Start-upy 2025. O tych polskich projektach może być wkrótce głośno

Wirtualny nauczyciel matematyki, technologia uczenia maszynowego w czasie rzeczywistym czy autonomiczne fabryki owadziego białka – to przykłady rodzimych innowacji, które będą przyciągać uwagę w 2025 r.

Publikacja: 31.12.2024 14:27

Świat czeka boom  na latające skutery  i osobowe drony.  Na tej fali zamierza płynąć start-up Maviat

Świat czeka boom na latające skutery i osobowe drony. Na tej fali zamierza płynąć start-up Maviator, który opracował prototyp osobowego pojazdu. Nowatorska maszyna gdyńskiej firmy na rynek może trafić już w 2025 r.

Foto: Maviator

Nie stoją za nimi rodzime jednorożce czy duże przedsiębiorstwa IT, lecz start-upy, które – choć znajdują się na różnych etapach rozwoju – mają wielki potencjał. Dziś piszemy o 10-ciu start-upach, o których z pewnością będzie się dużo mówić w 2025 roku

MojStolik.pl. AI może „zabić” tradycyjną gastronomię

Mariusz Piórkowski, współtwórca systemu rezerwacyjnego MojStolik.pl, nie ma wątpliwości: analogowa gastronomia przegra w starciu z cyfrową przyszłością. Ale to go jednak nie martwi. Piórkowski widzi w sztucznej inteligencji ratunek, a nie zagrożenie dla branży.

– Systemy rezerwacyjne jak nasz pozwalają oszczędzić czas, eliminują chaos związany z ręcznym zarządzaniem i dają restauratorom szansę lepszego zrozumienia potrzeb klientów. Restauratorzy przestają działać w ciemno. W miejsce intuicji wchodzi precyzyjna analiza danych – kto odwiedza restaurację, jakie są jego preferencje, czy i kiedy wraca. To zmienia zasady gry – wyjaśnia Piórkowski.

Jego zdaniem dane są w stanie wpłynąć na budowę długotrwałych relacji z klientem. – Technologia daje narzędzia, które pozwalają restauratorom zrozumieć swoich gości jak nigdy dotąd. Wiemy, jakie dania wybierają, ile czasu spędzają w restauracji, czy rezerwują stolik na specjalne okazje. Dzięki temu możemy reagować – zaproponować im coś, co odpowiada ich upodobaniom, przypomnieć o nadchodzącej rocznicy czy urodzinach – wylicza.

Czytaj więcej

Zagadka polskich start-upów. Świetne pomysły, ale kiedy zaczną podbijać świat?

MojStolik.pl pozwala lepiej zarządzać zasobami, ograniczać marnowanie jedzenia i optymalizować grafik pracowników. Mariusz Piórkowski sądzi, że AI nie odbierze restauracjom duszy, jeśli będzie wdrażana z rozwagą.

– Chodzi o to, by technologie ułatwiały życie, a nie zastępowały człowieka – wyjaśnia. I jednocześnie dodaje, że przyszłość to Restauracja 2.0, a więc lokal zarządzany od A do Z przez technologię.

W takim modelu kucharz stanie się liderem, a sztuczna inteligencja zajmie się logistyką, marketingiem i analizą danych. AI może więc „zabić” gastronomię, jaką znamy.

W 2024 r. stojąca za tym rozwiązaniem spółka Table4Rest osiągnęła szereg istotnych kamieni milowych. Platforma Mam Stolik przekroczyła pułap 300 współpracujących restauracji w całej Polsce (wzrost o blisko 40 proc. rok do roku), odnotowała 50-proc. skok obsłużonych klientów i zintegrowała się z innymi platformami (umożliwia np. dokonywanie rezerwacji bezpośrednio przez Google Maps, Instagram, czy Michelin Guide). W przyszłym roku start-up planuje ekspansję na rynki zagraniczne.

