Wystarczy zrobić zdjęcie wnętrza lodówki, a algorytmy sztucznej inteligencji (AI) zidentyfikują jej zawartość, przeanalizują, co można przygotować z dostępnych składników, i zaoferują szereg przepisów. To tylko przykład nowych możliwości bota od OpenAI.
Firma, finansowana przez Microsoft miliardami dolarów, uruchomiła właśnie zaawansowany model: GPT-4. Do tej pory ich popularny bot GPT-3 „rozumiał” jedynie tekst i tylko w ten sposób można było się z nim komunikować. Teraz zyskał „oczy” – potrafi analizować obraz, a na nasze żądanie stworzy dowolną grafikę czy wideo. Co więcej, potrafi wytłumaczyć chociażby, co jest śmiesznego w zdjęciowym memie. Nowy system, operujący na 500 razy większej bazie parametrów niż GPT-3, którego szkolono na 175 mld danych, to potężna moc – AI w kilka sekund odpowie na najbardziej zawiłe kwestie prawne czy podatkowe. Dostęp do niemal nieograniczonych możliwości tej technologii demokratyzuje się i nie jest już ona zastrzeżona tylko dla wąskiego grona naukowców. Zainteresowanie jest tak duże, że by skorzystać, trzeba się zapisać na listę oczekujących na https://openai.com/waitlist/gpt-4-api.
– ChatGPT-4 zmieni rynek edukacji i oblicze biznesu. W kapitalizmie żadna innowacja, która zastępuje stary porządek w procesie twórczej destrukcji, nie rodzi się dla chwały, ale dla zysku. Tak samo będzie z AI – mówi prof. Grzegorz Mazurek, rektor Akademii L. Koźmińskiego.
Czytaj więcej
Teraz sztuczna inteligencja ChatGPT rozumie już nie tylko tekst, ale również obrazy, jej możliwości zostały zwielokrotnione. Microsoft zaczął zasilać już tym narzędziem swoją wyszukiwarkę Bing.
Jego zdaniem nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z rewolucją. Ta nastąpi zwłaszcza w edukacji. – Oto mamy narzędzie, które realnie wspiera proces uczenia się, gromadzi wiedzę na zadany temat, pogłębia ją i – w pewnym stopniu – porządkuje – tłumaczy. – Wbrew pojawiającym się opiniom nie warto zakazywać uczniom i studentom narzędzi AI jak ChatGPT, a wkrótce Bard szykowany przez Google’a. Trzeba ich nauczyć używania AI do przyspieszenia pracy nad oryginalnymi materiałami i rozeznania zadanego tematu – przekonuje. I dodaje, że podobnie będzie w biznesie, administracji, a nawet w nauce. – Zwłaszcza w naukach społecznych i humanistycznych, gdzie wstępne wersje dokumentów, tekstów czy artykułów – opracowane na bazie pytań postawionych AI – z pewnością będą przydatne dla menedżerów, urzędników i badaczy – twierdzi.