Za tę szwedzką porównywarkę internetową zapłaciła ponad 0,9 mld euro. Firma Siemiątkowskiego, specjalizująca się w opóźnionych płatnościach, dzięki tej akwizycji ma znacząco poszerzyć swoją działalność. Już od dawna spekulowano, że Klarna może wejść w e-commerce, stając się tzw. platformą marketplace. Ale – jak wskazuje serwis Sifted – wchłonięcie Pricerunnera może świadczyć o tym, że gigant stanie się bardziej jak odpowiednik Google for Shopping.
Klarna to najcenniejszy europejski jednorożec. Działa w branży odroczonych płatności (tzw. BNPL – z ang. buy now, pay leter), od sierpnia br. również naszym kraju. Teraz może poszerzyć działalność – oferować będzie nie tylko finansowanie e-zakupów, ale także większe spektrum doświadczeń zakupowych online. Klarna pozwoli bowiem szukać towarów w sieci i porównywać ich ceny. To zatem swego rodzaju konkurencja dla Google, Amazona, czy Facebooka.
Firma Siemiątkowskiego już na początku br. uruchomiła własną funkcję porównywania, ale projekt ten, według Sitfed, nie spełniał oczekiwań. Najnowsza transakcja może to zmienić. Pricerunner, który ma 18 mln użytkowników miesięcznie, został założony w 1999 r. przez Kristofera Arwina, Martina Alexanderssona i Magnusa Wiberga (odeszli z firmy jeszcze w 2004 r.).
Klarna w czerwcu br. dostała od inwestorów prawie 640 mln dol. Pieniądze wydaje głównie na akwizycje. Na koncie ma ostatnio kupno brytyjskiego serwisu do zakupów społecznościowych Hero (fintech zapłacił za nią ok. 160 mln dol.), niemieckiej aplikacji do zakupów ze zniżkami Stocard, czy szwedzkiej platformy marketingowej Apprl.
Klarna to dziś światowy lider w obszarze odroczonych płatności - korzysta z niej 90 mln kupujących na blisko 20 rynkach. Wycena firmy sięga prawie 46 mld dol. W branży młodych, innowacyjnych spółek z sektora finansów więcej wart jest tylko amerykański Stripe.