Jak przygotować się na wejście marki do Metaverse?

Do tej wirtualnej przestrzeni przeniesie się znaczna część naszych aktywności zawodowych, towarzyskich czy kulturalnych - piszą prawnik Karolina Brzezińska i rzecznik patentowy, adwokat Tomasz Grucelski z JWP Rzecznicy Patentowi.

Publikacja: 11.04.2023 12:01

Jak przygotować się na wejście marki do Metaverse?

Foto: Adobe Stock

Prawdopodobnie już za kilka lat metaverse – wirtualna rzeczywistość kojarzona dziś głównie ze światem gier komputerowych – dla wielu stanie się środowiskiem codziennej pracy i nauki, a także miejscem, gdzie możemy uzyskać teleporadę medyczną, wziąć udział w międzynarodowej konferencji z gośćmi z całego świata, obejrzeć spektakl teatralny, czy pójść na randkę do wirtualnego kina czy restauracji (prawdziwą kolację dostaniemy z dowozem do domu). Słowem, do tej przestrzeni przeniesie się znaczna część naszych aktywności zawodowych, towarzyskich czy kulturalnych. Brzmi jak science fiction? Niekoniecznie. Zwróćmy uwagę, że jeszcze niedawno nikt nie przypuszczał, że większość spotkań (a nawet rozpraw!) będziemy odbywać online, zakupy robić bez wychodzenia z domu, a wypełnienie zeznania podatkowego będzie wymagało jednego kliknięcia.

Firmy, które już dziś przygotują się na obecność w metaverse, zyskają nie tylko przewagę technologiczną nad konkurencją, ale również dodatkowy kanał sprzedaży i promocji swoich produktów i usług. Cyfrowa rozrywka jest przede wszystkim domeną osób młodych, stąd dla kolejnych pokoleń funkcjonowanie w metaverse może okazać się równie naturalne, jak w świecie rzeczywistym – już dziś pojawiają się głosy, że dorasta pokolenie „meta-native’ów”. Obecność w metaverse jest zatem również szansą na zaistnienie w świadomości nowych konsumentów i zbudowania z nimi trwałych relacji.

Co istotne, w wirtualnej rzeczywistości na każdym kroku spotykamy elementy chronione prawami własności intelektualnej – począwszy od chronionych prawem autorskim grafik powiązanych z NFT, przez znaki towarowe obecnych w wirtualnym świecie firm, po wykorzystywane w metaverse wynalazki oparte na oprogramowaniu. Funkcjonowanie w metaverse wiąże się również z zawieraniem i wykonywaniem szeregu umów oraz z przetwarzaniem danych osobowych użytkowników. Obrót wirtualnymi dobrami nie umyka również uwadze fiskusa – w tym przypadku od każdej transakcji musimy zapłacić podatek.

Wejście do metaverse wymaga odpowiedniego przygotowania, nie tylko od strony marketingowej i technologicznej, ale przede wszystkim prawnej. Pełne skorzystanie z potencjału nowej technologii nie będzie również możliwe bez odpowiedniego zrozumienia zasad jej funkcjonowania. W niniejszym cyklu omówimy krok po kroku, o czym należy pamiętać planując inaugurację obecności marki w metaverse.

Metaverse imituje rzeczywistość, wobec czego często posługuje się zaczerpniętymi z rzeczywistości pojęciami – także prawnymi. W praktyce jednak, łatwo niestety naciąć się na nieścisłości w tym obszarze. Biorąc pod uwagę, iż jednym z pierwszych kroków związanych z wejściem do metaverse jest zwykle wykupienie, bądź najem wirtualnej „nieruchomości”, warto przyjrzeć się bliżej aspektom prawnym takich transakcji.

Już dziś istnieją podmioty, które płacą setki tysięcy za nieruchomości w metaverse. Jak podaje CNBC, do 2021 roku łączna wartość sprzedaży osiągnęła 500 mln dolarów. W tym samym roku rekordową cenę ok. 4,3 miliona dolarów za działkę w metaversie Sandbox zapłaciła technologiczna spółka Republic Realm. Ponieważ wiele metaversowych platform zapewnia, że liczba dostępnych na sprzedaż nieruchomości jest z góry ograniczona, ich podaż stopniowo maleje, podczas gdy cena wzrasta. Podobnie jak w realnym świecie, także w metaverse niektóre okolice są znacznie droższe od innych. W związku z tym, zakup wirtualnej „ziemi” w może okazać się lukratywną inwestycją.

Zgodnie z regulaminem Decentraland – jednego z najpopularniejszych metaversów – wszelkie tytuły i prawa własności do każdego kawałka wirtualnej ziemi należą do jego właściciela. O jakie konkretnie prawa chodzi? Wirtualna działka nie jest przecież nieruchomością w klasycznym tego słowa znaczeniu, a więc nie będą miały do niej zastosowania zasady prawa cywilnego regulujące obrót i posiadanie nieruchomości. W istocie, wirtualna działka nie jest nawet rzeczą, wobec tego zaliczenie jej własności do kategorii praw rzeczowych również nie wchodzi w grę. Najbliższą prawdy będzie zatem odpowiedź, że własność wirtualnej ziemi oznacza prawo do korzystania z określonych funkcjonalności platformy.

