Infrastruktura internetowa każdego dnia na świecie zużywa jej aż 3,8 mln litrów. Surowiec ten niezbędny jest bowiem do chłodzenia. Tym samym sektor centrów danych należy do branż, które globalnie zużywają jej najwięcej.
Fala upałów, która nadciągnęła nad Europę, to – z punktu widzenia sieci internetowej – poważne zagrożenie. Pożary lasów, niedobory wody pitnej to wyzwanie np. we Włoszech, gdzie w ponad 100 miastach wprowadzono jej racjonowanie, a jeden z północnych regionów ogłosił stan wyjątkowy. We Francji w 1/3 departamentów obowiązują wodne ograniczenia - tam gdzie stan jest poważniejszy, dozwolone jest używanie wody tylko do picia, mycia i gotowania. ONZ szacuje, że spadek zasobów słodkiej wody sięgnie do 2030 r. aż 40 proc. Na razie nie ma sygnałów o ograniczeniach dotyczących centrów danych i korzystania z internetu. Ale to może się w przyszłości zmienić. Obecnie wielu operatorów centrów danych ukrywa bowiem faktyczne statystyki odnośnie zużycia tego cennego zasobu.
– Mniej niż jedna trzecia wszystkich operatorów centrów danych rejestruje zużycie wody, żadne organy publiczne ani eksperci naukowi nie dysponują jasnymi, rzeczowymi i spójnymi danymi liczbowymi na poziomie makro ani mikro – wskazuje Yann Lechelle, prezes Scaleway. I podkreśla, że północnej Holandii grozi niedobór wody pitnej właśnie z powodu nadmiernego zużycia wody przez centra danych. – W Irlandii, w związku z rosnącymi obawami dotyczącymi możliwego niedoboru wody, niektórzy politycy zaczynają się mobilizować. Również we Francji, Luksemburgu i Niemczech kilka projektów megacentrów danych wywołuje coraz więcej pytań i krytyki – wylicza.