Stoliki prezesa UKE, czyli sposób na branżowe spory

Aukcja LTE ogłoszona. Teraz przed prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej gorąca końcówka roku. W kalendarzu regulatora wpisano wybór wykonawcy testów jakości sieci telekomunikacyjnych, zażegnanie sporów z i między operatorami na tle regulacyjnym, czy konsultacje nowych decyzji dla rynków telefonii stacjonarnej. Wprawdzie obecna prezes UKE ciągle powtarza, że nie jest przesądzone, czy od stycznia odejdzie z urzędu, to być może już w tym tygodniu będziemy wiedzieć więcej na ten temat. Wybory do ITU ruszają. O tym, czym może zająć się organizacja Magdalena Gaj mówi rpkom.pl.

Publikacja: 21.10.2014 08:00

Stoliki prezesa UKE, czyli sposób na branżowe spory

Foto: ROL

Rpkom.pl: Ogłosiła Pani aukcję na częstotliwości pierwszej dywidendy cyfrowej, 800/2600 MHz, tzw. aukcję LTE. I…?

Magdalena Gaj: – …No i jakoś poszło…

Jest ciągle kilka pytań, na które potencjalni uczestnicy szukają odpowiedzi. Czy Sferia należy do jednej grupy kapitałowej z Cyfrowym Polsatem, Midasem i Plusem. Czy powinno się wyłaniać zwycięzcę w drodze losowania, jeśli w ostatniej rundzie oferty będą takie same i jaka jest skuteczność instytucji depozytu.

– Wydaje mi się, że człowiek nie jest w stanie rozwiązać wszystkich problemów. Zawsze są słabsze ogniwa. Pytanie, czy te elementy są rzeczywiście słabe. W przypadku Sferii jesteśmy związani jako UKE definicją grupy kapitałowej wynikającą z ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. Proponowaliśmy w pierwszej dokumentacji aukcyjnej inną, ale większość podmiotów które zgłosiły uwagi ją zakwestionował, jako sprzeczną z ustawą. Teraz definicja jest identyczną z tą wynikającą z ustawy, nie widzę więc potencjalnego pola do skutecznego kwestionowania wyników aukcji na tej podstawie w sporze sądowym.

Jest jeszcze porozumienie właścicieli Sferii i samej Sferii z resortem cyfryzacji. MAiC w komunikacie informował, że zobowiązali się nie startować w aukcji.

– Mamy w UKE oświadczenie Sferii złożone w tym roku, w którym oświadczają, że w aukcji nie będą brać udziału. Czy udziałowcy i ich podmioty zależne również mu podlegają – trzeba by sprawdzić sięgając do treści porozumienia. Zgodnie z definicją z ustawy, którą wspomniałam, nie mamy podstaw do kwalifikowania pozostałych spółek Zygmunta Solorza-Żaka jako grupy kapitałowej ze Sferią.

Kwestia wadium?

– Chciałoby się większych zabezpieczeń, tak aby w aukcji nie mogły startować spółki-słupy. Ale i nasz depozyt może sięgnąć kilkuset milionów złotych, co stanowi barierę dla podmiotów bez potencjału inwestycyjnego. W pierwszej dokumentacji aukcyjnej proponowaliśmy kryterium poniesionych inwestycji, aby jeszcze uwiarygodnić startujących w aukcji jako podmioty zdolne do poniesienia kosztów późniejszych inwestycji. Ale spowodowało do gremialny protest przedsiębiorcy zgłosili, że w aukcji jedynym kryterium powinna być cena. Nie chcąc narażać aukcji na skuteczne zaskarżenia usunęliśmy to kryterium.

Ale bezbronni nie jesteśmy. Mamy wyższe wpisowe – 6 mln zł i depozyt, choć prawnicy nie ustają w dyskusji, czy dopuszcza jego wpisanie ustawa Prawo telekomunikacyjne. My stoimy na stanowisku, że ustawa jest aktem generalnym, na podstawie którego w aktach szczegółowych można wpisywać szczegółowe  rozwiązania. Ilu prawników – tyle będzie interpretacji.

