Twitter zbadał zamieszczone między 1 kwietnia a 15 sierpnia 2020 roku tweety polityków z siedmiu krajów: USA, Wielkiej Brytanii, Kanady, Francji, Niemiec, Hiszpanii i Japonii, a także mediów informacyjnych, głównie amerykańskich jak Fox News, czy "New York Times". Porównano miliony wpisów na stronie głównej, gdzie o ich wyświetlaniu decyduje algorytm, z systemem tradycyjnym, gdzie są ustawione chronologicznie. Efekt był zaskakujący. W sześciu z siedmiu krajów algorytm „w sposób znaczący” bardziej promował, a więc częściej zamieszczał wpisy prawicowych polityków i mediów. Wyjątkiem były Niemcy.
Wynik badania zaskoczył władze serwisu, które nie były w stanie wyjaśnić, dlaczego tak się dzieje. Zapowiedziano dalsze analizy i poprawki.
Czytaj więcej
Sophie Zhang, która powiedziała, że po pracy w Facebooku, że czuła się, jakby miała „krew na rękach”, chce zeznawać przed Kongresem na temat swojego byłego pracodawcy.
- Być może problem algorytmu Twittera jest związany z promowaniem toksycznego tweetowania bardziej niż z konkretnym uprzedzeniem politycznym – mówi Steve Rathje, doktorant, który studiuje media społecznościowe, cytowany przez The Verge.
Nie tylko Twitter ma problem ze swoim algorytmem. Frances Haugen, sygnalistka i była pracownica Facebooka, która niedawno zeznawała przed Kongresem, stwierdziła, że algorytm Facebooka faworyzuje mowę nienawiści i treści powodujące podziały.