Google zdecydowało się na taki krok, mimo, iż tego rodzaju reklam nie ma aż tak dużo, ale jeśli już się pojawią, to bywają bardzo uciążliwe, ponieważ są niezwykle energożerne i szybko rozładowują baterie w smartfonach lub „zamulają” komputery osobiste – informuje portal The Verge.
CZYTAJ TAKŻE: Nachalne reklamy stały się plagą. Google idzie na wojnę
Z informacji Google wynika, że elementy sponsorowane będą mogły wykorzystać maksymalnie 4 MB z pakietu internetowego bądź przez 15 sekund obciążyć CPU w dowolnych 30 sekundach lub 60 sekund łącznego zużycia procesora.
„Niedawno odkryliśmy, że ułamek procenta reklam zużywa nieproporcjonalnie dużo zasobów urządzenia, takich jak bateria i dane sieciowe, bez wiedzy użytkownika” – napisał na służbowym blogu Marshall Vale, menedżer produktu w zespole Chrome. Vale uściślił, że chodzi m.in. o reklamy, które działają jako koparki kryptowalut lub są kiepsko zoptymalizowane i niepotrzebnie nadmiernie zużywają zasoby procesora. Jeśli reklama wykorzystuje zbyt wiele zasobów, Chrome wyświetli stronę błędu w ramce, w której reklama byłaby wyświetlana – pisze The Verge.
CZYTAJ TAKŻE: Na Facebooku i YouTube czają się reklamy – pułapki