Reklama

Pekin przekłuje bańkę AI? Eksperci zaniepokojeni technologiczną euforią

Wyceny firm AI biją kolejne rekordy, mimo że zyski wciąż pozostają w sferze obietnic. Instytucje finansowe ostrzegają przed powtórką z krachu dotcomów sprzed dwóch dekad. Tym razem zagrożeniem może być jednak nie rynek, lecz geopolityka – zaostrzająca się wojna technologiczna USA z Chinami.

Aktualizacja: 13.10.2025 09:43 Publikacja: 12.10.2025 23:32

Czy to już bańka AI? Eksperci coraz częściej ostrzegają przed wstrząsami

Czy to już bańka AI? Eksperci coraz częściej ostrzegają przed wstrząsami

Foto: Adobe Stock

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie są podobieństwa między obecną sytuacją na rynku AI a bańką dotcomów sprzed dwóch dekad?
  • Dlaczego wzrost wartości firm związanych ze sztuczną inteligencją budzi obawy ekspertów?
  • Jakie czynniki geopolityczne mogą wpłynąć na rynek AI w kontekście zaostrzającej się rywalizacji między USA a Chinami?

Sztuczna inteligencja miała być motorem nowej rewolucji technologicznej – i rzeczywiście zmienia świat. Ale coraz częściej słychać ostrzeżenia, że tempo wzrostu inwestycji, wycen i oczekiwań wobec spółek AI zaczyna przypominać szaleństwo sprzed dwóch dekad – tuż przed pęknięciem bańki dotcomów. Bank Anglii, MFW i JP Morgan alarmują: „prawdopodobieństwo gwałtownej korekty rynkowej wzrosło.”

Czytaj więcej

Bańka AI bliska pęknięcia? Bank Anglii ostrzega, a szefowa MFW mówi: „Zapnijcie pasy”

Wzrosty, które wymknęły się spod kontroli

Jeszcze trzy lata temu sztuczna inteligencja była obietnicą. Dziś – to obsesja rynków finansowych. Od debiutu ChatGPT w 2022 r. wartość OpenAI wzrosła z 30 mld dol. do niemal 500 mld. Rywal Anthropic potroił wycenę w pół roku – z 60 do 170 mld dol. Według danych Goldman Sachs, firmy powiązane z AI odpowiadają za ok. 80 proc. wzrostów indeksu S&P 500 w tym roku.

Symbol tej gorączki to Nvidia. Producent chipów, niezbędnych dla rozwoju sztucznej inteligencji, w rok zwiększył swoją kapitalizację o ponad 220 proc. – do ponad 4 bln dol. To dziś najdroższa spółka świata, droższa niż Amazon i Alphabet, spółka-matka Google, razem wzięte. Giełdowa „Wspaniała Siódemka” (Alphabet, Amazon, Apple, Meta, Microsoft, Nvidia, Tesla) odpowiada już za ponad jedną trzecią indeksu S&P 500. Dla porównania, u szczytu bańki internetowej w 2000 r. największe firmy technologiczne stanowiły 15 proc. indeksu. Główny ekonomista Apollo Global Management Torsten Slok uważa, że boom AI może przewyższyć bańkę internetową, wskazując, że dziesięć największych firm w indeksie S&P 500 jest obecnie bardziej przewartościowanych względem fundamentów niż w szczycie ery dotcomów.

Reklama
Reklama

Podobieństwo do tamtej bańki widać też na innym polu. Firmy AI zawierają transakcje między sobą, podbijając wzajemnie swoje wyceny. Kupują także własne produkty i korzystają z finansowania dostawców, aby podtrzymać wzrost. – Jeszcze kilka miesięcy temu byłem zaskoczony, że nie widać oznak bańki. Teraz są aż nazbyt widoczne – przyznał James Anderson z firmy Baillie Gifford w rozmowie z „Financial Times”. – Skala i tempo wzrostu wycen OpenAI i Anthropic naprawdę mnie zaniepokoiły.

Powtórka z 2000 roku?

