Wzbiera już fala przedwyborczych dezinformacji. Jak je rozpoznać?

Przed majowymi wyborami prezydenckimi uaktywniły się grupy szerzące dezinformację w polskim społeczeństwie. NASK zaobserwował, że podszywają się pod anglojęzyczne serwisy, aby zwiększyć swoją wiarygodność. To tylko jedna z wielu sztuczek, jakie stosują.

Publikacja: 11.04.2025 17:38

Wybory prezydenckie to świetna okazja do siania dezinformacji w społeczeństwie

Wybory prezydenckie to świetna okazja do siania dezinformacji w społeczeństwie

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

„W ostatnich dniach odnotowujemy w anglojęzycznej infosferze treści związane ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi w RP. Treści te mają wyraźnie manipulacyjny charakter” - podał w komunikacie Ośrodek Analizy Dezinformacji NASK, którzy stale monitorują sytuację w tej dziedzinie. Jego eksperci ODA NASK wskazują w alarmistycznym tonie, że tworzeniem i udostępnianiem tych treści zajmują się konta, znane z tego, że aktywnie prowadzą antyukraińską dezinformację. Posty pojawiają się na platformie X, a tworzące je osoby podszywają się pod stronę serwisu amerykańskiej stacji telewizyjnej CNN, wykorzystywany jest także wizerunek stacji TVP World i portalu gazeta.pl

Przekaz dotyczy m.in. możliwych zakłóceń procesu wyborczego w Polsce. Tego typu fakenewsy nie pojawiły się jeszcze w polskiej przestrzeni językowej - nie zostały do niej wprowadzone za pośrednictwem cytatów i odwołań. - Możemy się jednak tego spodziewać - przekonują eksperci ODA NASK.

Ta instytucja związana z cyberbezpieczeństwem rozpoczyna właśnie kampanię społeczną „Nie pozwól sobie odebrać głosu” z trzema klipami pokazującymi różne mechanizmy manipulacji. Kampania ma potrwać do wyborów prezydenckich.

Co to jest dezinformacja?

Bo też majowe wybory prezydenckie to okazja do siania dezinformacji przez grupy wewnętrzne zainteresowane osiągnięciem konkretnego wyniku wyborczego lub zewnętrzne, np. powiązane z władzami Rosji czy Białorusi. Chodzi im o osłabianie Polski poprzez sianie chaosu i wprowadzanie nieprawdziwych, dzielących społeczeństwo informacji.

Czytaj więcej

„Chcą ukraść Polakom wybory”. Rząd wskazał sprawców ataku na PO

Czym jest właściwie dezinformacja? To fałszywe lub wprowadzające w błąd treści. Mogą przybierać różne formy: postów, artykułów, komentarzy, filmów czy nagrań audio. Dezinformacja jest rozpowszechniana w celu umyślnego wyrządzenia szkody publicznej lub osiągnięcia zysku. Ostateczne cele dezinformacji to wzbudzenie strachu, utrata zaufania do instytucji i polaryzacja społeczna.

Autorzy takich działań liczą na masową redystrybucję treści przez osoby, które się z nimi zetknęły. Okazuje się, że 70 proc. więcej szans na bycie retweetowaną ma – według magazynu naukowego „Science” – wiadomość nieprawdziwa w porównaniu do prawdziwej.

Jakie są rodzaje dezinformacji? To dezinformacja intencjonalna, wprowadzanie w błąd poprzez systematyczne oddziaływanie na świadomość i podświadomość ludzi, dla taktycznych i strategicznych korzyści. Np. podczas ostatnich wyborów w mediach społecznościowych można było natrafić na wpis, że wybory zostają unieważnione ze względu na oszustwa. Pochodził z konta podszywającego się pod Państwową Komisję Wyborczą.

Z nieintencjonalnym wprowadzaniem w błąd mamy do czynienia, gdy powiela się nieprawdziwe i niezweryfikowane informacji przez użytkowników, którzy bezkrytycznie przyjmują nieprawdziwe. Np. Na krótko przed wyborami po sieci krążyła informacja o tym, że karty do głosowania miałyby być rzekomo spięte z kartami do referendum. Internauci udostępniali na swoich profilach wpisy na ten temat. Robili to zapewne w dobrej wierze – w trosce o uczciwość procesu wyborczego. Informacja ta była jednak nieprawdziwa.

Czytaj więcej

Rosja zakłóci wybory prezydenckie w Polsce? Ma nową broń

Z kolei treści złośliwe to szczególny przypadek treści prawdziwych, jednak udostępnianych z negatywnym, złośliwym wydźwiękiem. Mogą to być informacje prywatne lub intymne, np. dotyczące wstydliwych chorób czy problemów osobistych postaci publicznych. W czasie kampanii wyborczej w mediach społecznościowych pojawił się wpis mający świadczyć o rzekomej „ukrainizacji” Polski. Dotyczył otwarcia w Gliwicach sklepu, mającego w nazwie ukraińskie miasto. Taki sklep rzeczywiście otwarto – podaje strona bezpiecznewybory.pl.

