Reklama
Rozwiń

W erze koronawirusa drukarki zyskały drugie życie. Co kupują klienci?

Analogowa komunikacja pomimo powszechnej digitalizacji radzi sobie nieźle. A perspektywy dla druku są wciąż obiecujące – wynika z najnowszych badań.

Publikacja: 16.02.2021 07:02

W erze koronawirusa drukarki zyskały drugie życie. Co kupują klienci?

Foto: Shutterstock

Drukarki w firmach, choć mogłoby się wydawać, że są już urządzeniami schyłkowymi, nadal mają przyszłość. Choć w ciągu ostatnich dwóch lat aż 95 proc. firm przesunęło wydatki do kanałów cyfrowych, wciąż jedna trzecia komunikacji biznesu odbywa się za pośrednictwem druku. Z najnowszych badań „Insight Report”, przygotowanych przez Canona, wynika, iż dla 30 proc. nabywców usług komunikacyjnych druk pozostanie istotny lub będzie zyskiwał na znaczeniu w kolejnych latach. Dotyczy to zwłaszcza takich branż, jak: hotelarstwo, handel czy też sektora użyteczności publicznej.

Cyfrowe znużenie

Nie jest tajemnicą, że większa część komunikacji marketingowej odbywa się dziś w formule digital, zwłaszcza w dobie pandemii. Dobitnie pokazują to dane: 46 proc. budżetów marketingowych jest przeznaczonych na media cyfrowe. Jednak – jak podaje Canon – druk nadal pozostaje atrakcyjną formą dotarcia do klientów. Wśród środków komunikacji stanowi 33 proc. Co więcej, ponad 50 proc. firm średniej wielkości twierdzi, że wciąż na druk kładzie największy nacisk. O przyszłości tej analogowej technologii świadczą prognozy, wskazujące, że jej znaczenie w najbliższych pięciu latach może nawet rosnąć w niektórych sektorach.

CZYTAJ TAKŻE: Dawid przejmuje Goliata. Zaskakująca akwizycja w branży IT

– Najnowszy „Insight Report” to dobre wieści dla branży druku. Wynika z niego, że – choć wydatki na cyfrowe kanały komunikacji stale rosną – to druk nadal jest i będzie atrakcyjny dla reklamodawców – mówi nam Michał Młynarczyk, ekspert Canon Polska. I podkreśla, że wśród odbiorców rośnie tzw. cyfrowe zmęczenie, czyli znużenie ilością i powtarzalnością treści w cyfrowej rzeczywistości. – A to ogromna szansa dla firm, które postawią na bardziej tradycyjną formę dotarcia do klienta – przekonuje.

Według niego, aby jednak umiejętnie wydobyć potencjał, który drzemie w mediach drukowanych, dostawcy usług druku powinni być nie tylko sprawnymi wykonawcami zleceń, ale przede wszystkim doradcami. – Jako przedstawiciele branży powinniśmy informować o nowych szansach i możliwościach pojawiających się na rynku. A tych jest dziś naprawdę wiele. Mam na myśli chociażby personalizację druku, która gwarantuje firmie nawiązanie bardziej osobistych relacji z klientem. Coraz większe znaczenie będą także miały możliwości łączenia świata tradycyjnej komunikacji z przekazem cyfrowym – wylicza Młynarczyk.

Globalny popyt na urządzenia drukujące w III kwartale ub.r. sięgnął 26,2 mln sztuk, a to oznacza, że rok do roku skoczył on o niemal 9 proc.

Jego zdaniem przed branżą stoi więc nowe, duże wyzwanie. – Warto je podjąć – zaznacza ekspert.

Duża przestrzeń do wzrostu rynku

W branży druku drzemie niewykorzystany potencjał. I firmy z sektora są same winne owemu marazmowi. Analizy pokazują, iż mniej niż 20 proc. dostawców tego typu usług spełnia potrzeby swoich klientów. 80 proc. nabywców materiałów drukowanych szuka bardziej kreatywnego wsparcia ze strony dostawców. Co więcej, 86 proc. z nich twierdzi, że chętnie wysłuchałoby rad na temat łączenia druku z elementami cyfrowymi, a 75 proc. wolałoby, aby ich dostawcy druku byli bardziej chętni do konsultacji. To oznacza, że dla branży jest wciąż miejsce do wzrostu. Tym bardziej, że – jak pokazuje „Insight Report” – aż 60 proc. nabywców druku nie kieruje się przy wyborze dostawcy wcale ceną, a dla 79 proc. priorytetem jest jakość.

Pandemia pomaga, ale nie każdemu

Miniony rok dla producentów drukarek był niespodziewanie dobry. Epidemia koronawirusa i związany z nią lockdown oczywiście częściowo odbiły się na dostawach, ale jednocześnie zdalna praca spowodowała, że wystrzeliła sprzedaż urządzeń domowych. Zwłaszcza tych z najniższej półki cenowej.

Globalny popyt na urządzenia drukujące w III kwartale ub.r. sięgnął 26,2 mln sztuk, a to oznacza, że rok do roku skoczył on o niemal 9 proc. Na tym trendzie skorzystał głównie HP. Jak podają analitycy IDC, firma ta zwiększyła sprzedaż niemal o 23 proc., a w efekcie wykroiła dla siebie aż 44 proc. rynku drukarek. Drugi Canon (21 proc. udziałów) odnotował ponad 12-proc. wzrost. Stało się to głównie kosztem Epsona i Kyocery. Ten pierwszy producent w III kwartale 2020 r. zanotował ponad 10-proc. spadki, drugi zaś ponad 19-proc.

CZYTAJ TAKŻE: W Izraelu robią steki z drukarki. Tanie i zdrowe

Z danych IDC wynika, że wzrosło zainteresowanie zarówno drukarkami atramentowymi (o prawie 14 proc.), jak i laserowymi (o 2 proc.). Zakupy zintensyfikowali głównie klienci indywidualni. Potwierdzają to wyniki Xerox. Zamknięcie biur i zamrożenia inwestycji w przedsiębiorstwach spowodowało, że koncern działający na rynku korporacyjnym zaliczył w ub.r. 22-proc. spadek przychodów. Ale i ten negatywny trend wydaje się odwracać. Producent wskazuje, że ostatni kwartał zeszłego roku przyniósł 9-proc. wzrost względem III kwartału. Firma prognozuje, że w 2021 r. jej przychody będą już rosły (zapowiada, że zwiększą się o ponad 2 proc.).

Gadżety
Wielki sukces inteligentnych pierścieni. Tę technologię pokochały gwiazdy
Gadżety
Pielucha dla heavymetalowców wyprzedała się w 24 godziny. Idealna na koncert
Gadżety
Ekran na całą ścianę. Jak telewizory XXL podbijają polskie domy
Gadżety
Gdzie na zakupy w Cyber Monday? Polacy ruszyli po gadżety czy wyjazdy turystyczne
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Gadżety
Polacy ruszyli na Black Friday. Gdzie i na jakie promocje można liczyć? Na co uważać?
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku