/b].
Według Karima Tagi, co nie może być zaskoczeniem, przychody z przesyłu danych będą miału stabilizujący wpływ na poziom przychodów europejskich operatorów. Udział mobilnego broadbandu ma do 2015 r. zwiększyć się o 19 proc., a mobilnego Internetu – o 28 proc. W tym samym czasie przychody z usług SMS spadną o 3 proc., a z głosu – o 4 proc.:
[obrazek=http://grafik.rp.pl/grafika2/500422,513795,9.jpg ]
Jednym z najważniejszych trendów, na jakie zwraca uwagę Arthur D. Little jest rosnąca penetracja smartfonów i znaczenie tego typu urządzeń w kontekście umożliwiania dostępu do usług innych niż głosowe. – Mamy do czynienia z efektem iPhone. Średnie przychody generowane przez użytkownika tego telefonu są wyższe niż w przypadku klienta tego samego operatora, używającego innego sprzętu. Według danych, jakie dostarczyli nam różni europejscy operatorzy, miesięczne ARPU może być od 50 do 70 proc. wyższe w przypadku właścicieli iPhone – wyliczał Karim Taga.
[srodtytul]iPhone w Polsce – 3 proc. słuchawek[/srodtytul]