Według nieoficjalnych informacji „Rzeczpospolitej” branża internetowa na czwartek szykuje akcję, która ma pokazać jej sprzeciw wobec zmian w europejskim prawie. Zakładają one powstanie systemu, w ramach którego internetowi potentaci, jak Google czy Facebook, musieliby dzielić się z wydawcami i twórcami przychodami, które osiągają z tytułu udostępniania np. piosenek, artykułów czy zdjęć.
CZYTAJ TAKŻE: Europejczycy za ograniczeniem potęgi firm internetowych z USA
W wyniku planowanej na czwartek akcji zablokowanych dla użytkowników może zostać wiele serwisów internetowych lub część ich funkcji w całej Europie. Nasi informatorzy mówią np. o niemieckiej Wikipedii, a w Polsce o YouTubie. Mowa jest także o czasowym wyłączeniu wyszukiwarki Google’a czy Facebooka.
Koncerny internetowe są tak silne, że narzucają model, w jakim chcą się rozliczać z ogromnych wpływów generowanych przez dobra kultury
– Akcja ma pokazać, że dyrektywa doprowadzi do ograniczenia swobody wymiany treści w sieci – mówi anonimowo pracownik jednej z firm.