O wspólnych inwestycjach operatorzy muszą rozmawiać pod okiem UKE, regulować rynek usług dodanych również. To tylko dwie sprawy, o jakich pisaliśmy na rpkom.pl w mijającym tygodniu. Trudno mi sobie przypomnieć w przeciągu ostatnich kilku lat jakąkolwiek inicjatywę dotyczącą polskiego rynku telekomunikacyjnego, która nie wyszłaby z Urzędu. Czy tylko on ma być animatorem polskiego rynku telekomunikacyjnego?

Koniec końców nic się bez UKE nie da zrobić. Co nie znaczy, że UKE ma wszystko wymyślać sam. Tym bardziej, że nie ze wszystkich pomysłów Urzędu rynek jest zadowolony. Niektórzy nie są zadowoleni nawet bardzo. Dlaczego środowisko samo nie wysunie swojego projektu rozwoju rynku na najbliższe pięć… a co tam… nawet na 10 (!) lat? Dlaczego samo nie zaproponuje harmonogramu obniżek MTR, albo budowy sieci optycznej w Polsce? Plan albo przejdzie, albo nie przejdzie, ale przynajmniej byłoby o czym dyskutować i można by wyznaczyć kierunek dyskusji. Dlaczego o tym kierunku decydować ma tylko Urząd, albo Ministerstwo, a branża dać się sprowadzić do roli konsultanta? Zamiast narzekać na UKE lepiej wyjść z własnymi pomysłami. Myślę, że Prezes się nie obrazi.

Pamiętam, że Telekomunikacji Polskiej udało się doprowadzić do zakończenia regulacyjnej wojny z UKE, kiedy przestała tylko-li odstrzeliwać się z okopów, a sama ruszyła do ofensywy ze swoją Kartą Równoważności. Pokój, jaki jest, taki jest, ale jest. I TP określa go mianem swojego sukcesu. Aktywność w relacjach z urzędem popłaca.

Całej branży może trudniej, bo interesy operatorów się różnią i trudno zobaczyć wspólne cele i wspólne zagrożenia. A jeżeli już je zauważą, to trudne podjąć skuteczne działania. Sama podjęła bardzo ciekawy pomysł uregulowania problemu jakość usług dodanych we własnym gronie, tworząc kodeks dobrych praktyk. Tyle, że ta inicjatywa nie uchroniła „pani Krystyny” przed rachunkiem 11 tys. zł za przychodzące SMS. Operator, który tę kwotę zainkasował może się cieszyć. Przestanie się cieszyć, kiedy któryś z polityków, tuż przed wyborami, przeforsuje ustawę, która w ogóle zarżnie rynek Premium SMS. I znowu Urząd, jak dobry wujek, w trosce o operatorów i abonentów podebatuje, wprowadzi regulacje, zagrozi karami… I załatwi sprawę, której samej branży nie udało się załatwić.

Znowu cała sława spłynie na urząd, a operatorzy wyjdą na naciągaczy. Gwarantuję, że my, media, już się o to zatroszczymy. Myślę, że dałoby się to wszystko lepiej rozegrać. I to we własnym gronie.