Vasco Electronics. Teraz każdy może być poliglotą

Vasco Electronics to w świecie narzędzi do tłumaczeń już dobrze znany gracz. Spółka poszerza swój geograficzny zasięg działalności, ale również wdraża kolejne nowatorskie produkty. Takim bez wątpienia jest najnowszy z gadżetów – Vasco Translator E1. Dzięki temu urządzeniu każdy staje się poliglotą, a przy tym nie musi używać rąk (nie chodzi o gestykulację i tłumaczenie na migi, lecz o trzymanie translatora w dłoni). E1 to bowiem innowacyjne słuchawki tłumaczące, obsługujące – z aplikacją Vasco Connect – 51 języków. Jeśli jednak słuchawki sparuje się ze sprzętem Vasco Translator V4, paleta obsługiwanych języków rośnie aż do 64.

Słuchawki wspierane technologią AI pozwalają na rozmowę w wielu językach równocześnie. Oferują one kilka trybów działania (jednym z nich jest właśnie tryb tłumaczenia bezdotykowego, który pozwala na płynną rozmowę bez konieczności ręcznej obsługi urządzenia).

Dla krakowskiej firmy koniec roku to wyjątkowo intensywny czas. Poza wprowadzeniem do regularnej sprzedaży słuchawek E1, a także ogłoszeniem ekspansji na rynkach azjatyckich (w październiku Vasco otworzyło biuro w Chinach), polski producent trafił również do prestiżowego rankingu „Financial Timesa”. W zestawieniu „Europe’s Long-Term Growth Champions 2025” spółka zajęła 6. miejsce wśród firm z Polski oraz 17. w kategorii firm IT. W klasyfikacji ogólnej Vasco uplasowało się na wysokiej 77. pozycji. To spore osiągnięcie, bo na tę listę 300 podmiotów trafiają tylko marki o najwyższej stopie wzrostu przychodów w latach 2013–2023, czyli te, które nie tylko utrzymują stabilny rozwój, ale także skutecznie wprowadzają innowacje i dostosowują się do zmieniających warunków rynkowych.

Z translatorów Vasco Electronics korzystają instytucje publiczne na całym świecie: służby medyczne i mundurowe czy obiekty turystyczne. Tylko w 2023 r. firma kierowana przez Macieja Góralskiego sprzedała 80 tys. urządzeń (m.in. w Niemczech, Francji, Hiszpanii, Holandii, Bułgarii, USA czy Kanadzie).

Proteine Resources. Alternatywne źródło białka i algorytmy

Biotechnologiczna spółka z miejscowości Masłomiąca, położonej kilkanaście kilometrów od Krakowa, chce spopularyzować owadzie białko. Już teraz dostarcza je np. do pasz dla drobiu oraz zwierząt domowych.

Proteine Resources zamierza tworzyć fabryki owadów, których białko miałoby posłużyć jako składnik pasz, nawozów, a w przyszłości też artykułów spożywczych. Polski start-up opracował już zaawansowaną linię produkcyjną, wspieraną przez sztuczną inteligencję. Dzięki temu proces produkcji miałby odbywać się w sposób autonomiczny.

Konrad Włodarczyk, założyciel spółki, przekonuje, że dzięki biotechnologii rolnictwo wkracza w XXI w. – Nadchodzi transformacja łańcucha żywnościowego. Za jedną czwartą globalnej emisji gazów cieplarnianych odpowiada sektor rolniczy, z czego produkcja zwierzęca za 14,5 proc. To więcej niż cały globalny transport – tłumaczy Włodarczyk. – W dobie rosnącej liczby ludności oraz bogacenia się społeczeństw przebudowa łańcucha żywnościowego na zrównoważony staje się jednym z najbardziej naglących wyzwań – kontynuuje.

Alternatywne źródła białka są dominującym od kilku lat trendem w branży agro-tech. W tym kontekście bioreaktory mykoproteinowe, mięso komórkowe czy wertykalne farmy owadzie to technologie przyszłości.

– Dzięki zastosowaniu AI tradycyjne metody upraw i hodowli będą bardziej zrównoważone, a nowe metody produkcji żywności będą je dopełniały, wykorzystując nisze najbardziej pasujące do metod i produktów – wskazuje Włodarczyk. I zaznacza, że filarem produkcji białka zwierzęcego w XXI w. będzie produkcja owadów.

