Premier Mateusz Morawiecki od miesięcy mówił, że koncerny cyfrowe płacą za niskie podatki. W resorcie finansów trwały prace nad wprowadzeniem nowego podatku od gospodarki cyfrowej, co potwierdzano w lipcu. Dlatego zaskoczeniem była wypowiedź wiceprezydenta USA Mike’a Pence’a podczas jego wizyty w Polsce: – Z głęboką wdzięcznością Stany Zjednoczone przyjęły odrzucenie przez wasz kraj propozycji podatku od usług cyfrowych, który utrudniłby wymianę handlową między naszymi krajami – mówił na konferencji po spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą.
CZYTAJ TAKŻE: Polski fiskus jest zniecierpliwiony. Chce rozliczyć cyfrowych gigantów
Wyjaśniał to później wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha: – To jest wątek ogólnej pochwały tego, jak w Polsce jest prawidłowo zbudowany system podatkowy, jak nasze obciążenia fiskalnie nie hamują możliwości inwestowania w Polsce – mówił w TVN24.
Będzie albo nie będzie
Tymczasem Ministerstwo Finansów nie jest tak zdecydowane. – W projekcie ustawy budżetowej na 2020 r. nie zostały zapisane wpływy z tzw. podatku cyfrowego. W tym zakresie kontynuujemy dyskusje na forum unijnym oraz OECD. Trwają również wewnętrzne prace analityczne – wyjaśnia „Rzeczpospolitej” biuro prasowe resortu. Na pytanie, jak w takim razie traktować wypowiedź wiceprezydenta Pence’a, odpowiedzi nie uzyskaliśmy.