Materiał powstał podczas ISS Europe 2025 we współpracy z Agencją Rozwoju Pomorza, Invest in Pomerania
Jak z pana perspektywy wygląda obecnie europejski rynek półprzewodników?
Moim zdaniem jest bardzo zróżnicowany, w wysokim stopniu zorientowany na narzędzia i produkty. W całej Europie są obszary doskonałości, są tu wiodący producenci, zarówno jeśli chodzi o projektowanie, jak i chipy.
Rynek jest szeroki, obszerny, ale wciąż pozostaje w tyle w porównaniu z resztą świata. Jednak potencjał Europy jest ogromny i właśnie dlatego cieszę się, że podczas SEMI Industry Strategy Symposium Europe jesteśmy w Polsce. Możemy zobaczyć i przekonać się, zarówno co do tego, co jest dostępne tutaj, jak też przyjrzeć się, jak wygląda sytuacja na całym europejskim rynku.
Jakie są mocne strony oraz główne wyzwania dla branży?
Kiedy spojrzymy szerzej na działalność branży widzimy, że w przeszłości wiele zadań było przenoszonych poza Europę. W latach 80. i 90. istniały firmy, które były liderami zarówno w produkcji, jak i projektowaniu. Jednak część ich produkcji została przeniesiona na Tajwan, do Chin lub do innych krajów spoza Europy. Jednocześnie nadal oprzyrządowanie i narzędzia były intensywnie rozwijane również w Europie. W efekcie maszyny produkcyjne do wytwarzania chipów pochodzą od wielu wiodących firm z Holandii, Niemiec czy Austrii, również ze Szwajcarii, skąd my pochodzimy jako Comet, które to firmy zaopatrują w nie rynki półprzewodników na całym świecie. Jednak sama wielkość produkcji chipów w porównaniu z resztą świata jest na bardzo niskim poziomie.
Wydarzenia ostatnich kilku lat uwypukliły wady tej sytuacji. Jak więc odbudować i jak wzmocnić sektor półprzewodników w Europie?
Działania te wspiera europejski Chips Act (unijne rozporządzenie Akt w sprawie chipów – red.). Obecnie trwają prace nad drugim Chips Act. Regulacje te pomogą władzom, krajom, a także firmom ponownie inwestować w Europie. Bardzo ważne jest stworzenie dobrego klimatu dla inwestycji, rozwój zakładów, przygotowanie w tym roku planu działań, na przykład tak, jak zrobił to Intel ze swoimi inżynierami, ponieważ wtedy można współpracować na rzecz rynku europejskiego, nie tylko w Europie, ale także na globalnym rynku półprzewodników. Należy wspierać taką współpracę. I na szczęście tak się dzieje. Mimo to 2024 rok był słaby, ale miało to miejsce w skali globalnej, a nie tylko w przypadku samej Europy.
Spotykamy się w Polsce, która ma oczywiście ma pewne ambicje związane z uczestniczeniem w rozwoju nowych technologii, w tym półprzewodnikowych. Czy może pan podzielić się swoimi doświadczeniami, jak należy postępować? Co by pan nam doradzał?
Brałem dzisiaj udział w różnych dyskusjach. Wiele rozmawialiśmy m.in. o rozwoju talentów i instytutów, a także o przyciąganiu dużych firm. Polska w tej chwili przygotowuje tereny, zmienia prawo tak, aby umożliwić szybką realizację inwestycji. Jednocześnie chyba każdy wie, że od dziesięcioleci silną stroną krajów Europy Wschodniej, a w szczególności Polski, są zasoby. Polacy chętnie studiują na uczelniach technicznych, a to obecnie stało się rzadkim dobrem. Polska osiągnęła na tym polu sukces. Macie także przykłady dużych inwestycji.
Mówiąc na przykładzie takiej firmy jak Comet, my zawsze musimy być blisko producentów, aby móc sprzedawać nasze produkty. Chcemy również współpracować z instytutami i uniwersytetami, ponieważ takie działania rozwijają potencjalne talenty i wykorzystanie naszych narzędzi. Jeśli polski rząd byłby w stanie wspierać taki ekosystem, pomógłby on nam i naszemu biznesowi w obecności tutaj, w wykorzystaniu naszych narzędzi przy współpracy z uniwersytetami nad projektami finansowanymi przez rząd. A oczywiście docelowo, kiedy powstaną zakłady produkcyjne, będą kupować nasz sprzęt i wykorzystywać go w swojej produkcji.
Jaką rolę, pana zdaniem, może odegrać Polska czy też cały region Europy Środkowo-Wschodniej, w rozwoju branży półprzewodników w Europie?
Warto przyjrzeć się najbliższym sąsiadom, na przykład Niemcom czy Czechom, i zobaczyć, jak to działa, jakie inwestycje są realizowane w tych krajach. Oczywiście granice nadal istnieją, ale odległości są niewielkie. Jeśli TSMC buduje fabrykę w Dreźnie, to rząd i obywatele Polski też mogą na tym skorzystać i odwrotnie. To jest system naczyń połączonych, zwarty ekosystem. Unia Europejska jest niemałą częścią kontynentu, ale wszystko jest blisko siebie, przekraczanie granic nie stanowi problemu. Współpraca i wymiana wiedzy w Europie następują bardzo prosto, to wielka korzyść. Chodzi więc nie tylko o samą Polskę. Polska ma szczególne zasoby i wiedzę, które można wykorzystać w całej Europie, tak by skorzystała na tym cała Wspólnota.
Materiał powstał podczas ISS Europe 2025 we współpracy z Agencją Rozwoju Pomorza, Invest in Pomerania