Jego zdaniem to białko alternatywne jest bezpieczne, a przy tym rozwiązanie jest gotowe pod względem technologicznym do rentownego skalowania. – Produkcja jest zrównoważona, zeroemisyjna, zeroodpadowa, nie zużywa wody, a składniki pasz dla owadów nie uszczuplają zasobów planety – wylicza twórca Proteine Resources.

Jak dodaje, autonomicznymi fabrykami start-upu sterować będzie centralny system oparty na algorytmach AI – ma on nadzorować hodowlę i procesy przetwórcze, dbając o wydajność i jakość, w „pełnej symbiozie z owadami”.

Maviator Group. Być jak bohater „Gwiezdnych wojen”

Maviator Group opracował nowatorski pojazd – SkyRacer. Latający skuter, powstający w Pomorskim Parku Naukowo-Technologicznym, przeszedł już załogowe testy. Firma z Gdyni ze sprzedażą chce ruszyć już w 2025 r.

Start-up ma plan szybkiej komercjalizacji swojego projektu, bo boom na takie osobowe drony na świecie to kwestia czasu. Mariusz Pułas, odpowiedzialny w spółce za technologię, przyrównuje SkyRacera do Speeder Bike’a, znanego fanom „Gwiezdnych wojen”. Chodzi o filmowy latający skuter, który był na wyposażeniu Imperium.

Czytaj więcej

Polski latający skuter zamierza podbić świat. Ma być „dla każdego"

SkyRacer X1 w I połowie 2025 r. przejdzie ostatnie testy załogowe, z kolei w II połowie miałaby już ruszyć produkcja. Sprzęt ma kosztować ok. 135 tys. dol. Firma z Gdyni na tym pojeździe nie zamierza jednak poprzestać – już myśli o kolejnych wersjach maszyny, które mogłyby wejść np. w segment latających autonomicznych taksówek.

Dla Maviator Group kluczowe jest bezpieczeństwo, stąd pojazd skonstruowano tak, że posiada on zdolność do kontynuowania lotu w trybie awaryjnym, nawet gdy wysiądą dwa z ośmiu silników. Dodatkowo otwarta konstrukcja latającego skutera umożliwia wykorzystanie plecakowego spadochronu pirotechnicznego i opuszczenie pojazdu podczas lotu.

– Nasze rozwiązanie ma potencjał skalowania, bo nie kierujemy go do wąskiej grupy osób mających określone umiejętności i uprawnienia, jak to jest w przypadku tradycyjnego lotnictwa. SkyRacer X1 powstaje z założeniem łatwości pilotażu zbliżonym do komercyjnych dronów, dlatego będzie dostępny niemal dla każdego – podkreśla Sebastian Nowicki, drugi z założycieli start-upu.

Latający skuter ma napęd hybrydowy, co umożliwi zwiększenie czasu lotu do godziny. Ten przedstawiciel tzw. kategorii Ultralight eVTOL, a więc lekki pojazd pionowego startu i lądowania, przeznaczony do rekreacji i sportu (można go użytkować bez licencji pilota), na napędzie lektrycznym potrafi utrzymać się w powietrzu przez około 20 minut i rozwinąć prędkość do 100 km/h. Twórcy SkyRacera liczą, że z ofertą dotrą nie tylko do fanów aeromobilności, ale także do przedstawicieli służb ratowniczych czy jednostek specjalnych.

Pathway. Technologia Live AI kusi za oceanem

Start-up Pathway pokazuje: polska myśl technologiczna i rodzime rozwiązania AI mają potencjał podbijania świata. Dr Zuzanna Stamirowska, założycielka firmy, przenosi się do kalifornijskiego Menlo Park, by powalczyć o amerykański rynek.

Pathway, innowacyjna spółka z branży AI, pozyskała ostatnio w rundzie seed 10 mln dol. finansowania. W gronie inwestorów znalazły się m.in. Łukasz Kaiser z OpenAI, jeden z twórców ChatGPT, a także polskie fundusze Market One Capital oraz Inovo.

