Po 14 latach pracy Sandberg, zupełnie niespodziewanie, powiedziała „pass”. Uznawana za jedną z najpotężniejszych kobiet w Dolinie Krzemowej to autorka finansowego sukcesu koncernu, odpowiedzialna za przekształcenie Facebooka w reklamową maszynkę do zarabiania pieniędzy. „To praca, która była zaszczytem i przywilejem, ale nie jest to praca, która pozostawia dużo czasu na wiele innych” – powiedziała w wywiadzie dla „The Verge”. A na Facebooku napisała, że „kiedy w 2008 r. przyjmowała tę pracę, myślała, że będzie pracować w tym miejscu pięć lat”. Teraz Sandberg chce skupić się na filantropii i prawach kobiet. Na wieść o zmianach akcje Mety poszybowały w dół o 4 proc.

Czytaj więcej

Właściciel Facebooka dostał zadyszki. Wstrzymuje zatrudnianie

Sheryl Sandberg to osoba, którą będzie ciężko zastąpić i prawdopodobnie, przynajmniej na razie, nikt nie zajmie jej miejsca określanego jako Chief Operating Officer (COO). Zuckerberg już oświadczył zresztą, że nie planuje zastępstwa jeden do jednego. Jej pion podlegać będzie jednak obecnemu dyrektorowi ds. rozwoju. Javier Olivan, bo o nim mowa, to dziś jedna z najważniejszych person w koncernie. Eksperci sądzą, że te zmiany – biorąc pod uwagę fakt, że już główny prawnik Facebooka i szef HR podlegają bezpośrednio Zuckerbergowi – to sygnał, że „Zuck” konsoliduje władzę w firmie.

Odejście Sandberg nie jest jednak dosłowne. Choć rezygnuje ze współkierowania firmy to nie porzuca całkowicie Mety. Dalej będzie zasiadać w zarządzie. Do tej zmiany dojdzie finalnie na jesieni.

Sheryl Sandberg nim dołączyła do Facebooka pracowała przez sześć lat w Google, gdzie budowała kanały sprzedaży online dla AdWords i AdSense. W Facebooku miała zadanie wspomóc 23-letniego wówczas Zuckerberga we wprowadzeniu spółki na giełdę i rozkręcenia biznesu reklamowego.