Twórca ChatGPT ostrzega: AI zmieni rynek pracy. Znikną zawody, wrócą „ludzie od pomysłów”

Sam Altman ogłosił, iż świat wszedł w taki etap rozwoju AI, że nie da się już przewidzieć konsekwencji. Spodziewa się jednak, że nastanie „renesans wyśmiewanych umiejętności”.

Publikacja: 17.06.2025 07:00

Sam Altman twierdzi, że weszliśmy w taki moment, że nie potrafimy ocenić konsekwencji rozwoju techno

Sam Altman twierdzi, że weszliśmy w taki moment, że nie potrafimy ocenić konsekwencji rozwoju technologii. Spodziewa się jednak eksplozji produktywności i bezprecedensowego wzrostu bogactwa

Foto: Justin Sullivan/AFP

Czy błyskawiczny rozwój sztucznej inteligencji oznacza kataklizm na rynku pracy, masowe zwolnienia i potężne bezrobocie? Ostatnie słowa Sebastiana Siemiątkowskiego, prezesa Klarny, który sam – jako jeden z pierwszych – zaczął zastępować pracowników botami, można potraktować jako bicie na alarm. Mający polskie korzenie biznesmen stwierdził: utrata miejsc pracy spowodowana przez sztuczną inteligencję doprowadzi do recesji. I, co ciekawe, wtóruje mu Sam Altman, założyciel OpenAI, a więc jeden z głównych „winnych” trzęsienia ziemi na rynku pracy, wywołanego boomem na AI.

Ale zmiany będą znacznie głębsze. Co nas więc czeka?

Czy AI zabierze nam pracę? Eksperci nie mają złudzeń

Altman opublikował właśnie manifest „The Gentle Singularity” („Łagodna osobliwość”), w którym przyznał, że nadchodzą „bardzo trudne momenty” i „całe grupy zawodów znikną”. Parę tygodni temu taką wizję roztaczał też Dario Amodei, szef Anthropic, jeden z wiodących twórców generatywnych systemów AI. Mówił, że w ciągu maksymalnie pięciu lat sztuczna inteligencja może wyeliminować co piąte stanowisko pracy dla początkujących pracowników umysłowych. Ostrzegł też, że do końca dekady tylko w USA stopa bezrobocia skoczyć może pięciokrotnie.

Czytaj więcej

Grozi nam apokalipsa na rynku pracy. Ale nie to jest najgorsze

Teraz dołącza do niego Sebastian Siemiątkowski. Jego zdaniem wizja, w której fala automatyzacji uderzy w dobrze płatne zawody biurowe i zachwieje filarami współczesnych gospodarek, nie jest mrzonką. Szef Klarny zastrzegł, że wielu prezesów umniejsza wpływ AI na zatrudnienie, a on nie chce być jednym z nich. Przewiduje, że recesja jest tuż za rogiem, bo firmy na całym świecie redukują liczbę stanowisk biurowych, zastępując je tymi związanymi z AI. A Siemiątkowski wie, co mówi, bo zatrudnienie w jego start-upie w ledwie dwa lata spadło z 5,5 do 3 tys. pracowników. Już jakiś czas temu chwalił się, że jeden chatbot przejął obowiązki 700 konsultantów. Choć potem musiał znowu sięgać po „ludzkich” pracowników, bo klienci nie chcieli rozmawiać z botami, to stan osobowy nie wrócił do pierwotnego poziomu.

Eksperci twierdzą, że tak to właśnie będzie wyglądać – zamiast masowych zwolnień będą „naturalne redukcje” oraz „zmiana struktur organizacyjnych”.

„Ludzie od pomysłów” wracają do gry – Altman przewiduje renesans twórców

David Sacks, dyrektor ds. sztucznej inteligencji w Białym Domu, nazywany carem AI, jest jednak sceptykiem. Odrzuca obawy części analityków, którzy wróżą 20-proc. wzrost bezrobocia w ciągu najbliższych kilku lat.

– Trudno całkowicie zastąpić pracę ludzi. Łatwiej zastąpić jej część – powiedział uczestnikom ubiegłotygodniowego szczytu Amazon Web Services w Waszyngtonie.

Czytaj więcej

Pokojówka przyszłości odmieni hotele. Ten robot nie tylko sprząta

Sam Altman również maluje obraz radykalnej transformacji, a nie prostej apokalipsy. Zamiast skupiać się na nieuchronnych zwolnieniach przedstawił wizję, w której AI staje się najpotężniejszym narzędziem w historii ludzkości, prowadzącym do bezprecedensowego wzrostu bogactwa. Ta nowa rzeczywistość, jak twierdzi, pozwoli „rozważyć nowe idee polityczne, na które nigdy wcześniej nie mogliśmy sobie pozwolić”, sugerując możliwość renegocjacji umowy społecznej. Zamiast masowego bezrobocia prognozuje „eksplozję produktywności”. Jego zdaniem specjaliści nadal będą znacznie lepsi od nowicjuszy, choć tworzenie oprogramowania czy sztuki będzie dostępne dla znacznie szerszego grona. Przewiduje renesans dla ludzi kreatywnych i wizjonerów. Pisze: wyśmiewani niegdyś w branży technologicznej „ludzie od pomysłów” (z ang. the idea guys) znów będą królować. Według niego dzięki trwającej rewolucji AI obecne zawody wydadzą się kiedyś tak niezrozumiałe i zbędne jak praca biurowa rolnikowi sprzed 1000 lat.

„Oto przekroczyliśmy horyzont zdarzeń” – napisał Altman w manifeście, wskazując, że nastąpił punkt zwrotny w rozwoju technologicznym, a zmiany stają się tak gwałtowne, że nie da się ich już zatrzymać ani przewidzieć ich konsekwencji.

Czy błyskawiczny rozwój sztucznej inteligencji oznacza kataklizm na rynku pracy, masowe zwolnienia i potężne bezrobocie? Ostatnie słowa Sebastiana Siemiątkowskiego, prezesa Klarny, który sam – jako jeden z pierwszych – zaczął zastępować pracowników botami, można potraktować jako bicie na alarm. Mający polskie korzenie biznesmen stwierdził: utrata miejsc pracy spowodowana przez sztuczną inteligencję doprowadzi do recesji. I, co ciekawe, wtóruje mu Sam Altman, założyciel OpenAI, a więc jeden z głównych „winnych” trzęsienia ziemi na rynku pracy, wywołanego boomem na AI.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Technologie
Nauczyciel czy chatbot? AI rewolucją w szkole
Technologie
Paczka w kilka minut? Ruszają testy dostaw za pomocą rakiet
Technologie
Co Polak będzie robił w kosmosie? 13 ważnych eksperymentów
Technologie
Niewyobrażalna moc obliczeniowa. IBM zbuduje najpotężniejszy kwantowy superkomputer
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Technologie
To już desperacja. Musieli wyłączyć AI, by uczniowie nie ściągali na egzaminach