Aukcja aukcją, ale w UKE jest wiele innych ważnych spraw do rozstrzygnięcia. Na przykład sprawa częstotliwości CenterNetu i Mobylandu. Sąd nakazał powtórzenie przetargu, w efekcie którego firmy te uzyskały pasmo 1800 MHz w 2007 r.

– Decyzje rezerwacyjne dla Centernetu i Mobylandu są niezagrożone. Są prawomocne, potwierdzone decyzją NSA z 29 maja br., a więc stabilne. Natomiast mamy problem z przetargiem. Sąd stwierdził, że prawa uczestników zostały naruszone i powinniśmy przetarg powtórzyć w całości, a nie w części, tak jak zostało to zrobione. I teraz myślę, że będziemy musieli przeprowadzić w całości tę procedurę selekcyjną jeszcze raz.

Mam przy tym nadzieję, że zarówno ta kwestia, jak i wiele innych sporów zaognionych między przedsiębiorcami oraz między operatorami a UKE może zakończyć się też w inny sposób. Za sprawą prezesa UKE powstała inicjatywa skupiająca podmioty chętne, aby wygasić spory sądowe na drodze porozumień i samoregulacji. Tworzymy specjalne tzw. „stoliki”: prawny i techniczny. Przy każdym z nich będą działać 1-2 osoby reprezentujące poszczególnych operatorów. Myślę więc, że także sprawę CenterNetu i Mobylandu powinno udać nam się „wyczyścić” do końca roku. Liczę na to ja i mam wrażenie, że przedsiębiorcy również. Z rozmów, które odbyliśmy wynika, że każdy jest zmęczony wieloletnimi sporami, które blokują im działania i utrudniają życie.

Jeśli jednak nie uda się rozwiązać sporu o przetarg z 2007 r. w ten sposób, będziemy musieli w UKE usiąść nad dokumentami i wykonać wyrok sądu.

Czyli co dokładnie zrobić?

– Przeprowadzić przetarg jeszcze raz.

Ale skoro rezerwacje dla CenterNetu i Mobylandu są wydane…

– Właśnie. Problem istnieje. Mówiąc szczerze nie mamy jeszcze gotowej procedury i odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób z formalnego punktu widzenia moglibyśmy jeszcze raz przeprowadzić przetarg na częstotliwości, które nie są dostępne, ponieważ ktoś je wykorzystuje na podstawie prawomocnej decyzji. . Będziemy chcieli w większym gronie prawników skonsultować się w tej kwestii.

Sprawa memorandum jakościowego. Czy to był dobry pomysł, aby operatorzy sami decydowali o sobie w takich sprawach jak opracowywanie systemu badania jakości ich sieci, w efekcie którego okaże się kto jest lepszy, a kto gorszy?

– Wydawało mi się, że to jedyna droga.

A teraz co pani sądzi?

– Myślę, że warto było mimo, że pierwotnie wydawało mi się, że to w połowie tego roku będziemy mieli pierwsze wyniki, a będą w przyszłym roku.  Wspólnie określiliśmy wskaźniki i mierniki, czyli sposób badania wskaźników. Dojście do porozumienia nie było łatwe. Ale je mamy i gwarantuje nam, że telekomy nie będą podważały metodologii badania, a co za tym idzie jego wyników. To bardzo ważne, bo konsument dostanie wiarygodną informację o jakości, a operatorzy i Prezes UKE nie będą tkwili latami w sądach.

Kto zbada jakość sieci?

– Pod koniec października chcielibyśmy opublikować zaproszenie do składania ofert. Najdalej do końca listopada wybierzemy taki podmiot. My wybieramy, a przedsiębiorcy podpisują umowę i wspólnie sfinansują badania. Ruszą one od stycznia.

Komisja Europejska zaleca dziś deregulację rynku telefonii stacjonarnej. Co będzie działo się w tym zakresie w Polsce?

– W Polce jesteśmy w kolejnej turze przeglądu rynków. Rynki 3-6 były konsultowane wiosną. To rynki detaliczne stacjonarne. Są do deregulacji. Przygotowujemy jednak nowe wersje decyzji, oparte na uaktualnionych danych. Jeszcze w tym roku powinny odbyć się ponowne konsultacje nowych decyzji, opartych o nowe dane rynkowe i nowe analizy.

