Po skoku w maju tegoroczna sprzedaż w ujęciu ilościowym jest o 0,5 proc. wyższa niż przed rokiem – wynika z danych organizacji producentów AGD APPLiA Polska. Segment sprzętu AGD wart jest już ok. 10 mld zł i są to wydatki mocno powiązane z nastrojami konsumenckimi – branża szybko korzysta na wszelkim dodatkowym wsparciu, jakie otrzymują konsumenci, ale też cierpi po negatywnych informacjach.
Wzrosty sprzedaży można było więc zaobserwować np. już po pierwszym miesiącu uruchomienia programu Rodzina 500+, ale lockdown spowodowany pandemią też wywołał natychmiastowe spadki. Zatem gdy po dwóch słabych miesiącach nadszedł skokowy wzrost, nastroje przedstawicieli branży momentalnie się poprawiły.
CZYTAJ TAKŻE: Polskie fabryki AGD ruszają, ale sklepy widzą podwyżki
– Zaobserwowaliśmy duży wzrost wartości sprzedaży we wszystkich obszarach produktowych. Wraz z kolejnym etapem odmrażania gospodarki zostały otwarte centra handlowe, a co za tym idzie sieci sklepów z AGD – mówi Krzysztof Nagodziński, członek zarządu BSH Sprzęt Gospodarstwa Domowego, producenta pod markami Bosch i Siemens. – Po długiej przerwie spowodowanej narodową kwarantanną zaobserwowaliśmy dużo większe zainteresowanie klientów produktami gospodarstwa domowego. Do majowych wzrostów przyczyniły się również zapowiadane od czerwca podwyżki cen u większości producentów AGD, wynikające z wyższego kursu euro wobec złotówki – dodaje.
Sklepy widzą poprawę
Handel także jest pełen nadziei. Tym bardziej że rosły faktycznie wszystkie kategorie – najmocniej, aż o 130 proc., wzrosła sprzedaż zamrażarek, które w kwietniu zyskały jeszcze więcej, bo 170 proc. To głównie efekt nowego zjawiska, jakim w trakcie pandemii koronawirusa stało się robienie zapasów żywności.