Za Proteine Resources, poza Roszkowskim, stoi również Konrad Włodarczyk, który 15 lat zawodowego życia poświęcił właśnie rozwojowi technologii autonomicznej produkcji białka owadziego. Kluczem jest wydajność. Według założycieli firmy produkowane przez nią owady zawierają blisko 70 proc. białka (to – jak zapewniają – aż o ponad 70 proc. więcej niż konkurencyjne produkty) oraz mają większą zawartość aminokwasów i witamin. Opracowana przez start-up technologia ma wysoką sprawność – chów i hodowla zajmują rekordowo krótki czas, bo ledwie cztery tygodnie (dwukrotnie krócej niż w przypadku innych rozwiązań). Tajemnica tkwi w żywieniu. Robaki karmione są bowiem autorską mieszanką produktów ubocznych przemysłu rolno-spożywczego. Twórcy projektu nie zdradzają receptury. To bowiem przedmiot kilku międzynarodowych zgłoszeń patentowych.
Jak wygląda produkcja w Proteine Resources
Naszpikowany innowacjami jest też sam proces produkcji – firma korzysta z samodzielnie opracowanej i opatentowanej technologii multispektralnej analizy opartej na AI, która umożliwia badanie zdrowia i parametrów jakościowych owadów w czasie rzeczywistym. Spółka chce zbudować pełnoskalowy zakład produkcyjny. Pozyskała właśnie inwestorów, którzy jej w tym pomogą. W najnowszej rundzie, której przewodzi fundusz SMOK Ventures, do start-upu popłynęło 6 mln zł. Od początku działalności Proteine Resources otrzymał już w sumie 8 mln zł finansowania. Teraz stara się o dodatkowe fundusze z EIC (European Innovation Council).
– Do inwestycji przekonało nas to, że biznes spółki może być potencjalnie bardziej skalowalny niż tradycyjne modele produkcji białka. Jest to możliwe dzięki pełnej automatyzacji minifabryk – tłumaczy Borys Musielak, partner w SMOK Ventures.
Z kolei Andrzej Targosz z Bitspiration Booster, drugiego z funduszy, który zaangażował się w start-up, widzi w tym projekcie duży potencjał. Jego zdaniem sprzyjają mu trendy rynkowe. – Chodzi o wzrost świadomości zagrożeń klimatycznych – wyjaśnia.
Start-up planuje rozwijać się w modelu franczyzowym, a tzw. moduły produkcyjne lokalizowane miałyby być „w miejscu waloryzacji produktów ubocznych przemysłu rolno-spożywczego oraz precyzyjnie w miejscu aplikacji końcowych produktów jak wzbogacone białko, tłuszcz czy frass owadzi”.
– Produkcja owadów odbywać się będzie w systemie rozproszonym, to znaczy w wielu autonomicznych modułach farmowych połączonych w globalną sieć. Centralny system zarządzany przez AI reagował będzie z wyprzedzeniem na wyzwania zmieniającego się klimatu, dostosowując strumienie produkcji do lokalnego zapotrzebowania – nakreśla swoją biznesową wizję Konrad Włodarczyk. I zaznacza, że celem jest też zaawansowane przetwórstwo owadów na półprodukty, które mogą znaleźć zastosowanie m.in. w medycynie i farmacji.