Przyszłość start-upu zapowiada się obiecująco. A zapewniają to z jednej strony ludzie związani z firmą, a z drugiej sama nowatorska technologia. Stamirowskiej, autorce modelu prognostycznego stosowanego w handlu morskim, opublikowanego przez Amerykańską Akademię Nauk, towarzyszą Jan Chorowski (to on odpowiada za technologię w spółce) i Adrian Kosowski. Pierwszy z nich to postać, która w dziedzinie sztucznej inteligencji czerpała od najlepszych – współpracował z noblistą prof. Geoffreyem Hintonem, nazywanym „ojcem chrzestnym AI”, a także Yoshuą Bengio, uznanym kanadyjskim informatykiem, współlaureatem Nagrody Turinga. Z kolei Kosowski to matematyk i fizyk, który maturę zdał w wieku 13 lat.

Kluczem do sukcesu jest jednak technologia, którą określa się jako Live AI. Chodzi o system uczenia maszynowego w czasie rzeczywistym. Gdy duże przedsiębiorstwa zmagają się z tym, jak włączyć sztuczną inteligencję do swoich platform i procesów, natrafiają na wyzwanie: generatywna AI musi mieć pamięć, a jej dane treningowe muszą być stale aktualizowane, aby mogła mieć jakiekolwiek praktyczne zastosowanie. Problem stara się rozwiązać Pathway (nad podobnymi technologiami pracują też m.in. znane start-upy Cohere i Writer). Firma wskazuje, iż obecnie duże modele językowe zachowują się jak inteligentny stażysta pierwszego dnia pracy, któremu oferuje się książkę do przeczytania. Ten nie może jej zapamiętać, a przy tym jest to lektura bardzo statyczna. ​​Pathway daje natomiast deweloperom możliwość wprowadzania danych na żywo do systemów AI.

Start-up wśród klientów ma już m.in. NATO czy francuską pocztę (La Poste).

DefendEye. Dron bez konfiguracji ani obsługi pilota

Nowatorska technologia autonomicznego drona, opracowana i wprowadzona do użytku przez krakowski start-up, powstała z myślą o wsparciu operacji ratunkowych obronnych, a także szerokim zastosowaniu w branży cywilnej.

DefendEye zapewnia: to pierwsze tego typu rozwiązanie na świecie. Dotąd obsługa dronów, zwłaszcza w skomplikowanych misjach jak ratownictwo morskie, gaszenie pożarów czy poszukiwania zaginionych ludzi, wymagała zaangażowania wysoko wykwalifikowanych specjalistów. Wprowadzenie autonomicznych bezzałogowców, które mogą realizować te zadania samodzielnie i bez czasochłonnej konfiguracji urządzenia, otwiera nowe możliwości, zapewniając szybsze, bardziej efektywne i bezpieczne operacje. I właśnie takie rozwiązanie wdraża krakowska firma kierowana przez seryjnego przedsiębiorcę Jamesa Bucheima.

Zespół DefendEye stworzył innowacyjne rozwiązanie, które – dzięki wykorzystaniu sztucznej inteligencji – umożliwia wszechstronny i bezpieczny monitoring z powietrza bez potrzeby konfiguracji urządzenia czy angażowania wyszkolonych pilotów. Firma opracowała też dedykowaną wyrzutnię startową (tzw. launch tube), której kompaktowe rozmiary umożliwiają łatwe przenoszenie w plecaku lub montaż na stałych elementach, takich jak ogrodzenia czy budynki. Zintegrowana z czujnikami ruchu wyrzutnia może automatycznie uruchamiać drona, gdy wykryje ruch lub obecność człowieka w promieniu 20–50 metrów, co zapewnia natychmiastową reakcję bez konieczności ludzkiej interwencji. Co więcej, start-up zaprojektował własne kontrolery lotu, które pozwalają AI w pełni kontrolować operacje lotnicze. Bucheim wskazuje, że zaletą jest z jednej strony wysoki poziom autonomiczności, a z drugiej fakt wykorzystania niskokosztowych, biodegradowalnych i ekologicznych materiałów.

