Ciągle niewiadomo, komu Zygmunt Solorz-Żak sprzedał Sferię, średniej wielkości operatora telekomunikacyjnego posiadającego częstotliwości z zakresu 850 MHz.
Roczne sprawozdanie tej spółki wskazuje jednak, że nowy właściciel (według Solorza jest nim fundusz inwestycyjny) przejął firmę, która przechodzi restrukturyzację i planuje rozwój w segmencie hurtowych i detalicznych usług dostępu do internetu w technologii LTE. Oczywiście, jeśli strategia Sferii – firmy nierentownej i obciążonej długiem – nie ulegnie zmianie.
Od kwietnia br. czeka ona na 165 pozwoleń radiowych dla nadajników LTE, których wydanie zależy od Urzędu Komunikacji Elektronicznej. UKE informowało jednak spółkę, że rozpatrywanie wniosków potrwa dłużej niż zwykle i wymaga międzynarodowych uzgodnień z Rosją i Białorusią.
W 2010 r. przychody Sferii wyniosły 225,6 mln zł, strata operacyjna 29,5 mln zł, a strata netto 31,5 mln zł. Łączne zobowiązania urosły do 197,7 mln zł. W komentarzu do opublikowanego w Krajowym Rejestrze Sądowym sprawozdania za 2010 r. zarząd obiecał poprawę sytuacji spółki. Spłata zobowiązań ma zakończyć się w latach 2014-2015, a dodatnie przepływy pieniężne pojawić się nieco wcześniej.
Sytuacja finansowa Sferii jest istotna dla kilku innych firm z grupy Solorza-Żaka, w tym dla NFI Midas i jego spółki zależnej Mobyland oraz dla Embudu należącego do grupy Elektrimu. Spółki te pożyczyły Sferii środki na rozwój. Pieniądze pożyczało Sferii także Aero2, które dopiero ma trafić do portfela NFI Midas.