Brytyjskie Towarzystwo Królewskie (The Royal Society) jest najstarszą na świecie nieprzerwanie działającą instytucją naukową, która tym razem stara się sprostać wyzwaniom stawianym przez najnowsze sposoby przekazywania informacji. W swoim raporcie odradza platformom społecznościowym usuwanie treści „legalnych, ale szkodliwych”. Zamiast tego portale powinny dostosować algorytmy, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się fałszywych informacji i zarabianiu na nich.
Nauczka z Pandemic
Jak pisze BBC, ta „łagodna” opinia brytyjskiego towarzystwa naukowego nie spotkała się ze zrozumieniem wielu badaczy, którzy uważają, że dezinformacja rozpowszechniana w internecie szkodzi ludziom. Takie stanowisko prezentują analitycy śledzący rozprzestrzenianie się fałszywych informacji w internecie. Centrum Zwalczania Cyfrowej Nienawiści (CCDH) uważa, że zdarzają się przypadki, w których najlepiej jest usunąć treści, które są bardzo szkodliwe, ewidentnie błędne i rozprzestrzeniają się szybko i bardzo szeroko – tak jak sam koronawirus.
CCDH jako przykład podaje „Plandemic” – film, który na początku pandemii sam zaczął się rozprzestrzeniać po sieci jak wirus. Film, zawierający niebezpieczne i fałszywe twierdzenia mające na celu odstraszenie ludzi od szczepionek i masek, ostatecznie został usunięty. Jednak zanim to nastąpiło, dotarł do rzeszy internautów na świecie. Na szczęście platformy społecznościowe były przygotowane na drugą część tego dzieła i „Plandemic 2” szybko został ukryty i usunięty – nie miał takiego samego zasięgu, jak pierwszy film.
Czytaj więcej
Grupa ponad 80 organizacji fact-checkingowych z całego świata nazwało YouTube „jednym z głównych kanałów dezinformacji”. Przedstawiciele organizacji chcą by platforma wkładała więcej wysiłku w rozwiązanie rosnącego problemu.
„To kwestia polityczna… jaką równowagę widzimy między swobodami indywidualnymi a pewną formą ograniczeń tego, co ludzie mogą, a czego nie mogą powiedzieć” – powiedział BBC prof. Rasmus Kleis Nielsen, dyrektor Instytutu Studiów Dziennikarskich Reutera na Uniwersytecie Oksfordzkim. Prof. Nielsen przyznaje, że chociaż jest to niewielka część strumienia informacji, które docierają do ludzi, to dezinformacja naukowa może prowadzić do nieproporcjonalnych szkód.