No to jeszcze o aukcji. Frontier Economics to jedyna firma, która w konsultacjach utajniła stanowisko. pojawi się nowy gracz w aukcji?

– Ani ja, ani aukcja tego nie wykluczają. Pytanie jednak jest ciągle o sens biznesowy takiej decyzji.

Odradza Pani?

– Nie, wręcz przeciwnie. Myślę, że pojawienie się kolejnego gracza na tym rynku może być bardzo ciekawe. Pytanie tylko o jego sytuację ekonomiczną. Dla mnie, jako dla regulatora – im więcej przedsiębiorców tym lepiej, dla konsumentów – także.

Wtedy, gdy licytacja o pasmo 800/2600 MHz będzie trwać, pani może być już poza krajem. Kandyduje pani do ITU. Kto panią tu zastąpi?

– Nie chciałabym na ten temat dywagować. Na razie nie wygrałam tych wyborów. Jeśli tak się stanie po powrocie do kraju i trzeba będzie dokonać zmiany na stanowisku prezesa UKE, to wtedy będziemy zastanawiać się nad tym z ministrem Halickim. Teraz jest za wcześnie.

Prezesem UKE powinien być prawnik?

– Nie, to nie jest wymóg ani ustawowy, ani mentalny. Natomiast moim zdaniem prawnikowi łatwiej jest być i prezesem i ministrem, sprawować funkcję, która wymaga podpisywania licznych dokumentów i postanowień. Prawnik zna mniej lub bardziej przepisy prawa, przynajmniej te podstawowe zasady. Ale tak jak powiedziałam to ułatwienie dla osoby sprawującej ten urząd, a nie warunek do sprawowania tej funkcji.

Inne cechy prezesa UKE?

– Odwaga i zdolność podejmowania strategicznych decyzji. Ktoś taki musi potrafić zachować zimną krew.

Z formalnego punktu widzenia kogo będzie Pani w ITU reprezentować?

– Wszystkie kraje członkowskie ITU, czyli ONZ. Jednak to, że zajmę takie stanowisko będzie miało dla Polski ogromne znaczenie. Tak się robi politykę międzynarodową. Reprezentacja w organach międzynarodowych to większa siła naszego kraju. My jako Polska zasadniczo telekomunikacyjnych problemów międzynarodowych nie mamy. Ale inne kraje tak. Ostatni przykład: Krymu i Ukrainy. Krym ukraiński, anektowany przez Rosję, ma przydzieloną numerację ukraińską, ma częstotliwości przydzielone przez ITU Ukrainie, a funkcjonują tam i blokują te zasoby przedsiębiorcy rosyjscy. Jest ogromny spór w tej sprawie zgłoszony do ITU, który organizacja musi rozwiązać. Ten sam przypadek mieliśmy przy wojnie z Gruzją. Takich konfliktów na świecie, które trzeba załatwiać przed ITU jest bardzo wiele.

Po co Pani ITU i po co Polsce ITU?

– To wielowymiarowe i wielowątkowe korzyści dla naszego kraju. To ta, jakby zapytać, co daje Francji, że ma szefową Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Oczywiście, rynek finansowy jest wprawdzie o wiele większy i wpływający na stabilność państw. Ale nowoczesne technologie są krwiobiegiem każdej gałęzi gospodarki i będą w każdą z nich coraz bardziej wnikały, podobnie jak w każdy element naszego życia. Dlatego instytucja, która zajmuje się technologiami, telekomunikacją, Internetem, standaryzacją, częstotliwościami i rozwojem szerokopasmowego Internetu w krajach rozwijających się jest z pewnością organizacją o ogromnym wpływie na rzeczywistość.

Bez decyzji ITU nie będzie drugiej dywidendy cyfrowej?