Najpopularniejsze działania dezinformacyjne

W „Kodeksie dobrych praktyk” NASK można znaleźć zestawienie metod działań dezinformacyjnych. Oto te najważniejsze:

• Polaryzacja społeczeństwa dzięki poruszaniu i antagonizowaniu tematów społecznie wrażliwych (osoby LGBT, uchodźcy itp.);

• Przedstawianie skrajnych i niepopularnych poglądów jako normy obowiązującej w społeczeństwie albo jako efektów niezależnego myślenia;

Czytaj więcej

Deepfake może namieszać przy wyborczych urnach. Porozumienie gigantów w Polsce

• Manipulacja kontekstem (przede wszystkim za pomocą zdjęć i lmów);

• CheapFake (proste manipulowanie obrazem za pomocą tanich i powszechnie dostępnych narzędzi);

• DeepFake (zaawansowane metody obróbki obrazu wykorzystujące sztuczną inteligencję, np. poprzez nakładanie i animowanie czyjejś twarzy na inny materiał wizualny);

• Wykorzystanie/kreowanie fałszywych ekspertów/autorytetów;

• Osłabianie i podburzanie zaufania do instytucji państwowych i międzynarodowych organizacji zrzeszających ekspertów;

• Cherry picking - wykorzystanie wybiórczych danych, które potwierdzają pozycję lub tezę, ignorując pozostałe materiały badawcze, które temu przeczą;

• Posługiwanie się dowodem anegdotycznym - publikowanie zanonimizowanych historii o podobnym schemacie, gdzie komuś wiarygodnemu (przyjacielowi, członkowi rodziny, osobie pełniącej jakąś funkcję) przypisuje się doświadczenie odnoszące się bezpośrednio do bieżącej sytuacji;

• Stawianie chochoła - atakowanie, wyśmiewanie lub podważanie poglądów; przeciwnika, których tak naprawdę nigdy nie wyraził;

• Wyśmiewanie/umniejszanie rangi problemu;

• Whataboutism (“ale co z?”, “ale za to ty”) - odwracanie uwagi od tematu dyskusji poprzez zarzucanie przeciwnikowi hipokryzji (ty zbierasz fundusze dla uchodźców z Ukrainy, ale co ze środkami na wsparcie ubogich rodzin w Polsce?);

• Promocja niskiej jakości blogów czy stron internetowych, często kreujących się na media lokalne, informacyjne lub branżowe;

• Propagowanie emocjonalnych opinii, pytań lub cytatów;

• Galop Gisha - publikowanie długich spisów rzekomych dowodów (m.in. badań zgromadzonych wg klucza cherry picking) na potwierdzenie danej tezy, czego celem jest przytłoczenie i zalanie przeciwnika argumentami, bez względu na ich rzetelność (metoda stosowana głównie w dyskursie nt. szczepień);

Czytaj więcej

Potężny cios w demokrację i biznes. Jak sztuczna inteligencja sieje dezinformację

• Sea-lioning - ciągłe domaganie się od rozmówcy kolejnych wyjaśnień, dowodów na nawet najbardziej przyziemne lub oczywiste stwierdzenia i naleganie, abyś uzasadnił swoje opinie, dopóki nie będzie zadowolony, do czego nigdy nie dojdzie, ponieważ zadaje pytania w złej wierze.

• Podawanie nieprawdziwych, dawno obalonych twierdzeń, które jednak nadal wywołują duże emocje.

Aby zwiększyć zasięg dezinformatorzy wykorzystują trolli do uwiarygodnienia treści i tworzenia nowych narracji i boty do podbijania ich zasięgów. Gdzie zgłaszać dostrzeżone działania dezinformacje? Można wejść na stronę https://nask.pl/dezinfo i tam wypełnić formularz lub wysłać maila dezinformacja@nask.pl. Nie wystarczy stosować się do znanego powiedzenia: „Nie karmij trolla”. Warto zgłosić takie praktyki, by ofiarą nie padł ktoś inny, a siejcy zamieszania nie osiągnęli swych celów.

„W ostatnich dniach odnotowujemy w anglojęzycznej infosferze treści związane ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi w RP. Treści te mają wyraźnie manipulacyjny charakter” - podał w komunikacie Ośrodek Analizy Dezinformacji NASK, którzy stale monitorują sytuację w tej dziedzinie. Jego eksperci ODA NASK wskazują w alarmistycznym tonie, że tworzeniem i udostępnianiem tych treści zajmują się konta, znane z tego, że aktywnie prowadzą antyukraińską dezinformację. Posty pojawiają się na platformie X, a tworzące je osoby podszywają się pod stronę serwisu amerykańskiej stacji telewizyjnej CNN, wykorzystywany jest także wizerunek stacji TVP World i portalu gazeta.pl

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
IT
Jak chronić sieć przed wrogami i przestępcami. Klucze do cyberbezpieczeństwa
IT
„Chcą ukraść Polakom wybory”. Rząd wskazał sprawców ataku na PO
IT
Nadchodzi potężne zagrożenie. Komputery kwantowe złamią wszelkie zabezpieczenia
IT
Empik zaatakowany? Miały wyciec dane milionów klientów. Firma zabrała głos
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
IT
SoDA Conference 2025: NEW REALITY. Adaptation & Resilience – czyli jak przetrwać w technologicznej dżungli