Dron wyposażony jest m.in. w kamerę noktowizyjną i system AI, dzięki czemu wykrywa obiekty i ludzi z wysokości nawet 100 m. Po zlokalizowaniu bezzałogowiec może automatycznie podążać za człowiekiem i dostarczać dane w czasie rzeczywistym. – To rozwiązanie zrewolucjonizuje rynek dronów – twierdzi Bucheim.

STIMy AI. Koniec z nauką matematyki, jaką znamy

Ten amerykańsko-polski start-up chce zapewnić spersonalizowaną naukę w oparciu o unikalne umiejętności i tempo uczenia się każdego ucznia. A pomoże w tym AI, poruszając się po tak zwanej mapie wiedzy.

Stimy AI wykorzystuje algorytmy sztucznej inteligencji, które śledzą opanowanie przez ucznia różnych pojęć i umiejętności matematycznych. Tak powstaje owa „mapa”, która pomaga AI zrozumieć, gdzie uczeń osiąga najlepsze wyniki, a gdzie potrzebne jest dodatkowe wsparcie. Takie nowatorskie podejście sprawia, że – jak przekonują w Stimy AI – poprzez dostosowywanie poziomu trudności oraz różnych typów zadań czy dostarczanie spersonalizowanych wyjaśnień nauka jest nie tylko skuteczna, ale też przyjemna.

– Stimy AI reprezentuje przyszłość edukacji matematycznej. Tworzymy platformę, która wykracza poza tradycyjne aplikacje edukacyjne lub to, co mogą zaoferować ogólne narzędzia AI, takie jak modele GPT – mówi Mark Zollner, współzałożyciel start-upu. I zaznacza, że Stimy AI dostosowuje swoje treści do konkretnych potrzeb i tempa uczenia się każdego ucznia.

– Algorytmy aplikacji wykorzystują najnowocześniejsze uczenie maszynowe, ewoluując w celu zapewnienia niezawodnego wsparcia, popartego rygorystycznymi testami i walidacją – dodaje Wojciech Drężek, drugi z twórców platformy.

Niezależnie od tego, czy chodzi o rozwiązywanie równań algebraicznych, czy rozwiązywanie zadań z rachunku różniczkowego, Stimy AI prowadzi uczniów przez proces na każdym kroku. Zespół stojący za platformą współpracuje z nauczycielami i ekspertami przedmiotowymi, aby zapewnić, że jej algorytmy są nie tylko dokładne, ale także zgodne ze standardami edukacyjnymi i językowymi. Stimy AI od niedawna dysponuje także funkcją, która umożliwia wprowadzanie odręcznych zadań matematycznych. AI wykorzystuje zaawansowaną technologię rozpoznawania obrazu do odczytywania i analizowania pisanych równań, dając informacje zwrotne i poprawki w czasie rzeczywistym.

Kolejną funkcją jest chatbot matematyczny dla młodszych uczniów. Mogą oni zadawać chatbotowi pytania dotyczące prac domowych czy przygotowań do testów.

Fresh Inset. Innowacyjny system przedłuży świeżość

Czy to owoce i warzywa, czy kwiaty lub doniczkowe rośliny, od producentów, przez firmy zajmujące się pakowaniem i dystrybucją, po sprzedaż detaliczną. Ta technologia sprawdzi się na każdym etapie łańcucha dystrybucji.

Vidre+ to wyjątkowe rozwiązanie – sprawia, iż każdy typ opakowania lub naklejki nabiera unikalnej funkcji, dzięki której można przedłużyć świeżość, zachować teksturę, jędrność, smak oraz wygląd produktów podczas przechowywania, transportu i ekspozycji w sklepie. Dzieje się tak, gdyż autorska technologia polskiej spółki Fresh Inset wykorzystuje opatentowaną substancję czynną, która przedłuża świeżość (można aplikować ją w formie naklejki czy opakowania).