Niemniej jednak, dzięki powiązaniu cyfrowych nieruchomości z NFT, ich „własność” imituje do pewnego stopnia własność realnych nieruchomości. Dzieje się tak ponieważ NFT to w istocie zapisane w blockchain unikalne i niezmienne jednostki danych, które mogą reprezentować różne powiązane z nimi dobra – zarówno cyfrowe, jak i realne. Ponadto, łańcuchy bloków danych zdradzają pewne podobieństwo do klasycznych państwowych rejestrów, takich jak chociażby rejestr ksiąg wieczystych. Ich rewolucyjność polega natomiast na tym, że są to sieci pozbawione jednego centrum – właściciela, czy podmiotu zarządzającego. Cała sieć powielana jest w każdym z jej węzłów np. na komputerze każdego z jej użytkowników. Istotą transakcji NFT jest fakt, iż jej ślad zostaje na zawsze zapisany w blockchain – nie można go usunąć lub zmienić. Wobec tego, choć autentyczności NFT nie gwarantuje autorytet żadnego państwa, w praktyce wykorzystanie NFT może być porównywalnym sposobem na potwierdzenie autentyczności, pochodzenia, czy też „własności” cyfrowej działki, jak wpis do rejestru ksiąg wieczystych w przypadku tradycyjnych nieruchomości.

Nie oznacza to jednak, że dokonywane w metaversie transakcje są zawsze w pełni bezpieczne. Sprzedaż NFT powiązanych z wirtualnymi dobrami np. wirtualnymi nieruchomościami odbywa się w sposób zautomatyzowany, co związane jest z zastosowaniem smart kontraktów, czyli zapisanych w blockchain programów działających na zasadzie „jeśli wystąpi X, to wykonaj Y”. Jednocześnie, skoro wszystko odbywa się w ramach technologii rozproszonych rejestrów, każda taka transakcja jest nieodwracalna. Wobec tego, sprzedaż będzie skuteczna nawet jeśli w rzeczywistości zleci ją osoba do tego nieuprawniona.

Rynek kryptowalut i NFT jest zatem wyjątkowo podatny na ataki ze strony cyberprzestępców. Znane są już przypadki kradzieży wirtualnych działek lub tokenów kolekcjonerskich w wyniku oszustw typu phishing, polegających na wyłudzaniu danych poprzez podszywanie się pod inną osobę lub instytucję - kliknięcie przez ofiarę ataku w fałszywy link skutkuje w takim przypadku zainstalowaniem na jej urządzeniu złośliwego oprogramowanie, które następnie wykrada wpisywane przez nią hasła.

Między innymi w celu zapobiegania podobnym zagrożeniom, prace nad regulacjami dla metaversum zapowiedziała Unia Europejska. Istotne będzie przede wszystkim to, czy i w jaki sposób rozwiązana zostanie kwestia ewentualnej odpowiedzialności platform metaversalnych za działania ich użytkowników. Choć INTERPOL ma już pierwsze sukcesy w rozbijaniu międzynarodowych siatek cyberprzestępców, w większości przypadków ustalenie sprawców tego typu czynów jest niezmiernie trudne. Wchodząc do metaverse bezwzględnie należy zatem zadbać o odpowiednią ochronę związanych z tym danych.

Prawdopodobnie już za kilka lat metaverse – wirtualna rzeczywistość kojarzona dziś głównie ze światem gier komputerowych – dla wielu stanie się środowiskiem codziennej pracy i nauki, a także miejscem, gdzie możemy uzyskać teleporadę medyczną, wziąć udział w międzynarodowej konferencji z gośćmi z całego świata, obejrzeć spektakl teatralny, czy pójść na randkę do wirtualnego kina czy restauracji (prawdziwą kolację dostaniemy z dowozem do domu). Słowem, do tej przestrzeni przeniesie się znaczna część naszych aktywności zawodowych, towarzyskich czy kulturalnych. Brzmi jak science fiction? Niekoniecznie. Zwróćmy uwagę, że jeszcze niedawno nikt nie przypuszczał, że większość spotkań (a nawet rozpraw!) będziemy odbywać online, zakupy robić bez wychodzenia z domu, a wypełnienie zeznania podatkowego będzie wymagało jednego kliknięcia.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie i komentarze
Co niosą ze sobą treści pornograficzne generowane przez sztuczną inteligencję
Opinie i komentarze
Dominik Skoczek: W Polsce cyfrowi giganci mają się dobrze
Opinie i komentarze
Tantiemy autorskie z internetu: jak korzyści nielicznych przekuć w sukces wszystkich
Opinie i komentarze
Od kredy i tablicy po sztuczną inteligencję. Szkoła chce być na czasie
Opinie i komentarze
Odpowiedzialne innowacje, czyli wątpliwości wokół Neuralinka i sterowania myślami