Inżynierowie z kijowskiej firmy Kvertus opracowali nowatorski system walki elektronicznej – technologia ta z łatwością wykrywa rosyjskich żołnierzy, którzy sterują bezzałogowcami.
Na wojnie w Ukrainie w dużej mierze walki toczą się na niebie – z wykorzystaniem dronów. To dlatego obie strony starają się zakłócać sygnał, który pozwala sterować bezzałogowcami. Szwajcarzy znaleźli na to sposób i pomogą Ukrainie.
Wojna za naszą wschodnią granicą stała się areną technologicznego starcia, głównie z wykorzystaniem bezzałogowców. Teraz front podbijają autonomiczne pojazdy, a sztuczna inteligencja już sama wybiera cele.
Rosjanie znaleźli sposób na ochronę przed prawdziwą zmorą, jaką są dla ich oddziałów ukraińskie bezzałogowce i zaczęli wyposażać żołnierzy w specjalne systemy osobistej ochrony i małe pojazdy gąsienicowe.
Wpływowa amerykańska kongresmenka Elise Stefanik, w której płynie polska krew, wzięła na celownik firmę DJI i ruszyła na wojnę z hegemonem na rynku bezzałogowców. To będzie kolejna wielka wojna USA z Chinami po TikTok-u.
Konflikt między Chinami a Tajwanem może być pierwszym w historii, w którym na wielką skalę wykorzystane zostaną autonomiczne morskie drony: nawodne i podwodne.
Są szybkie i wyposażone w kamery, a także nieuchwytne dla przestępców. Drony dotrą tam, gdzie funkcjonariusze nie są w stanie, ale często widzą i wiedzą więcej niż słynny Pegasus.
Agencja Zaawansowanych Projektów Badawczych w Obszarze Obronności (DARPA), agencja rządowa zajmująca się rozwojem technologii wojskowej działająca w strukturach Departamentu Obrony USA, ruszyła z programem o kryptonimie Ancillary.
Rodzima firma, której dron wystąpił w filmie „Niezniszczalni 3” u boku Sylvestra Stallone’a, ma nowe niezwykłe projekty. Ten flagowy wystartuje w konkursie NASA.
Siły zbrojne USA opracowały technologię, która ma znacząco zwiększyć zdolności szybkiego prowadzenia działań wojennych. Zadanie nie łatwe, bo konflikt na Ukrainie pokazał, że współczesne pole bitwy w dużej mierze opiera się na bezzałogowcach.
Armia ukraińska sięgnęła po broń z czasów Aleksandra Wielkiego. Kawałki zaostrzonych prętów, kształtem przypominających kilkuramienną kotwicę, rozrzucane są na drogach, by powstrzymać pojazdy wroga. Potem następuje atak.
Producent AirCar, słowackiego latającego auta, o którym zrobiło się głośno na świecie, zabrał w podniebny lot Jeana-Michela Jarre’a, jednego z pionierów muzyki elektronicznej.
Przypominający mantę i trudny do wykrycia Kronos jest w stanie wejść pod wodą w 180-stopniowy zakręt z pełną prędkością i zaatakować wrogi okręt torpedami lub podczepić miny.
W Polsce ma szansę powstać fabryka futurystycznych latających pojazdów. Ale projektem rzeszowskiego start-upu interesują się już Amerykanie i Saudyjczycy.
Drony wchodzą do standardowego wyposażenia samochodów. Na razie nie wszystkich, ale nowatorskie rozwiązanie zyskuje coraz większą popularność, bo kierowcy mogą np. oglądać drogę przed pojazdem czy w nocy ją sobie oświetlać.