Rodzimy wynalazek już przykuł uwagę gigantów – Fresh Inset, firma z Torunia, założona w 2017 r., podpisał parę miesięcy temu umowę z Janssen PMP, spółką z koncernu Johnson and Johnson, która ma na celu wspólną komercjalizację Vidre+ (technologia Fresh Inset znajdzie się w ofercie partnera na Starym Kontynencie). Jak zaznacza Krzysztof Czaplicki, członek zarządu i dyrektor ds. strategii Fresh Inset, to prawdziwa rewolucja w ochronie świeżości produktów. – Ta innowacja zmienia podejście do walki z marnowaniem żywności, zapewniając jednocześnie niezrównaną świeżość i jakość, co przynosi korzyści planecie, przemysłowi spożywczemu, a także konsumentom – wylicza.

Owoce, warzywa, kwiaty cięte i rośliny doniczkowe z ochroną Fresh Inset są już sprzedawane w Argentynie i Ekwadorze, a na kolejnych kilkunastu rynkach trwają rejestracje (tj. dopuszczenie do sprzedaży) produktu. Po rejestracji w Peru i USA chodzi m.in. o RPA, Kenię, Brazylię i Kolumbię. Produkty start-upu, rozwiązujące globalny problem psucia się żywności, zostały w sumie opatentowane w ponad 50 krajach.

Dynamiczny rozwój biznesu zapewnili firmie inwestorzy – ostatnia runda, jaką start-up zrealizował na przełomie 2023 i 2024 r., opiewała na imponujące 22 mln zł. Fresh Inset w planach ma kolejną rundę z inwestorem zagranicznym lub debiut na głównym parkiecie GPW. Firma nie wyklucza też sprzedaży spółki inwestorowi strategicznemu.

Noctiluca. Mają klucz do monitorów i urządzeń VR

Toruńska spółka rozwija autorskie, zaawansowane związki chemiczne, które są wykorzystywane w tzw. produktach przyszłości, w tym w wyświetlaczach oraz panelach OLED.

Noctiluca pracuje nad technologią emiterów OLED nowej: 3., 4. i 5. generacji. W uproszczeniu chodzi o związki chemiczne w postaci „proszku”, które stanowią kluczowy element wyświetlaczy. Mowa nie tylko o telewizorach czy monitorach, ale również o smartfonach, tabletach, urządzeniach „wearables”, a nawet sprzętach VR i AR czy źródłach światła (np. oświetlenie).

Czytaj więcej

Koniec LCD? Jeśli tak, to zyska polska technologia

Zastosowanie emiterów nowej generacji da producentom możliwość stworzenia wyświetlacza, który jest cienki, energooszczędny, oferuje wysokiej jakości obraz, a przy tym do jego produkcji nie potrzeba metali ciężkich (obecnych w aktualnie stosowanych emiterach starszych generacji). Prócz emiterów Noctiluca rozwija również związki „pomocnicze” (tzw. high performance materials), które są stosowane w wyświetlaczach OLED, w tym w niezwykle perspektywicznej elektronice drukowanej. Prace rozwojowe odbywają się w laboratorium w Toruniu, a testy materiałów we własnym dziale badawczo-rozwojowym zlokalizowanym w Seulu. Dla firmy ostatnie tygodnie były wyjątkowo intensywne. Wykonała ona bardzo ważny krok rozwojowy – opracowała związek chemiczny, który jest poważnym kandydatem na tzw. Joint Development Project z dużymi światowymi graczami. Ponadto w grudniu ta spółka deep tech (rozwijająca zaawansowane technologie) zadebiutowała na głównym parkiecie GPW.

Noctiluca to dziś uznany na świecie podmiot z branży material science. Przez pierwsze pięć lat działalności pozyskała łącznie ok. 5 mln dol. kapitału. Na następne lata firma ma też ambitne plany.

