Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała pracownika Orange Polska i polskiego oddziału chińskiego koncernu Huawei. Podejrzewa ich o szpiegostwo na rzecz Chin. Decyzją sądu zostali aresztowani na trzy miesiące.
Po zatrzymaniu podejrzani usłyszeli zarzuty popełnienia przestępstwa z art. 130 ust. 1 k.k. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności. Śledztwo w tej sprawie prowadzi ABW pod nadzorem Mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie.
„Zatrzymany obywatel RP Piotr D. to były urzędnik państwowy, zaś obywatel Chin Weijing W. jest związany z chińską firmą telekomunikacyjną. Z materiałów zgromadzonych przez ABW wynika, że obaj prowadzili działalność szpiegowską przeciwko Polsce. W ramach prowadzonego śledztwa funkcjonariusze dokonali niezbędnych czynności procesowych, m.in. przeszukania mieszkań podejrzanych oraz zabezpieczenia dowodów. Postępowanie w całości oparte jest na materiałach niejawnych, a jego etap i charakter nie pozwalają w chwili obecnej na przekazywanie dodatkowych informacji” – poinformował w komunikacie rzecznik Ministra Koordynatora Służb Specjalnych.
Kapitan Piotr D. był funkcjonariuszem ABW do roku 2011. W Agencji był wiceszefem Departamentu ds. Bezpieczeństwa Teleinformatycznego.
Mężczyźni nie przyznają się do winy i odmawiają składania wyjaśnień. Polak to Piotr D., były wysoki rangą oficer ABW, pracujący ostatnio dla Orange Polska. Chińczyk zaś to posługujący się językiem polskim Weijing W., jeden z dyrektorów polskiego oddziału Huawei.
TVP Info podało, że ABW weszła też do Urzędu Komunikacji Elektronicznej oraz przeszukała siedzibę polskiego oddziału Huawei oraz biura Orange.
CZYTAJ TAKŻE: Huawei bije rekordy sprzedaży. Świetna passa może się jednak skończyć
Orange zaprzecza, by przeprowadzono przeszukanie. – We wtorek funkcjonariusze ABW przeprowadzili czynności polegające na wydaniu rzeczy jednego z pracowników. Nie mamy żadnej wiedzy, czy ma to jakikolwiek związek z pełnionymi przez niego obowiązkami służbowymi. Pozostajemy do dyspozycji ABW i jesteśmy gotowi udzielić wszelkich informacji – powiedział nam Wojciech Jabczyński, rzecznik Orange Polska.
– ABW nie weszła do UKE. Nie było żadnej kontroli w naszym urzędzie – dementował o godz. 10.45 w piątek Martin Stysiak, rzecznik UKE.
Z kolei Marzena Śliz, odpowiedzialna za komunikację korporacyjną w Huawei Polska zapowiedziała w rozmowie z nami, że firma udzieli komentarza w tej kwestii później.
Przed południem koncern wystosował ogólnikowe oświadczenie. „Spółka Huawei jest świadoma zaistniałej sytuacji i na bieżąco ją obserwuje. Na razie nie udzielamy komentarza w tej sprawie. Spółka Huawei przestrzega wszystkich obowiązujących praw i przepisów w krajach, w których prowadzi działalność. Ponadto od każdego swojego pracownika Spółka Huawei wymaga stosowania się do przepisów prawnych oraz zasad obowiązujących w krajach, w których firma ma swoje oddziały” – brzmi stanowisko Huawei w Polsce przekazane nam przez agencję Multi PR.
Agencja AFP podała na Twitterze, że Chiny są „głęboko zaniepokojone”.
CZYTAJ TAKŻE: Huawei handlował z Iranem i Syrią? Znaleźli dowody
Kapitan Piotr D. był funkcjonariuszem ABW do roku 2011. W Agencji był wiceszefem Departamentu ds. Bezpieczeństwa Teleinformatycznego oraz doradcą ówczesnego szefa tej służby specjalnej gen. Krzysztofa Bondaryka. Jego odejście wiązano z tzw. infoaferą – dotyczącą korupcji przy rządowych przetargach informatycznych – ale nigdy nie postawiono mu w związku z tym zarzutów.
Piotr D. miał dostęp do kluczowych informacji, w tym funkcjonowania SŁR, czyli Sieci Łączności Rządowej. To wewnętrzny system pozwalający na tajne przekazywanie informacji najważniejszym osobom w państwie. W 2011 roku prezentował na konferencji niejawny mobilny system łączności rządowej CATEL, przedstawiając jego zalety. Nowe bezpieczne, z wykorzystaniem szyfrowania telefony i laptopy dostało wówczas trzy i pół tysiąca osób, począwszy od prezydenta i premiera po szefów policji i straży granicznej.
Po odejściu z ABW zajmował się bezpieczeństwem teleinformatycznym w Wojskowej Akademii Technicznej, Urzędzie Komunikacji Elektronicznej oraz Orange. W Orange Polska pracował od 2017 r. i – jak się dowiadujemy – był zatrudniony w tej firmie na stanowisku eksperta. Zajmował się współpracą ze Związkiem Banków Polskich i odpowiadał za system tekstowych wiadomości alarmowych.
CZYTAJ TAKŻE: Waszyngton ostrzega przed Huawei
Weijing W. jest absolwentem Pekińskiego Uniwersytetu Studiów Zagranicznych. Studiował polonistykę. Od 2006 roku pracował w Konsulacie Generalnym ChRL w Gdańsku. W 2011 r. został zatrudniony w Huawei i ponownie wysłany do Polski. Odpowiadał za public relations tej firmy w Polsce oraz kontakty z przedstawicielstwami dyplomatycznymi. W 2017 roku został dyrektorem sprzedaży Huawei. Jego głównym zadaniem była sprzedaż produktów firmy Huawei w sektorze publicznym.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętę digitalizację, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami "Regulaminu korzystania z artykułów prasowych" [Poprzednia wersja obowiązująca do 30.01.2017]. Formularz zamówienia można pobrać na stronie www.rp.pl/licencja.