W czasach dotcomów każda firma „musiała mieć stronę WWW”, a dziś „każdy potrzebuje AI”. Dla wielu inwestorów sztuczna inteligencja stała się magicznym słowem. Mówi się już nawet o „AI-washingu” – czyli wprowadzaniu w błąd inwestorów przez firmy, które dodają etykietę „AI” tylko po to, by zwiększyć wycenę. Tymczasem, według danych MIT aż 95 proc. przedsiębiorstw wdrażających AI nie uzyskuje realnego zwrotu z inwestycji. Co gorsza, pojawia się coraz więcej głosów ekspertów, ostrzegających, że rozwój AI spowalnia, podczas gdy koszty rosną. Julien Garrana, partner w firmie analitycznej MacroStrategy Partnership wskazuje, że ChatGPT-3 kosztował 50 mln dol., kolejna wersja 500 mln dol., zaś najnowszy ChatGPT-5 pochłonął już 5 mld dol. Tymczasem Deutsche Bank niedawno ostrzegł, że inwestycje w AI nie mogą rosnąć w sposób wykładniczy w nieskończoność.

Czytaj więcej

Spekulacyjna bańka w sztucznej inteligencji. Przebudzenie będzie bolesne

– Wiem wiem, że kusi, by napisać o bańce – i faktycznie, jest wiele obszarów sztucznej inteligencji, które są obecnie nieco napompowane, ale jednak coś prawdziwego się tutaj dzieje – mówił w ubiegłym tygodniu podczas DevDay OpenAI Sam Altman, szef firmy stojącej za ChatGPT. Cytowany przez BBC Altman przyznał, że spodziewa się, iż niektórzy inwestorzy podejmą błędne decyzje, a „głupawe start-upy” dostaną „szalone pieniądze”. Wcześniej mówił, że to nie koniec pompowania balonika i będą jeszcze „okresy irracjonalnej euforii”.

Z kolei Jerry Kaplan, jeden z pionierów AI w Dolinie Krzemowej, podczas niedawnego panelu w Computer History Museum powiedział, że to już jego „czwarta bańka technologiczna”, ale obecna sytuacja budzi jego wyjątkowy niepokój – kwoty na stole są znacznie większe niż w czasie boomu dotcomów. – Kiedy bańka pęknie, skutki będą naprawdę poważne – i nie tylko dla branży AI. Pociągnie to w dół resztę gospodarki.

Na horyzoncie pojawił się też czynnik, który może przebić tę bańkę – zaostrzająca się wojna technologiczna między Chinami a USA. Pekin rozszerzył właśnie kontrolę eksportu pierwiastków ziem rzadkich, takich jak neodym i dysproz, kluczowych dla produkcji chipów i magnesów w centrach danych. Bez nich cała infrastruktura AI staje się droższa i trudniejsza w budowie. Dla branży uzależnionej od nieprzerwanych dostaw komponentów to cios. Ograniczenia mogą zwiększyć koszty, spowolnić realizację projektów i zmusić inwestorów do rewizji wycen. Może to być detonator giełdowych spadków spółek technologicznych, już w piątek mieliśmy tego przedsmak.

Reklama
Reklama

MFW: „Zapnijcie pasy”

Jakie są symptomy bańki? Widać je gołym okiem. Oderwanie wycen od wyników finansowych: np. OpenAI, mimo przychodów liczonych w miliardach, wciąż nie notuje zysków. To także nadmierne inwestycje infrastrukturalne, podczas których firmy budują centra danych za setki miliardów dolarów – często zanim mają pewność, że będzie na nie popyt. Mało tego. Nie wiedzą, do czego doprowadzi ten „eksperyment wart wiele bilionów dolarów, który ma doprowadzić do sztucznej inteligencji ogólnej (AGI)”.

Dużym echem odbiła się kilka dni temu notatka zespołu analityków MacroStrategy Partnership. Partner w firmie Julien Garrana stwierdził, że sztuczna inteligencja znajduje się w bańce 17 razy większej niż bańka internetowa i czterokrotnie większej niż ta na globalnym rynku nieruchomości w 2008 r.