– Chcemy stać się hubem technologii OLED w Europie, podmiotem konsolidującym polską i europejską naukę związaną z materiałami chemicznymi dla tej branży. Strategia zakłada rozbudowę naszych kompetencji o zasoby inżynierskie i z zakresu fizyki urządzeń. Ponoszenie nakładów, szacowanych na ok. 2–3 mln dol., rozpocznie się w 2025 r. – zapowiada Mateusz Nowak, dyrektor ds. rozwoju w Noctiluca.

Fitual. Siłownia dla podróżnika? Teraz to możliwe

Rodzimy start-up, który założyli studenci Akademii Leona Koźmińskiego (ALK), opracował nietypową aplikację – ta ma pozwolić użytkownikom w łatwy sposób wykupić jednorazowe wejście do klubów fintess w całej Europie.

Projekt odpowiada na problem konieczności zainwestowania w długookresowy karnet, co – w przypadku krótszych wyjazdów krajowych lub zagranicznych – jest nieopłacalne. Tworzone przez Fitual rozwiązanie jest skierowane przede wszystkim do tzw. cyfrowych nomadów i osób, które dużo podróżują, ale jednocześnie chcą zachować swój rytm treningowy.

Aplikacja Fitual będzie dostępna od stycznia. Umożliwi ona szybkie wyszukanie obiektów sportowych w pobliżu miejsca pobytu użytkownika, porównanie ich ofert oraz wybranie siłowni najbardziej odpowiadającej jego preferencjom. Jeśli zdecyduje się on na zakup jednorazowego wejścia, wystarczy, że wygeneruje w aplikacji kod QR, który następnie okaże w recepcji siłowni i zapłaci za wstęp. Fitual wciąż jeszcze jest na etapie pozyskiwania zarówno nowych użytkowników, jak i siłowni, które chciałyby znaleźć się w sieci współpracujących obiektów. Rejestracja klubu fitness w aplikacji wymaga wypełnienia prostego formularza i odbycia krótkiej rozmowy. Do integracji z systemem aplikacji potrzebna jest jedynie skrzynka pocztowa.

Start-up z Rzeszowa, założony w ub.r., to dzieło studentów ALK, którzy wzięli udział w zorganizowanym przez markę BeBio na uczelni konkursie „Od pasji do biznesu”. Zadanie dla uczestników polegało na znalezieniu sposobu na zachęcenie ludzi do uprawiania sportu. W studentach, których praca została nagrodzona, Lefteris Kavoukis – współwłaściciel BeBio, profesjonalny trener personalny, prywatnie mąż Ewy Chodakowskiej (popularna instruktorka fitness) – dostrzegł duży potencjał i zaproponował im współpracę. Wspomógł ich w założeniu start-upu, którego jest inwestorem.

Poza Kavoukisem za rozwój Fitual odpowiadają: Michał Nowak, Natalia Szczucka oraz kierujący projektem Paweł Kiełkowski.

Nie stoją za nimi rodzime jednorożce czy duże przedsiębiorstwa IT, lecz start-upy, które – choć znajdują się na różnych etapach rozwoju – mają wielki potencjał. Dziś piszemy o 10-ciu start-upach, o których z pewnością będzie się dużo mówić w 2025 roku

MojStolik.pl. AI może „zabić” tradycyjną gastronomię

Pozostało jeszcze 98% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes Ludzie Startupy
Zagadka polskich start-upów. Świetne pomysły, ale kiedy zaczną podbijać świat?
Materiał Promocyjny
Jak przez ćwierć wieku zmieniał się rynek leasingu
Biznes Ludzie Startupy
Ten polski 18-latek stworzył system AI dla firm zbrojeniowych w USA
Biznes Ludzie Startupy
Polskie algorytmy wykryją choroby. Medyczny start-up podbija świat
Biznes Ludzie Startupy
Polska firma wprowadza nowatorski benefit dla pracowników. Specjalne karty
Materiał Promocyjny
5G – przepis na rozwój twojej firmy i miejscowości
Biznes Ludzie Startupy
Polski latający skuter zamierza podbić świat. Ma być „dla każdego"
Materiał Promocyjny
Nowości dla przedsiębiorców w aplikacji PeoPay