Moxi, prawie dwumetrowy robot, przewozi przez korytarze leki, materiały, próbki laboratoryjne i rzeczy osobiste. Po dwóch latach walki z Covid-19 i związanym z tym wypaleniem pielęgniarki twierdzą, że jest to mile widziana ulga i pomoc w najcięższych pracach.
Moxi jest jednym z kilku wyspecjalizowanych robotów dostawczych, które zostały przeprogramowane tak, aby odciążyć pracowników służby zdrowia. Jeszcze przed pandemią prawie połowa amerykańskich pielęgniarek uważała, że w ich miejscu pracy brakuje odpowiedniej równowagi między życiem zawodowym a prywatnym. W czasie pandemii pielęgniarki musiały znieść jeszcze więcej – patrzeć, jak umierają pacjenci, koledzy i koleżanki zarażają się wirusem. Do tego dochodził strach przed zarażeniem i komplikacjami związanymi z Covid-19. Dla wielu było to ogromne obciążenie. Na dodatek w czasie pandemii w szpitalach dramatycznie zaczęło brakować personelu.
Problemy z personelem doprowadziły z jednej strony do wzrostu płac, a z drugiej strony do ogromnego zapotrzebowania na tzw. traveling nurses, czyli pielęgniarki zatrudniane czasowo w placówkach medycznych.
W niektórych placówkach natomiast zdecydowano się na zatrudnienie robotów jako wsparcia pracy pielęgniarek i pielęgniarzy
Roboty Moxi podczas pandemii zostały „zatrudnione” w wielu szpitalach w USA, gdzie dostarczały przedmioty takie jak smartfon lub ukochany pluszowy miś pacjentom na izbach przyjęć, podczas gdy protokół Covid-19 zabraniał rodzinom kontaktu z chorymi. Te przedmioty miały być dla odizolowanych pacjentów namiastką normalności.