Rosyjscy urzędnicy grożą wycofaniem się z programów badawczych realizowanych na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), orbitującego laboratorium, które USA i Rosja wspólnie eksploatują od dwóch dekad. Ma to nastąpić już w 2024 roku, a Rosjanie chcą stworzyć na orbicie własną, niezależna stację, mimo, iż Bill Nelson i rząd USA chcą kontynuować program ISS przynajmniej do 2030 roku. – Jeśli Rosja się wycofa, to nie będzie dobrze – cytuje Billa Nelsona CNN.
Relacje rosyjsko-amerykańskie są „złożone” – pisze CNN, a na dodatek Moskwa sygnalizuje chęć ścisłej współpracy w dziedzinie kosmicznej z Chinami. Oba kraje podpisały na początku tego roku protokół ustaleń w celu zbadania możliwości ustanowienia wspólnej bazy księżycowej, podczas gdy napięcia geopolityczne między USA, Rosją i Chinami znajdują się w głębokim kryzysie z powodu łamania praw człowieka, cyberataków i szeregu innych kwestii.
CZYTAJ TAKŻE: Rosja zbuduje wahadłowiec, rakietę nośną i stację kosmiczną
Wspólna eksploracja kosmosu przez te kraje wydaje się coraz bardziej niemożliwa i raczej zmierza do wyścigu między konkurującymi stronami.
Poza tym NASA ma również zakaz rozpoczynania rozmów na temat współpracy z Chinami ze względu na tzw. poprawkę Wolfa, ustawę z 2011 roku, która zakazuje amerykańskiej agencji kosmicznej angażowania się we współpracę z chińskimi agendami rządowymi, chyba że zostanie to wyraźnie zatwierdzone przez FBI lub Kongres. Współpraca Rosji z Chinami automatycznie może oznaczać wycofanie się z takich projektów USA.