Latająca amfibia. Polska firma, znana z filmowego hitu, stworzyła broń przyszłości

Rodzima firma, której dron wystąpił w filmie „Niezniszczalni 3” u boku Sylvestra Stallone’a, ma nowe niezwykłe projekty. Ten flagowy wystartuje w konkursie NASA.

Publikacja: 20.05.2024 21:04

„Niezniszczalni”, kinowy hit, stał się znakiem rozpoznawczym B-Technology. Polska firma projektuje n

„Niezniszczalni”, kinowy hit, stał się znakiem rozpoznawczym B-Technology. Polska firma projektuje nietypowe drony

Foto: lionsgate

Xerall X-Tankcopter to zdalnie sterowany „czołg", który może też latać. Konstrukcja poruszająca się na gąsienicach okazała się hitem i dała podrzeszowskiej firmie B-Technology bezpieczeństwo finansowe. Urządzenie już kilka lat temu wpadło w oko twórcom popularnej serii „Niezniszczalni", naszpikowanej gwiazdami kina akcji. Projekt polskiego konstruktora wystąpił w trzeciej części kultowego filmu, a sława, jaką nietypowemu urządzeniu przyniósł występ u boku Sylvestra Stallone’a, sprawiła, że jeżdżące i latające drony od B-Technology stały się atrakcyjnym prezentem dla dzieci.

Produkcja zabawkowych urządzeń do dla B-Technology gwarancja finansowego zaplecza, ale ciekawsze jest to, czym na poważnie zajmuje się przedsiębiorstwo z Podkarpacia. W laboratorium kierującego firmą Witolda Mielniczka można zobaczyć bowiem przyszłość branży dronowej.

Czy polski projekt wpadnie w oko NASA?

W obiektach Podkarpackiego Parku Naukowo-Technologicznym w Jasionce k. Rzeszowa projektowane są profesjonalne pojazdy, które mogą posłużyć wojsku czy służbom ratunkowym. Nie są to jednak zwykłe bezzałogowce, które unoszą się w powietrzu. Mielniczek stawia bowiem na wszechstronność tych dronów – jego urządzenia są zatem w stanie jeździć, latać, a nawet pływać. Mielniczek, absolwent brytyjskiego uniwersytetu Middlesex, gdzie studiował robotykę i wzornictwo przemysłowe, uzyskując najlepszy wynik na roku, szczególnie wiele czasu poświęca swojemu kluczowemu dziś przedsięwzięciu – fruwającej amfibii.

Czytaj więcej

Prymitywna broń ze starożytności sieje spustoszenie wśród Rosjan. Drony kończą dzieło

Mowa o projekcie Beccarii. Wkrótce będzie gotowa pełnowymiarowa makieta tej wyjątkowej maszyny. Beccarii, który ma poruszać się po wodzie, lądzie i w powietrzu, nie będzie typowym bezzałogowcem, ma bowiem zabierać na pokład pilota, a w kolejnej z wersji również pasażera.

– Beccarii to pełnowymiarowy pojazd. Ma 3 m długości 2 m szerokości, 280 kg z pilotem. Celujemy w pojazd jednoosobowy i przygotowujemy wersję dwuosobową. Świat szuka takiego pomysłu – przekonuje Witold Mielniczek.

Dzięki temu, że spółka ma własny park maszynowy, jest w stanie właściwie każdy projekt przenieść z ekranu komputera do rzeczywistości. Tak było z Beccarii. Teraz ów koncept wystartuje we współorganizowanym przez NASA i Boeinga międzynarodowym konkursie GoAERO. – Organizatorzy szukają maszyn z wielodomenową zdolnością lokomocyjną. Idea jest taka, by zaprezentować pojazd pionowego startu, który może też poruszać się po lądzie. Taki, który posłuży jako karetka szybkiego reagowania w każdym scenariuszu. Beccarii idealnie wpisuje się w te oczekiwania – mówi Mielniczek. I dodaje, że na zwycięzców czeka nagroda 2 mln dol.