– Jeżeli ITU w przyszłym roku zdecyduje, że 700 MHz nie będzie przeznaczone na mobilny dostęp do Internetu – to nie będzie. Gdyby w 2006 r. ITU nie zdecydowałoby, że do 15 czerwca 2015 r. ma na świecie zostać wyłączone nadawanie analogowej telewizji, to nadal byśmy odbierali telewizję analogową. Pewnie postęp technologiczny wymusiłby w pewnym momencie przejście na inną technologię, ale nie byłoby presji formalnej, która jest potrzebna. To decyzje strategiczne, pewnie dość ogólne, które jednak potem przekładają się na strategię Europy, czy poszczególnych krajów.

Jakie jeszcze istotne zagadnienia będzie rozstrzygać ITU?

– Myślę, że na tym forum rozegra się dyskusja o OTT i przepływie wartości w Internecie. Między USA a Europą. Między przedsiębiorstwami telekomunikacyjnymi budującymi infrastrukturę a firmami dostarczającymi kontent. Myślę, że będzie to bardzo gorący temat do dyskusji. Z jednej strony ogromne koncerny, jak Google, z drugiej telekomy z ich ograniczeniami finansowymi. Nawet zastanawiam się czasem „po co ja się pcham w tę paszczę lwa”.

Czy ITU może wtrącić się w rynek prywatny?

– To samo pytanie można by zadać inaczej: czy Komisja Europejska albo polski regulator może wtrącić się w rynek prywatny. W ITU jest konstytucja, traktaty międzynarodowe, rezolucje i rekomendacje. To dokumenty prawa międzynarodowego, w których wprowadzać można zmiany, zapisy, które później my jako kraje członkowskie musimy wykonywać.

Albo i nie. Zależy co nam pasuje.

– Rzeczywiście. Różnie bywa. Faktycznie mamy przykład żenującej dyskusji na temat tego, czy kobiety mają być bite, czy nie.

Ale wracając do pytania. Moim zdaniem ważnym tematem dla ITU będzie zarządzanie Internetem. Niektórzy mówią o otwartości Internetu, niektórzy o zamknięciu, niektórzy o inwigilacji, przywołują nazwisko Snowden. ITU zachowując sztandarowe hasło mówiące o „multistakeholders”, czyli o równouprawnieniu każdej ze stron w dyskusji, będzie organizacją bezpośrednio w te rozmowy zaangażowaną. Dla nas ważna jest transparentność procesów.

Wiele krajów dotyka też kwestia roamingu. To może być temat, który w krótkim czasie odczują konsumenci także w Polsce. Już pod patronatem ITU we wrześniu ministrowie krajów bałkańskich, nie zrzeszone w ramach UE, podpisali porozumienie roamingowe o obniżeniu stawek MTR i dążeniu do stawek obowiązujących w UE. To ITU, swoimi – jak to pani mówi – miękkimi zaleceniami, czy prośbami ich do tego skłoniła. To też pole do dalszej pracy małymi krokami w kolejnych regionach. ITU to organizacja, która może to zrobić.

Będzie pani taką Neelie Kroes ITU?

– Nie będę Neelie Kroes, będą Magdaleną Gaj. Najpierw muszę znaleźć się w ITU. przypominam, że nie jest to jeszcze przesądzone. Zobaczyć jak to wszystko funkcjonuje. Czasem z zewnątrz coś wydaje się cudowne, a okazuje się odwrotnie. I na odwrót. Na pewno jednak nie przyjdę i nie będę kazała wszystkim na świecie ciąć kosztów. Mówię o tematach, którymi ITU może się zająć.

Rpkom.pl: Ogłosiła Pani aukcję na częstotliwości pierwszej dywidendy cyfrowej, 800/2600 MHz, tzw. aukcję LTE. I…?

Magdalena Gaj: – …No i jakoś poszło…

Pozostało 99% artykułu
Telekomunikacja
Do których sieci komórkowych przenoszą się Polacy? Zwycięzca jest jeden
Telekomunikacja
Rusza nowa aukcja 5G. Państwo chce od operatorów astronomiczną kwotę
Telekomunikacja
Uwaga na nowe pułapki w roamingu. Jak za granicą łączyć się taniej lub za darmo
Telekomunikacja
Gigant ogłasza przełom w łączności. To zupełnie nowa jakość
Telekomunikacja
To ma być przełom w tworzeniu ultraszybkiego internetu 6G. Znika wielka przeszkoda