Zgodnie z raportem firmy OC&C do 2025 r. platformy marketplace w handlu detalicznym oraz w segmencie „travel” (podróże) mają stanowić o nawet 50 proc. wydatków online (statystyka z wyłączeniem Chin). Wzrost tego segmentu w tym okresie szacowany jest na 15 proc. rocznie. A – jak twierdzą analitycy – to dopiero początek rozwoju tego trendu. Internetowe platformy tego typu, zwłaszcza w wyspecjalizowanych sektorach, w których nie ma jeszcze dostatecznej konsolidacji, będą rozwijać się wyjątkowo dynamicznie. Wiele też może wydarzyć się nad Wisłą. Wedle OC&C Polska jest bowiem w gronie najbardziej obiecujących rynków z punktu widzenia serwisów marketplace. W końcu to tu na rynku e-commerce dzieli i rządzi Allegro.
Szybko rosnący trend
Amazon, Expedia, Uber Eats czy Booking.com to światowi giganci, którzy nakręcili trend tzw. platformizacji.
– Zjawisko platformizacji opiera się przede wszystkim na efekcie sieciowym, który jest istotny dla rozwoju tego ekosystemu. Koncentracja wielu produktów i usług różnych firm w jednym miejscu przekłada się na zainteresowanie konsumentów. Natomiast sprzedawcy mogą skutecznie dywersyfikować swoje usługi i korzystać z rozwiązań, których nie byliby w stanie przeprowadzić we własnym zakresie – tłumaczy Karol Grygiel, członek zarządu Oferteo.
Jak zaznacza, od kilku lat widać wyraźną zmianę preferencji zakupowych oraz rosnące oczekiwania konsumentów, co przełożyło się na wzrost znaczenia platform typu marketplace. – Użytkownicy docenili możliwość zakupu różnorodnych produktów lub usług w jednym miejscu. Związane jest to z ich dostępnością bez względu na lokalizację i czasem, jaki oszczędzają użytkownicy, mając różne opcje wyboru na platformie – wyjaśnia Grygiel. – Nie bez znaczenia dla rozwoju platform były przepisy o ochronie e-kupujących. Zapewniło im to poczucie bezpieczeństwa na tyle duże, że coraz chętniej korzystamy z usług oferowanych przez rożne platformy i zawieramy umowy na odległość elektronicznie – kontynuuje ekspert. I wskazuje, że marketplace'y często są dla mniejszych firm jedyną możliwością prezentacji swojej oferty szerokiej grupie odbiorców. – W czasach, gdy globalne marki mogą sobie pozwolić na wydanie milionów dolarów na marketing oraz zaawansowane narzędzia sprzedażowe, to właśnie marketplace’y pozwalają lokalnym firmom konkurować z gigantami – dodaje.
Czytaj więcej
Rośnie liczba sklepów, zwłaszcza luksusowych, akceptujących płatności cyfrowymi tokenami. Jednak ostatnie silne spadki ich wartości mogą spowolnić albo nawet zatrzymać ten trend.
Szacuje się, że dziś nawet jedna trzecia Polaków korzysta właśnie z tego typu platform. Wśród robiących zakupy online to już dwie trzecie osób. Popularność takiego rozwiązania szczególnie widoczna jest w usługach oferowanych online „na żądanie” (od remontów mieszkań czy instalowanie fotowoltaiki przez budowę domów i zlecenia transportowe, po leasing samochodów oraz oferty biur rachunkowych). Jak podaje Infinity Research, wielkość tego rynku nad Wisłą w 2020 r. sięgała 9,9 mld dol. W ub.r. popyt na nie skoczył o 25 proc. (osiągając pułap 12,4 mld dol.). Z kolei prognozy są bardzo optymistyczne – analitycy przewidują, że do 2025 r. osiągnie on wartość 76 mld dol.
Pomogła pandemia
Platformizacja w imponujący sposób rozwija się również w sektorze gamingu. Co ciekawe, Polska nie musi tu gonić świata, a sama wyznacza trendy. Firmy takie jak rodzime G2A, Kinguin czy Gamivo działają globalnie i bez wątpienia są w ścisłej czołówce tej branży.
Mateusz Śmieżewski, prezes tej ostatniej spółki, opowiada, jaką drogę nad Wisłą przeszła platformizacja. – Allegro jest dobrym przykładem trendu, jakim jest przekształcanie portali aukcyjnych w platformy transakcyjne. Ludzie nie „przychodzą” tam już licytować i szukać okazji kupna używanych produktów, ale traktują je jak sklepy. Drugi trend to upodabnianie się marketplace’ów do sklepów. Klienci często nie dostrzegają różnicy i mają poczucie, że kupują coś od danego serwisu, który w rzeczywistości jest tylko pośrednikiem – zauważa nasz rozmówca.
W ostatnim czasie potężnym akceleratorem dla marketplace'ów okazała się pandemia. Ludzie zostali zamknięci w domach i starali się ograniczyć kontakty, nastąpił więc odwrót od tradycyjnych sklepów w kierunku internetu. Szczególnie było to widoczne w przypadku dóbr, które jak gry wideo, filmy czy muzykę można nabyć zarówno w wersji fizycznej, jak cyfrowej. W tym drugim przypadku tylko kilka kliknięć dzieli nas od cieszenia się nowym tytułem. Jest to szybkie i wygodne, więc wiele osób, które wcześniej nieufnie podchodziły do dóbr cyfrowych, dały im szansę i się do nich przekonały. Stąd po zakończeniu lockdownu nie nastąpił masowy powrót do tradycyjnych sklepów.
– Sojusznikiem marketplace’ów jest też technologia. Z jednej strony zakupy w sieci stały się łatwe i intuicyjne, a wystarczy do nich telefon z dostępem do sieci. Z drugiej zaś strony są bezpieczne. Początkowo internauci, gdy kupowali w sieci, woleli oficjalne sklepy niż marketplace, który kusił ceną, ale kojarzył się z ryzykiem. Dziś tego problemu nie ma, bo wszyscy poważni gracze na rynku na pierwszym miejscu stawiają właśnie bezpieczeństwo transakcji – wprowadzili rozwiązania chroniące zarówno sprzedawców, jak i klientów – wylicza prezes Gamivo.
Z najnowszego raportu Shoper wynika, iż 32 proc. e-sklepów sprzedaje tylko w obrębie własnej strony, 28 proc. dysponuje też sklepem stacjonarnym, a 52 proc. korzysta z innych internetowych kanałów.