– Tak tania detaliczna oferta sieci Free nie byłaby możliwa bez adekwatnie taniej oferty hurtowej w sieci Orange. Zawsze podkreślaliśmy, że nigdy nie podpiszemy tak niekorzystnej dla nas umowy o roamingu krajowym – powiedział w wywiadzie dla dziennika Le Monde Frank Esser, szef francuskiej sieci SFR (koncern Vivendi).

W uruchomionej w ubiegłym roku sieci mobilnej Free zaoferował najtańszy pakiet 60 min połączeń i 60 SMS za 2 euro miesięcznie (abonenci pakietu triple-play operatora dostają taki pakiet za darmo). Pakiet nielimitowanych połączeń krajowych i zagranicznych kosztuje niespełna 20 euro. – Za takie pieniądze nie można zapewnić odpowiedniej jakości usług. Transfer głosu w sieci mobilnej generuje jednak pewien koszt – mówi Frank Esser.

Niewykluczone, że Free świadczy na razie usługi poniżej kosztów, ponieważ przedstawiciele operatora przyznają, że stawki roamingowe nie są jeszcze kwestią ostatecznie ustaloną. Ponadto Free oczekuje wynegocjowania asymetrycznych stawek interkonektowych z pozostałymi sieciami francuskimi, wobec czego te sieci stanowczo protestują.

Jednocześnie konkurenci zaczęli oskarżać, że Free nie spełnia warunków przyznania licencji na częstotliwości radiowe. Operator dysponuje od 2009 r. zakresem 900 MHz i 2100 MHz na którym buduje sieć 3G. Winien zapewnić jej zasięg dla 27 proc. Francuzów (do początku 2012 r.), aby wykonywać zgodnie z warunkami umowę o roamingu krajowym z grupą France Telecom. Konkurenci twierdzą jednak, że z powodu nie przygotowania na czas sieci Free kieruje ruch mobilny przez sieć Orange nawet tam, gdzie winien zapewnić własny zasięg.

Wejście Free na rynek mobilny zmusiło wszystkich konkurencyjnych operatorów do obniżki cen, przynajmniej w taryfach pozycjonowanych, jako niskokosztowe.