Nie widać końca trwającego od kilku lat spadkowego trendu na rynku komputerów. Jak pokazują najnowsze dane firmy analitycznej Gartner, globalny popyt na pecety, zarówno stacjonarne, jak i notebooki, mocno dołuje. W 2018 roku spadnie on o ponad 4 procent. To oznacza, że w br. na rynek trafi aż o 9 milionów mniej tych urządzeń niż w 2017 r.

W zeszłym roku sprzedaż PC sięgnęła 204 mln egzemplarzy. Wedle prognoz Gartnera w 2019 r. będzie to już tylko 189 mln, a w 2020 r. jedynie nieco ponad 180 mln sztuk.

Gry napędzają rynek

Sprzedaż elektroniki użytkowej, do której zalicza się pecety, smartfony i tablety, na świecie rośnie. Szacuje się, że w br. osiągnie rekordowy poziom 2,28 mld sztuk (wzrost o ok. 1 proc.). Wzrost byłby wyższy, gdyby efekty boomu na tzw. sprzęt gamingowy nie były ograniczane przez topniejący segment PC. To właśnie dynamicznie rosnąca sprzedaż drogich urządzeń dla graczy (np. za laptopy gamingowe Predator Helios trzeba zapłacić 4,5–7 tys. zł) ratuje producentów przed kryzysem. A ich sytuacja nie jest łatwa.

Ranjit Atwal, dyrektor badań w firmie Gartner, zauważa, że możliwości PC rosną, karty graficzne są coraz bardziej zaawansowane, a kupujący wybierają sprzęty z dużymi ekranami. To w konsekwencji podnosi koszty. Tymczasem, by wyhamować spadki, producenci powinni obniżać ceny. Ale tak się nie stanie. – W 2018 r. czeka nas dalszy wzrost cen – twierdzi Ranjit Atwal.

Efekty są takie, że – jak wynika z danych IDC – np. sprzedaż komputerów Asusa w ub. r. spadła o 10 proc., a Lenovo – o 1,2 proc. W tej sytuacji dotychczasowa nisza na rynku PC, czyli urządzenia gamingowe, stała się dla producentów komputerów zbawieniem. Jak pokazują najnowsze wyniki Acera, popyt na nie wystrzelił. Sprzedaż tych drogich sprzętów w I połowie br. skoczyła (wartościowo) aż o 107 proc., a produkty tego typu odpowiadają już za 15 proc. światowych obrotów firmy z Tajwanu.

– Wygląda na to, że nie sprawdziły się prognozy sceptyków o tym, że sprzęt dla graczy to przejściowy trend – mówi Patryk Roszko, menedżer w Acer Polska.

Wskazuje też na badania Context, według których w II kwartale 2017 r. przychody ze sprzedaży sprzętu dla graczy wzrosły w Polsce o 47 proc. Pod tym względem w Europie wciąż jesteśmy jednak za Rosją, Norwegią czy Finlandią.

– Ale dynamika jest większa niż w Niemczech, Hiszpanii, Francji czy Portugalii. Spora w tym zasługa też szybko rozwijającego się rynku esportu w Polsce – on przyciąga uwagę publiczności poprzez takie turnieje jak Intel Extreme Masters w Katowicach czy imprezy dla graczy jak Poznań Game Arena, Warsaw Games Week czy rozgrywki Polskiej Ligi Esportowej, czy ESL Mistrzostw Polski – wylicza Roszko.

Smartfony wciąż rosną

Zbigniew Mądry, członek zarządu AB, krajowego dystrybutora IT, twierdzi, że w Polsce nie widać wcale tak dużych spadków w sektorze PC, jak w innych krajach. Jak tłumaczy, analizy i wyniki sprzedażowe spółki wskazują, że zainteresowanie sprzętem stacjonarnym nie spada, a trend ten powinien się utrzymać. To realny scenariusz, bo prognozy PMR Research przewidują, iż polskie firmy chcą w 2018 r. zwiększyć wydatki na IT.

Co więcej, pozytywny impuls na rynku PC da zakończenie wsparcia dla systemu Windows 7 w 2020 r. W konsekwencji można spodziewać się fali migracji na komputery z Windows 10 (w naszym kraju Windows 7 zainstalowany jest na grubo ponad 1/3 pecetów).

Problemów z pewnością nie ma natomiast na rynku smartfonów, które częściowo odpowiadają za kurczący się popyt na pecety. Według Gartnera w latach 2017–2020 sprzedaż wzrośnie o 60 mln szt. W br. sięgnie ona 1,87 mld egzemplarzy. W tym kontekście imponują najnowsze statystyki ujawnione przez Huawei. Sprzedaż smartfonów Honor (tańsza marka chińskiego producenta) tylko w I połowie 2018 r. wzrosła poza Chinami rok do roku o imponujące 150 proc.

Popyt na tę kategorię produktów elektroniki użytkowej w Europie Środkowej – według analiz Canalys – w I kw. br. wzrósł aż o ponad 12 proc. ©