Czytaj więcej

AI dostała zadyszki? Eksperci mówią o spowolnieniu i bańce większej niż internetowa

W efekcie takich analiz eksperci coraz częściej ostrzegają przed wstrząsami. Mocno wybrzmiały słowa szefowej MFW Kristaliny Georgiewej podczas przemówienia przed dorocznym posiedzeniem MFW i Banku Światowego. Udzieliła inwestorom rady: „Zapnijcie pasy: niepewność jest nową normą i zostanie z nami na dłużej.”

Dla sceptyków to oczywiste: historia może się powtórzyć. W czasie bańki internetowej Microsoft stracił 65 proc. wartości, Apple 80 proc., Oracle 88 proc., a Amazon aż 94 proc. Odzyskanie poziomów z 2000 r. zajęło im od pięciu do szesnastu lat.

Po bańce zawsze coś zostaje

Nie brakuje jednak ekspertów, którzy twierdzą, że tym razem jest inaczej. Jeff Bezos, założyciel Amazona, przekonuje, że kiedy opadnie kurz, AI przyniesie społeczeństwu „gigantyczne korzyści”. Jensen Huang, CEO Nvidii, przekonuje, że AI to nie moda, lecz „infrastruktura przyszłej gospodarki”. W jego ocenie każda nowa rewolucja technologiczna rodzi podobne obawy, ale kończy się trwałą transformacją. Podobnie było z internetem – choć bańka pękła, pozostała po niej infrastruktura, na której zbudowano dzisiejszy świat online.

Reklama
Reklama

Jeff Boudier z Hugging Face dodaje: – Internet powstał na popiołach nadinwestycji w infrastrukturę telekomunikacyjną. Jeśli teraz przesadzimy z inwestycjami w infrastrukturę AI, może to nieść ryzyko finansowe – ale też umożliwi powstanie fantastycznych nowych produktów, których dziś nawet nie potrafimy sobie wyobrazić.

Ekonomiści podkreślają, że obecny boom finansowany jest głównie z kapitału własnego, a nie z długu. To oznacza, że ewentualny krach nie powinien wywołać efektu domina jak w 2008 r. Ale nawet jeśli konsekwencje nie będą systemowe, dla rynku technologicznego mogą być brutalne. Gdy bańka pęka, nadmiarowe moce nowi gracze mogą przejąć po niskiej cenie.

Historia uczy, że po każdym krachu coś pozostaje. Po bańce kolejowej zostały tory, po internetowej – światłowody. Po bańce AI pozostaną dane, algorytmy i infrastruktura – fundament kolejnej cyfrowej gospodarki.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie są podobieństwa między obecną sytuacją na rynku AI a bańką dotcomów sprzed dwóch dekad?
  • Dlaczego wzrost wartości firm związanych ze sztuczną inteligencją budzi obawy ekspertów?
  • Jakie czynniki geopolityczne mogą wpłynąć na rynek AI w kontekście zaostrzającej się rywalizacji między USA a Chinami?
Pozostało jeszcze 96% artykułu

Sztuczna inteligencja miała być motorem nowej rewolucji technologicznej – i rzeczywiście zmienia świat. Ale coraz częściej słychać ostrzeżenia, że tempo wzrostu inwestycji, wycen i oczekiwań wobec spółek AI zaczyna przypominać szaleństwo sprzed dwóch dekad – tuż przed pęknięciem bańki dotcomów. Bank Anglii, MFW i JP Morgan alarmują: „prawdopodobieństwo gwałtownej korekty rynkowej wzrosło.”

Wzrosty, które wymknęły się spod kontroli

Pozostało jeszcze 95% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Globalne Interesy
Bańka AI bliska pęknięcia? Bank Anglii ostrzega, a szefowa MFW mówi: „Zapnijcie pasy”
Globalne Interesy
Google stawia na sztuczną inteligencję. Konkurencja dla ChatGPT
Globalne Interesy
Myśliwiec Trumpa już w produkcji. Chiny nie chcą dać się wyprzedzić
Globalne Interesy
Jeff Bezos przebija Elona Muska. „Za 20 lat miliony ludzi będą żyć w kosmosie”
Globalne Interesy
Jeff Bezos o boomie AI. Kontrowersyjne słowa
Reklama
Reklama