To nagła i fundamentalna zmiana na rynku nowych technologii. Apetyt konsumentów na elektronikę osłabł w sytuacji rosnących stóp procentowych, spadających kursów akcji na giełdach i obaw o recesję. Zapasy chipów pęcznieją, odzwierciedlając to, co dzieje się w szerszej gospodarce, w której detaliści utknęli z towarami na półkach, a producenci szeregu produktów, na które był duży popyt na początku pandemii, stoją teraz w obliczu nadmiaru – pisze „The Wall Street Journal”.
To, co dzieje się w branży producentów chipów, to dobra wiadomość dla konsumentów, którzy na ogół mogą dostać urządzenia od pralek po laptopy szybciej (chyba że jak iPhone 14 pro pochodzą z fabryki zamkniętej z powodu covidu), a czasem taniej niż rok temu. Dla półprzewodnikowych potentatów zmiana ta wywołała jednak falę redukcji miejsc pracy i spowolnienia inwestycji, ponieważ firmy próbują przywrócić wyższe rentowności, które uległy erozji w ostatnich miesiącach.
Zapasy producentów
– Poziomy zapasów chipów są znacznie powyżej naszego docelowego poziomu – powiedział „WSJ” Sanjay Mehrotra, dyrektor generalny firmy Micron Technology, która zapowiedziała, że zmniejszy zatrudnienie o około 10 proc.
W efekcie czas realizacji zamówień, który wzrósł na początku pandemii, spadł w ostatnich miesiącach, wynika z analizy Susquehanna International Group. Poziomy zapasów są na najwyższym poziomie od ponad dekady. Półprzewodniki przechodzą złożony proces produkcyjny, który trwa ponad trzy miesiące, ale klienci jeszcze niedawno musieli czekać nawet rok.
Sytuacja zmieniła się, bo spadł popyt konsumentów. HP i Dell Technologies, dwaj najwięksi producenci komputerów, twierdzą, że ich produkty, które zniknęły z półek na początku pandemii, teraz tam zalegają.