Marcin Cichy, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej przekonuje, że regulacje są potrzebne aby przyspieszyć procedury blokujące rozwój konkurencji o abonenta. Kablówki alarmują, że ograniczą inwestycje.
– Naszym bezpośrednim celem jest wymuszenie na operatorach współpracy przy korzystaniu z infrastruktury w budynkach, czyli wyleczenie choroby, z którą się zmagamy. Urząd Komunikacji Elektronicznej prowadzi rocznie ponad 300 postępowań z wniosku operatorów o umożliwienie budowy infrastruktury. Spory o dostęp do sieci, w których rozstrzyganiu w ten sposób uczestniczymy stanowią ponad 80 proc. wszystkich sporów toczących się w Unii Europejskiej. Zakładam, że dzięki wprowadzeniu odgórnego mechanizmu regulującego zasady współpracy z największymi kablówkami (zostaną nam sprawy mniejszych firm), czas postępowań toczących się przed UKE skróci się z ponad roku do maksymalnie 6 miesięcy – mówi nam Marcin Cichy.
Szefowie telewizji kablowych głośno krytykowali przymiarki UKE do regulowania ich firm gdy Marcin Cichy pierwszy raz przedstawił ten plan. W czwartek kablówki nie rwały się do udzielania komentarzy w tej sprawie. Dostaliśmy dość ostrożne wypowiedzi od prezesa Inei, Janusza Kosińskiego, Karol Wieczorek, rzecznik Netii przygotował komentarz w imieniu zarządu, a Patrycja Gołos, wypowiedziała się jako wiceprezes Polskiej Izby Komunikacji Elektronicznej.
Część naszych rozmówców uważa, że do regulacji nie dojdzie, a część nie widzi w niej dużego sensu, poza tym, że UKE będzie mieć mniej pracy.
Cichy zapewnia, że to jedna z kwestii, z którą chce sobie poradzić. – Abonenci będą mieli szybszy dostęp do alternatywnego dostawcy usług, Operatorzy zaś będą ponosić niższe nakłady na infrastrukturę. Będą musieli przeprowadzić inwentaryzację, co poprawi ład na nieruchomościach i pozwoli lepiej planować inwestycje. Dzięki temu ograniczymy skargi spółdzielni, zarządców i wspólnot na operatorów telco. Korzyści będą więc po obu stronach procesów – wylicza szef UKE.