Czytaj więcej

Na Ukrainę przybyły miniaturowe drony. Rosja ma duży problem

Konstruktor wierzy w sukces swojego projektu i wskazuje, że Beccarii może znaleźć też zastosowanie w sektorze militarnym. – Nadaje się on do wykorzystania na polu walki, choćby do podjęcia rannego w lesie, czy wszędzie tam, gdzie nie doleci śmigłowiec, czy dron, a poruszać trzeba się drogą lub wodą. Nasz pojazd może też po cichu dostarczyć np. zapasy – podkreśla.

Pchła walczy z Szerszeniem

Beccarii na razie korzysta z napędu elektrycznego, ale twórcy drona widzą problem w ograniczeniach baterii. W przyszłości chcieliby zastosować turbinę gazową z generatorem elektrycznym. Do końca br. Beccarii ma osiągnąć poziom prototypu.

Ale to niejedyny projekt B-Technology. Spółka jeszcze w 2024 r. zamierza skomercializować swój inny innowacyjny pojazd – Xerall ATD. Gąsienicowy dron latająco-pływający jest w stanie na jednym ładowaniu przejechać lub przepłynąć 100 km, poruszając się 10 km/h. Bateria w takim wypadku wystarcza na 10 godz. W powietrzu sprzęt potrzebuje większej mocy stąd lot z prędkością 100 km/h trwa 15 minut.

Witold Mielniczek ma już spore doświadczenie w takich wielozadaniowcach. Biznes rozwinął bowiem w 2013 r. startując właśnie w innym wymagającym konkursie dronowym. Organizowała go DARPA, czyli amerykańska agencja rządowa zajmująca się rozwojem technologii wojskowej, działająca w strukturach Departamentu Obrony USA.

– Zadaniem było wówczas przelecenie nad lasem 5 km, wylądowanie w wiosce i z ukrycia obserwowanie celu przez 5 godz. Wygraliśmy zawody, choć żaden ze 140 uczestników nie ukończył zadania. I tak to się zaczęło – wspomina założyciel podkarpackiej firmy.

Mielniczek przyznaje, że w sprawie swoich konstrukcji dostaje sporo zapytań, ale nie o wszystkich może mówić, bo niektóre, zwłaszcza te spływające po inwazji Rosji na Ukrainę, to projekty wojskowe.

Spółka jest niezależna finansowo, bo utrzymuje się ze sprzedaży zabawkowych dronów i z parku maszynowego (usługi skanowania 3D czy frezowania). Na innowacyjną część biznesu poszukuje jednak partnerów i inwestorów. Poza Xerall ATD i Beccarii ma też inne nowatorskie projekty. Jednym z nich jest tzw. mikrodron o nazwie Pchła, który ma stanowić polską alternatywę dla wykorzystywanego w amerykańskiej armii miniaturowego bezzałogowca rozpoznawczego Black Hornet Nano (z ang. Szerszeń). B-Technology swoje rozwiązanie pokazywało m.in. na ubiegłorocznych manewrach wojskowych Anakonda, w ramach ćwiczeń eksperymentalnych FEX na terenie poligonu w Nowej Dębie. Pchła jest również gościem Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego.

Xerall X-Tankcopter to zdalnie sterowany „czołg", który może też latać. Konstrukcja poruszająca się na gąsienicach okazała się hitem i dała podrzeszowskiej firmie B-Technology bezpieczeństwo finansowe. Urządzenie już kilka lat temu wpadło w oko twórcom popularnej serii „Niezniszczalni", naszpikowanej gwiazdami kina akcji. Projekt polskiego konstruktora wystąpił w trzeciej części kultowego filmu, a sława, jaką nietypowemu urządzeniu przyniósł występ u boku Sylvestra Stallone’a, sprawiła, że jeżdżące i latające drony od B-Technology stały się atrakcyjnym prezentem dla dzieci.

Pozostało 90% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes Ludzie Startupy
Od zera do miliarda w cztery miesiące. Wyceny firm od sztucznej inteligencji oszalały
Biznes Ludzie Startupy
Rewolucja na skalę światową. Polacy znaleźli sposób na braki wody i żywności
Biznes Ludzie Startupy
Polskie urządzenie wyczuje chemię. Wykryje i zbada niemal każdą substancję
Materiał partnera
Możemy zaprosić klienta w sam środek akcji
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Materiał partnera
PZU szuka innowacji w akceleratorach start-upów